Mariusz Dmochowski: Od partyjniaka do opozycjonisty...
Mariusz Dmochowski, czyli Jan III Sobieski z „Czarnych chmur” i Tadeusz Koniuszko ze „Zmienników”, w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku był – za sprawą swej działalności politycznej - jednym z najbardziej wpływowych polskich artystów. Uchodził wręcz za partyjnego prominenta... Po tym, jak 13 grudnia 1981 roku wprowadzony został na terenie kraju stan wojenny, aktor całkowicie zmienił front – zrezygnował z członkostwa w PZPR i został działaczem opozycji.
Mariusz Dmochowski w młodości marzył, by zostać dyplomatą. Po maturze, do której przystąpił wkrótce po zakończeniu II wojny światowej, zauroczył się - ku przerażeniu bliskich - komunistyczną władzą i wstąpił do wzorowanego na radzieckim Komsomole Związku Młodzieży Polskiej. Niestety, choć celująco zdał egzaminy wstępne na wydział Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, nie został przyjęty, bo zabrakło mu punktów za pochodzenie. Nie zraziło go to jednak do polityki...
- Aktorem zostałem, bo uznałem, że tylko ten zawód pozwoli mi ciągle być kimś innym: władcą i sługą, wieśniakiem i panem - twierdził.
Wkrótce po ukończeniu warszawskiej szkoły teatralnej i ślubie z Aleksandrą Krawczyk, którą poznał po pierwszym roku przed dziekanatem, Mariusz Dmochowski wstąpił do partii. Żona nigdy tego nie zaakceptowała, ale - dla świętego spokoju - udawała, że nie ma to dla niej żadnego znaczenia.
Kiedy on zasiadał w Komitecie Dzielnicowym PZPR Warszawa-Śródmieście, przewodniczył obradom Zarządu Głównego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej czy przez dwie kadencje sprawował mandat posła z ramienia "partii-matki", ona pracowała społecznie na rzecz Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie i angażowała się w działalność opozycyjną, w którą w końcu - po latach - wciągnęła także jego.
Rzecznik ostatniego komunistycznego rządu, Jerzy Urban, drwił nawet na łamach "Szpilek", że Dmochowski doznał gwałtownej przemiany i z budowniczego socjalizmu stał się piewcą "Solidarności" na rozkaz żony i pod wpływem alkoholu. Dla nikogo z otoczenia aktora nie było tajemnicą, że zmagał się z chorobą alkoholową.
- Byłem w partii i nie wypieram się tego. Wierzyłem, że ustrój polityczny, w jakim żyłem i który, poniekąd, tworzyłem, ma sens. Ale... okazało się, że nie miał - wyznał aktor przed śmiercią.
Dniem, w którym Mariusz Dmochowski zrozumiał, że nie może dłużej wspierać władzy ludowej swoim nazwiskiem i talentem, była niedziela 13 grudnia 1981 roku. Kilka godzin po tym, jak generał Wojciech Jaruzelski ogłosił, że "ojczysta nasza znalazła się nad przepaścią", a stan wojenny "ma służyć zachowaniu podstawowych przesłanek socjalistycznej odnowy", Dmochowski zrezygnował z członkostwa w PZPR.
- To, co usłyszałem, było dla mnie prawdziwym szokiem - tłumaczył potem w wywiadzie.
Legitymację partyjną oddał bez wahania, chociaż zdawał sobie sprawę z tego, że zapłaci za ten gest posadą dyrektora stołecznego Teatru Nowego. To jednak nie miało dla niego żadnego znaczenia.
- Zrobiłem, co kazał mi rozum i serce - powiedział.
W działalność opozycyjną Mariusz Dmochowski zaangażował się razem z żoną Aleksandrą. Razem z innymi aktorami bojkotującymi media publiczne, występowali w salkach parafialnych, przykościelnych świetlicach...
- Ludzie zbierali się w mieszkaniach, domach, często otwierano drzwi z pokoju do pokoju, aby powiększyć przestrzeń. Młodzież i dzieci sadzano na podłodze. Na tego typu działania było duże zapotrzebowanie - opowiadał później, wspominając swą artystyczną aktywność w czasie stanu wojennego i ostatnich latach PRL-u.
Państwo Dmochowscy udostępnili przyjaciołom z solidarnościowej konspiracji swój dom letniskowy w podwarszawskim Popowie nad Liwcem, gdzie - to słowa aktora - las pachniał najpiękniej, a ptaki śpiewały najgłośniej. Ich ukochane miejsce na ziemi na dwa lata zamieniło się w skład "bibuły" i drukarnię, w której - jak twierdziła Służba Bezpieczeństwa - "w celu rozpowszechniania powielano pisma zawierające fałszywe wiadomości mogące wywołać niepokój publiczny lub rozruchy".
Choć już w grudniu 1982 roku SB wiedziała, że w domu Dmochowskich drukowane są ulotki, aktora zdecydowano się zatrzymać dopiero jesienią 1984 roku. Został jednak wypuszczony od razu po przesłuchaniu.
- Komunistyczna władza chyba obawiała się, że na moim aresztowaniu więcej straci, niż zyska, toteż skończyło się na grzywnie wyznaczonej przez kolegium i zakazie wydawania mi paszportu - wyznał później.
Aktor do końca swych dni wspierał ludzi z "Solidarności". Nie chciał jednak nigdy więcej zajmować się polityką. Choć proponowano mu, by startował w wyborach 4 czerwca 1989 roku, odmówił.
- Polityka mnie rozczarowała, przestałem rozumieć, o co w niej chodzi - twierdził.
W tym roku - 7 sierpnia - minie dokładnie trzydzieści lat od śmierci Mariusza Dmochowskiego. Odszedł w 1992 roku zaledwie cztery miesiące po ukochanej żonie, która zmarła na raka.
Zobacz też:
Gwiazdy, które wzięły sekretny ślub. Media i fani dowiedzieli się po fakcie
Adam Strycharczuk: Gwiazdor Polsatu wyjechał na Islandię. Dziś pracuje jako... kelner!
Gwiazdy TVP: Ich kariery nabrały rozpędu w czasie rządów Jacka Kurskiego