Dorota Kolak i Igor Michalski latami byli małżeństwem na odległość. A dziś?

Dorota Kolak, czyli Stefania Markiewicz z „Przyjaciółek”, i Igor Michalski, czyli Piotr Mazur z „Na dobre i na złe”, już ponad 40 lat idą razem przez życie. - Nie zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia, ale za to... na zawsze – mówią. Poznajcie historię ich związku!

Dorota Kolak była jeszcze studentką krakowskiej szkoły teatralnej, gdy przyjaciele z łódzkiej filmówki zaprosili ją do Kielc, gdzie prowadzili wakacyjne warsztaty aktorskie dla harcerzy. Pojechała, nie przypuszczając, że krótka wizyta w stolicy regionu świętokrzyskiego na zawsze odmieni jej życie.

- Tam poznałam Igora. Spodobał mi się, ale daleka byłam od zakochania się w nim tak od razu, z miejsca - wspominała w rozmowie z "Twoim Stylem".

Igor Michalski, starszy od Doroty o kilka miesięcy, okazał się świetnym kompanem na letnie popołudnie.

Reklama

- Nie miał akurat zajęć, więc znajomi poprosili go, żeby się mną zajął. Spędziliśmy ze sobą pół dnia - opowiadała aktorka na łamach "Pani".

Wystarczyło jednak tylko te parę godzin, by poczuli do siebie ogromną sympatię.

- Ale to jeszcze nie była miłość - twierdzą zgodnie, wspominając dzień, w którym się poznali.

Dorota Kolak i Igor Michalski: Zaręczyli się pod pomnikiem Mickiewicza na krakowskim Rynku

Wkrótce po powrocie do Krakowa Dorota dostała list od Igora.

- Odpisała i tak to, od listu do listu, się zaczęło - wyznał aktor w wywiadzie.

Pisali do siebie przez rok.

- Nie mieliśmy telefonów, nie mogliśmy się często widywać, bo nie było czasu na podróże, a poza tym pociągi były drogie - opowiadają.

Obiecali sobie listownie, że po obronie dyplomów razem poszukają teatru, który ich przygarnie. Zdarzało się, że Igor zjawiał się w Krakowie bez zapowiedzi tylko po to, żeby spędzić z Dorotą godzinę.

- Wchodził do domu przez okno kuchenne, aby nie budzić domowników, bo przyjeżdżał w nocy czy nad ranem, zaraz po swoich zajęciach. Witaliśmy się i jechał z powrotem - powiedziała Dorota Kolak w rozmowie z "Twoim Stylem".

- To był bardzo ciężko wypracowany związek - żartował Igor Michalski.

Pewnego razu wybrali się o świcie na Rynek i pod pomnikiem Mickiewicza Igor poprosił Dorotę, by została jego żoną. Podarował jej pierścionek, który dostał specjalnie na tę okazję od mamy. Bez wahania go przyjęła...

Dorota Kolak i Igor Michalski: Budowali swoje szczęście wśród... karaluchów!

Do Kalisza pojechali w 1980 roku już jako małżeństwo.

- Wzięliśmy w Krakowie skromny ślub cywilny. Nie było wesela, a jedynie obiad dla rodziny u mojej ciotki - twierdzi Dorota Kolak.

W kaliskim Teatrze im. Bogusławskiego spędzili dwa lata. Wyjechali dopiero, gdy ojciec Igora, Stanisław Michalski, który w 1982 roku został dyrektorem Teatru Wybrzeże w Gdańsku, zaproponował im pracę u siebie, w Trójmieście. Pojechali, bo w "pakiecie" z etatami było mieszkanie służbowe w jednym z bloków na Przymorzu. Dorota doskonale je pamięta.

- To był pokój ze ślepą kuchnią i ślepą łazienką na parterze, z dodatkowymi lokatorami w postaci karaluchów - wspomina.

Im jednak ani malutki metraż, ani karaluchy nie przeszkadzały.

- Cieszyliśmy się, że mamy samodzielne mieszkanie, bo było to wtedy wielkim szczęściem - twierdzi aktorka.

Niespełna trzy lata po ślubie cywilnym Dorota i Igor ponownie - tym razem w obliczu Boga - powiedzieli sobie "tak" w obecności najbliższych i garstki przyjaciół. Wkrótce potem - 24 maja 1985 roku - na świecie pojawiła się Kasia. Igor, żeby zapewnić żonie i córce godne życie, pracował od świtu do nocy.

- To nie był łatwy czas - dodał.

Dorota Kolak i Igor Michalski: Przez wiele lat spotykali się tylko w weekendy

Już wtedy, pod koniec lat osiemdziesiątych, państwo Michalscy wiedzieli, że skazani są na rozłąkę. Dorota coraz częściej dostawała zaproszenia na plany spektakli telewizyjnych realizowanych w Warszawie, Igor zostawał w domu i opiekował się córką.

W 1994 roku Dorota i Igor zagrali razem w serialu "Radio Romans", od którego - jak twierdzą - zaczęła się ich dobra passa w... teatrze. Ona zaczęła grać główne role, on także wreszcie  znalazł swoje miejsce - wrócił do Kalisza i przez siedem lat był dyrektorem tamtejszej sceny dramatycznej.

Gdy w 2014 roku Igor Michalski został dyrektorem Teatru Muzycznego w Gdyni i mógł wreszcie, jak mówi, być u siebie, o Dorotę akurat upomniało się kino. Często pracowała w stolicy.

Robili wszystko, by spędzać ze sobą przynajmniej weekendy, ale nie zawsze się to udawało.

- Czasem spotykaliśmy się gdzieś w połowie drogi, a to w pociągu, a to w hotelu. To były nasze randki. Rozłąka nie była całkiem pozbawiona ekscytujących wydarzeń - żartuje Dorota Kolak.

Tak naprawdę cieszyli się sobą tylko w swym domu na Kaszubach. To ich miejsce na ziemi - ukochane, spokojne, pełne rodzinnego ciepła i miłości. Dla Doroty bardzo ważna jest świadomość, że jest gdzieś - niekoniecznie bardzo blisko - ktoś, kto na nią czeka. Aktorka dziękuje losowi, że pozwolił jej i Igorowi się odnaleźć.

- Dobrze się dobraliśmy. Poszczęściło się nam - powiedziała "Twojemu Stylowi".

Dorota Kolak i Igor Michalski: Nigdy nie potrzebowali zbyt wiele do szczęścia...

Zdarzało się oczywiście, że aktorska para darła koty.

- Oboje mamy włoskie temperamenty, więc czasem dochodziło do ostrej wymiany zdań, po której następowała godzina ciszy. Najczęściej kłóciliśmy się o wychowanie córki, bo Igor był dobrym policjantem, a ja złym - mówi Dorota Kolak.

Katarzyna Michalska, choć oboje rodzice chcieli ją uchronić przed aktorstwem, poszła w ich ślady. Kiedy oznajmiła im, że chce zostać aktorką, nawet nie próbowali odwodzić jej od tego pomysłu. Dziś oboje są bardzo dumni z Kasi.

- Jest kobietą o wielkiej odwadze. Dużo rozmawiamy, wiele się od niej dowiaduję - twierdzi Dorota.

Aktorka bardzo się boi, że zawód, który wykonuje Katarzyna, nie przyniesie jej szczęścia.

Dorota Kolak i Igor Michalski nigdy nie potrzebowali zbyt wiele do szczęścia. Tydzień w otoczonym lasem własnym domu, pływanie kajakiem i kąpiele w jeziorze Wdzydze są dla nich cenniejsze niż wypoczynek na egzotycznych plażach nad ciepłymi morzami. Czas spędzony na Kaszubach z córką, zięciem i czteroletnim wnukiem to dla nich największa radość.

Dorota Kolak i Igor Michalski: Nie zadręczają się nieważnymi pierdołami!

Choć Dorota i Igor od wielu lat nie mieli okazji, by pracować razem, bardzo dużo rozmawiają o pracy. Są ciekawi swoich opinii, cenią swoje zdanie.

- Najważniejsze, aby zawsze mówić sobie prawdę, mimo że prawda często wywołuje konflikty - twierdzi aktorka.

Dorota Kolak, pytana, co najbardziej ceni w mężu, bez wahania mówi, że odwagę i nieprzejmowanie się głupstwami.

- Igor nauczył mnie, że należy smakować chwile, bo życie jest zbyt krótkie, by zadręczać się nieważnymi pierdołami - wyznała kiedyś.

Mąż ciągle jej imponuje. Igor za miłość, którą widzi w oczach żony, odwdzięcza się jej bezgranicznym uwielbieniem.

Dwa lata temu Dorota Kolak przeżyła chwile grozy, gdy Igor trafił do szpitala. Aktor przeszedł poważną operację, ale na szczęście szybko wrócił do sił. Postanowił, że zwolni nieco tempo pracy i zrezygnuje z kilku zawodowych marzeń, by więcej czasu spędzać z ukochaną. Dorota nawet nie chciała o tym słyszeć.

- Bardzo lubię mieć go przy sobie, ale nie wyobrażam sobie, że staję na drodze do realizacji jego marzeń. Wolę widzieć go rzadziej, ale szczęśliwego - wyznała w wywiadzie.

Dorota Kolak i Igor Michalski: Ona żałuje, że mają tylko jedno dziecko

Dorota Kolak żałuje czasami, że jej córka jest jedynaczką.

- Gdybyśmy mieli jeszcze jedno dziecko, byłoby super - stwierdziła niedawno.

- Te wybory, których dokonywaliśmy, były wyborami na nasze możliwości i okazały się słuszne - wyznał z kolei Igor Michalski i dodał, że tak naprawdę niczego nie chciałby zmienić w swym małżeństwie.

Oboje zapewniają, że są ze sobą bardzo szczęśliwi.

- Moim największym sukcesem jest to, że budzę się rano i uśmiecham się na myśl, że mam przed sobą kolejny dzień... z mężem - mówi aktorka.

- Kiedyś nie mieliśmy wspólnych poranków i wieczorów. Teraz możemy wreszcie budzić się i zasypiać razem - dodaje.

(Wypowiedzi Doroty Kolak i Igora Michalskiego pochodzą z wywiadów dla miesięczników "Twój Styl" i "Pani" oraz z książki "Skąd ja panią znam. Dorota Kolak w rozmowie z Katarzyną Ostrowską")

Zobacz też:

"M jak miłość": Budzyńscy odwołają swój rozwód! Co teraz?

"Barwy szczęścia": Patryk upił i wykorzystał swoją uczennicę?

Paweł Królikowski: Aktora pokochały miliony fanów "Rancza". "Na Kusego wybrała mnie Ilona"

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Dorota Kolak | Przyjaciółki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy