Pola Raksa nie nadawała się na żonę! Przyznała to wiele lat po... rozwodzie
Pola Raksa, czyli niezapomniana Marusia z "Czterech pancernych i psa", miała 22 lata, gdy na planie filmu "Rozwodów nie będzie" poznała przystojnego operatora Andrzeja Kostenkę. Zakochała się w nim bez pamięci, a on odwzajemnił jej uczucia... Zanim ich pierwszy wspólny film wszedł na ekrany kin, byli już małżeństwem. Siedem lat później rozstali się. Dlaczego im nie wyszło?
Z Andrzejem Kostenką Pola Raksa po raz pierwszy stanęła twarzą w twarz w 1963 roku na planie filmu "Rozwodów nie będzie", w którym zagrała, będąc jeszcze studentką łódzkiej filmówki. Znała go wcześniej tylko z opowiadań swojego dobrego kolegi z wydziału reżyserskiego, Stefana Szlachtycza. Andrzej miał opinię jednego z najzdolniejszych młodych operatorów, przyjaźnił się i współpracował z Romanem Polańskim, a przy tym wyglądał jak adonis i cieszył się ogromnym powodzeniem u dziewcząt. Zakochali się w sobie bez pamięci i już kilka miesięcy po pierwszej randce postanowili założyć rodzinę.
Pobrali się w listopadzie 1963 roku, a po ślubie zamieszkali w należącym kiedyś do rodziców Kostenki mieszkaniu w kamienicy przy ulicy Sowińskiego na obrzeżach Łodzi.
- Trochę daleko od centrum, ale za to z ogródkiem. Po pracy mam trochę powietrza, o które w Łodzi nie zawsze bywa łatwo - opowiadała aktorka.
Przez pierwsze lata małżeństwa, zanim na świecie pojawił się syn aktorki i operatora, Pola Raksa większość czasu spędzała w pracy, a z ukochanym częściej niż przy stole w ich mieszkaniu spotykała się przy stoliku w bufecie w wytwórni filmowej. Mimo to starała się stworzyć Andrzejowi ciepły, pełen miłości dom. Zawsze, gdy mąż wracał ze zdjęć "gdzieś w Polsce", czekały na niego własnoręcznie przez nią przyrządzone gołąbki.
- Gołąbki i sosy do makaronów to moja specjalność. Lubię gotować, byle potem ktoś inny pozmywał naczynia, bo tego zajęcia nie znoszę - wyznała w wywiadzie.
Kiedy na początku 1967 roku Pola powiedziała Andrzejowi, że zostaną rodzicami, ich związek przechodził właśnie pierwszy poważny kryzys. Ona kilka miesięcy wcześniej przeżyła na planie filmu "Zosia" romans z rosyjskim aktorem Jurijem Kamornyjem, on zapomniał się z ich wspólną znajomą. Dziecko miało uratować i scementować ich małżeństwo.
Pola Raksa miała problemy z synem. To przez niego rozpadały się jej związki?
"Czterej pancerni i pies": Pola Raksa nigdy nie wybaczyła mężowi, że zdradził
Syn stał się najważniejszym mężczyzną w życiu aktorki.
- Straciłam dla niego głowę, gdy tylko go zobaczyłam. Jest taki śliczny! Chciałabym odegrać rolę mamy najlepiej jak to możliwe, bo to dla każdej kobiety jest przecież najważniejsza rola - powiedziała w wywiadzie.
Niestety, wkrótce musiała rozstać się z Marcinkiem. W Łodzi, dokąd kilka lat wcześniej jako nastolatka przyjechała na studia, nie miała nikogo, kto mógłby jej pomóc w opiece nad synem, gdy - wkrótce po tym, jak przyszedł na świat - wróciła na plan serialu "Czterej pancerni i pies". Nie mogła też liczyć na męża, którego widywała tylko w niedziele.
Andrzej Kostenko większość czasu spędzał w stolicy, ciężko pracując jako operator kamery i próbując zaistnieć też jako reżyser. Andrzej Wajda zaprosił go akurat do współpracy przy filmie "Wszystko na sprzedaż"... Debiut w roli drugiego reżysera wydał mu się ważniejszy od bycia tatą. Ze zrozumieniem przyjął decyzję żony, która wiosną 1968 roku postanowiła zawieźć ich pięciomiesięcznego synka do mieszkających w Jeleniej Górze rodziców.
- Serce mi pęka, ale nie mam wyjścia - żaliła się aktorka reporterowi "Magazynu Filmowego", opowiadając o... trudach macierzyństwa.
- Na szczęście syn jest bardzo wyrozumiały i pozwala mi, abym go opuszczała na czas zajęć związanych z moją pracą - wyznała.
Przez rok Pola kursowała między Łodzią, gdzie kilka razy w tygodniu grała w przedstawieniach Teatru Powszechnego, Żaganiem, gdzie na tamtejszym poligonie kręcone były zdjęcia do drugiej i trzeciej serii "Pancernych", a Jelenią Górą, gdzie pod troskliwą opieką jej mamy Marcin stawiał swe pierwsze kroki i uczył się wypowiadać pierwsze słowa.
Tymczasem Andrzej Kostenko szukał w stolicy domu, w którym mogliby we trójkę zamieszkać...
Pola Raksa była pierwszą miłością Krzysztofa Krawczyka!
U szczytu sławy nagle zniknęli z ekranów! Te gwiazdy porzuciły karierę
Marcin miał niespełna rok, gdy jego rodzice kupili dom w podwarszawskiej Falenicy i zdecydowali się na zawsze opuścić Łódź.
- Z przeprowadzki najbardziej się cieszę dlatego, że wreszcie nasza rodzina będzie razem. Ale żal mi mojego teatru... - zwierzyła się aktorka znajomej dziennikarce.
Niestety, dla Andrzeja Kostenki Falenica okazała się zbyt ciasna. Ciągnęło go do wielkiego świata i korzystał z każdej okazji, by wyrwać się z domu. W końcu - w 1970 roku - wyrwał się z niego na zawsze. Pola Raksa znów musiała odesłać syna do Jeleniej Góry.
- Strasznie mi z tego powodu smutno - żaliła się.
- Chyba nigdy nie byłam rodzinną osobą i choć starałam się dobrze odgrywać rolę żony i matki, to nie nadawałam się do założenia prawdziwej rodziny, nie nadawałam się na żonę - wyznała wiele lat później w wywiadzie telewizyjnym.
Wkrótce po rozwodzie aktorka wyprowadziła się z domu w Falenicy i wynajęła malutkie mieszkanko na Saskiej Kępie.
Pola Raksa doznała w młodości wielu upokorzeń od... Marty Lipińskiej!
Pola Raksa, choć z ojcem Marcina pozostawała po rozwodzie w stałym kontakcie, nigdy nie prosiła go o pomoc w opiece nad ich wspólnym dzieckiem. Zresztą... Andrzej Kostenko założył nową rodzinę z aktorką Joanną Sienkiewicz, która urodziła mu córkę Natalię.
Często pracował poza Polską. W 1981 roku dał co prawda Marcinowi niewielką rolę w jednym z odcinków serialu "Przyjaciele", który wyreżyserował według własnego scenariusza, ale nie chciał angażować się w wychowanie chłopaka. Cała odpowiedzialność za los syna spoczęła na barkach Poli Raksy.
- Nie byłam może idealną matką, ale chyba dobrze wychowałam syna. Wyrósł na wspaniałego mężczyznę. Jestem z niego dumna - powiedziała aktorka w jednym z ostatnich wywiadów.