"Mecenas She-Hulk": Pięć rzeczy, które trzeba wiedzieć przed premierą
Jennifer Walters ma w miarę poukładane życie, a jej marzenie o karierze wybitnej prawniczki już wkrótce może się ziścić. Nie tylko wygra ważną sprawę, powoli spłaci kredyt studencki, ale również utrze nosa jednemu ze swoich współpracowników. Problem w tym, że na drodze do szczęścia stanie jej Titania (Jameela Jamil) i fakt, że podobnie jak jej kuzyn posiada niezwykłą siłę. I mierzy dwa metry. Wraz z premierą "Mecenas She-Hulk" główna bohaterka po raz pierwszy wkracza do Kinowego Uniwersum Marvela. I to z przytupem, ponieważ opowieść o prawniczce, która w wyniku niefortunnego splotu wydarzeń zyskuje siłę Hulka, to lekka komedia z bezbłędną w swojej roli Tatianą Maslany.
"Mecenas She-Hulk" to serial komediowy o 30-letniej prawniczce, która po wypadku zyskuje niezwykłą siłę. Choć z początku stara się zachować wszystko w tajemnicy i nie ma zamiaru dołączyć do grona superbohaterów, to jedna decyzja na sali sądowej zmienia jej dotychczasowe życie. Ratując życie ławnikom, zdradza swój sekret całemu światu. A to zaledwie początek jej problemów. Dziś serial debiutuje na Disney+. Oto kilka rzeczy, które warto wiedzieć przed premierą.
Tatiana Maslany, jedna z najzdolniejszych i najpopularniejszych obecnie kanadyjskich aktorek (ma polskie korzenie) sławę zyskała dzięki roli, a właściwie rolom w serii "Orphan Black". Maslany zagrała w niej bowiem aż jedenaście wcieleń - fabuła "Orphan..." osnuta jest bowiem wokół losów Sary Manning, bohaterki, która odkrywa, że jest klonem i ma wiele łudząco do niej podobnych "sióstr". Po brawurowym występie w "Orphan Black" posypały się propozycje innych ról - m.in. w serialu "Perry Mason". Teraz wkracza do świata Marvela i od pierwszego odcinka podbija serca widzów. Jej Jennifer Walters błyszczy na ekranie, a aktorka świetnie radzi sobie z komediowymi scenami, przyciągając uwagę widza oraz wzbudzając jego sympatię.
Zobacz też: "Daredevil: Born Again": To już oficjalne! Charlie Cox wraca jako Daredevil
Twórcy wielokrotnie zapowiadali w wywiadach udzielanych przed premierą, że w serialu, podobnie jak we "Fleabag", zostanie "zburzona czwarta ściana" (oznacza to, że jedna z postaci, najczęściej główny bohater lub bohaterka, jest świadoma obecności widzów i często zwraca się do nich). Zgodnie z obietnicą, Jennifer Walters wielokrotnie przemawia bezpośrednio do widza opowiadając swoją historię, opisując relację z kuzynem czy komentując serialową rzeczywistość albo... zachowanie widzów.
Bohaterka ma kilka ciętych kwestii skierowanych do niektórych z fanów Marvela - np. tych, którzy jeszcze przed premierą nieustannie krytykowali serial, bohaterkę czy twórców, ponieważ wydawało się, że nowa produkcja Marvela nie będzie tym, czego oczekują. Dostaje się seksistom, krytykowany jest patriarchat, wyśmiana została obsesja niektórych fanów na punkcie gościnnych występów innych postaci z uniwersum Marvela.
Zdecydowanym plusem produkcji jest relacja Jennifer i Bruce’a Bannera / Hulka (Mark Ruffalo). Wydaje się, że bliżej jest im do starszego brata i młodszej siostry, niż kuzyna i kuzynki. Choć w zwiastunach zdradzono już wiele scen z ich wspólnego treningu, to jednak wątek tej dwójki przyniesie fanom wiele radości: Bruce i Jennifer będą się spierać, walczyć ze sobą, plotkować o Avengersach, a Jennifer dzięki kuzynowi pozna jeden z największych sekretów Kapitana Ameryki (Chris Evans). Dialogi między bohaterami są świetnie napisane i co najważniejsze - zabawne. Z humorem w "Mecenas She-Hulk" (jak i zresztą w dotychczasowych filmach z czwartej fazy) różnie bywa.
Zobacz też: "Wednesday": Koszmarnie dobry serial? Jest pierwszy zwiastun
Po opublikowaniu pierwszych materiałów promocyjnych w mediach społecznościowych pojawiły się głosy krytyki dotyczące jakości efektów specjalnych i wyglądu samej She-Hulk. I choć wyglądało to z początku dość źle, to efekt końcowy... nie jest najgorszy. Pani mecenas nie odstrasza i nie przypomina już Fiony ze "Shreka". Zresztą Tatiana Maslany i tak przykuwa uwagę widza energią z jaką wciela się w swoją bohaterkę, więc kilka technicznych niedociągnięć można po prostu... przeżyć.
Zobacz też: "Mecenas She-Hulk": Jameela Jamil odnosi się do krytyki fanów! O co poszło?
Co prawda nadmiar występów gościnnych w produkcjach Marvela i oczekiwania fanów, że odwiedzin popularnych bohaterów będzie jeszcze więcej został w serialu skrytykowany, to w "Mecenas She-Hulk" zobaczymy jednego z ulubieńców widzów. Z wizytą wpada bowiem Wong (Benedict Wong). Pomaga Jennifer w kilku prawniczych sprawach i przy okazji nadrabia zaległości w temacie amerykańskiej popkultury (w każdym odcinku jest scena po napisach, więc czekajcie cierpliwie i o niej nie zapominajcie).
Pierwsze cztery odcinki "Mecenas She-Hulk" są zgrabnie zrealizowaną lekką komedią z interesującą bohaterką, ale najważniejsze dopiero przed nami - konflikt She-Hulk z Titanią, spotkanie jednego z Defendersów i pewnie kilka innych większych lub mniejszych problemów prawniczki. Miejmy nadzieję, że sprawy będą ciekawsze, relacje pomiędzy bohaterami pogłębione, a oczekiwany powrót Daredevila interesujący. Jennifer Walters i Matt Murodck (Charlie Cox)? To będzie duet!
Zobacz też: "Eragon": Disney zrealizuje serial na podstawie powieści fantasy
Pierwszy odcinek serialu "Mecenas She-Hulk" trafi na platformę Disney+ 18 sierpnia.
Zobacz też:
"Wednesday": Koszmarnie dobry serial? Jest pierwszy zwiastun
"Morderczynie": Nowy serial kryminalny w gwiazdorskiej obsadzie
"Better Call Saul": Finał sezonu miał wyglądać zupełnie inaczej
