Jan Kobuszewski przez całe życie służył Bogu i Maryi. Bliscy nazywali go „Janem Apostołem”

Jan Kobuszewski, czyli Jan Buszewski z pierwszego serialu Telewizji Polskiej „Barbara i Jan”, był częstym gościem ojców paulinów sprawujących pieczę nad Cudownym Obrazem w kaplicy Najświętszej Maryi Panny na Jasnej Górze w Częstochowie. Aktor twierdził, że modlitwa do Matki Bożej nieraz uratowała mu życie, a wiara – jak mawiał – pozwalała mu porządkować myśli.

Jan Kobuszewski znany był ze swej wielkiej religijności. Jak twierdzi autorka poświęconej mu książki "Kobusz. Jan Kobuszewski z drugiej strony sceny", wiara w Boga była jego "osobnym światem" i "siłą jego życia".

"Nie jestem dewotem, tylko małym, biednym wierzącym. Mam świadomość, że ktoś o nade mną czuwa" - powiedział rok przed śmiercią w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".

Aktor był przekonany, że znajduje się pod opieką Matki Bożej i nie wstydził się mówić o tym głośno. Choć nie miał potrzeby nawracania kogokolwiek, jego rozmowy na temat wiary z wątpiącymi koleżankami i kolegami z teatru trwały czasami po kilka godzin!

Reklama

Jan Kobuszewski: Codziennie rozmawiał z Bogiem i składał hołd Przenajświętszej Panience

Jan Kobuszewski doskonale pamiętał dzień, gdy po raz pierwszy stanął przez Cudownym Obrazem. Było lato 1946 roku, kiedy udał się z parafialną pielgrzymką do Częstochowy. Wizyta na Jasnej Górze była dla 13-letniego wówczas ministranta wielkim przeżyciem.

Właśnie tego dnia Jan podjął decyzję, że będzie do końca życia służył Maryi.

Kobuszewski - będąc już znanym aktorem i ulubieńcem Polaków - zdawał sobie sprawę z tego, że gdy zjawia się w kościele, wszyscy nagle zaczynają się wpatrywać w niego, zamiast modlić się w skupieniu. Ojcowie paulini z klasztoru w Częstochowie, z którymi się przyjaźnił, zawsze, gdy ich odwiedzał, pozwalali mu na samotną modlitwę przed Cudownym Obrazem - wpuszczali go do kaplicy Najświętszej Maryi Panny przed otwarciem jej drzwi przed innymi pielgrzymami lub po ich zamknięciu. W warszawskim kościele św. Stanisława Kostki, do którego z kolei chodził na swe codzienne rozmowy z Bogiem, ukrywał się za filarem prawej nawy, by nie rozpraszać innych modlących się ludzi.

Jan Kobuszewski: Wierzył w uzdrawiającą moc modlitwy

Jan Kobuszewski jeździł do Częstochowy przynajmniej raz w roku niemal do końca swych dni. Mówił, że obecność na Jasnej Górze dodaje mu sił i pozwala uporządkować myśli. Właśnie tu świętował razem z żoną Hanną Zembrzuską ich złote gody, 50-lecie i 60-lecie pracy artystycznej, 80. urodziny, a nawet 20. rocznicę operacji, która uratowała mu życie (był przekonany, że - to jego słowa - "cudownie ozdrowiał za przyczyną Matki Najświętszej").

"Potrzebował skupienia i modlitwy przed wizerunkiem Matki Boskiej" - twierdzi autorka książki "Kobusz", Hanna Faryna-Paszkiewicz.

"To jest najświętsze miejsce w Polsce" - napisał aktor w jasnogórskiej księdze pamiątkowej podczas jednej ze swych ostatnich wizyt w klasztorze.

"Stąd - z Jasnej Góry - czerpię wszelkie siły na przyszłość. Tutaj czerpię radość życia i moje modlitwy płynące z serca ofiaruję za rodzinę i wszystkich chorych" - dodał.

Jan Kobuszewski: Był bardzo religijny, ale nie epatował wiarą i nikomu jej nie narzucał

Zmarły 28 września 2019 roku aktor zawsze szczerze mówił w wywiadach o swojej wierze, ale daleki był od narzucania komukolwiek swoich przekonań.

"Wujek był bardzo religijny, ale nie epatował wiarą. Nazywaliśmy go "Janem Apostołem", bo na co dzień swoim postępowaniem i wyborami pokazywał, jak żyć" - opowiadała na łamach "Kobusza" siostrzenica Jana Kobuszewskiego, Joanna Wielowieyska.

Zobacz też:

Zdzisława Guca: Gwiazda TVP chciała zrobić karierę w polityce. Słono za to zapłaciłaAdam Giza to człowiek wielu pasji. Co wiemy o nowym prezenterze "Panoramy"?"Jeden z dziesięciu": Te odpowiedzi uczestników rozśmieszyły widzów! Wpadki na antenie

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Jan Kobuszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy