Widzowie wysyłają skargi do KRRiT. Wojna w TV jest... zbyt brutalna
Od ponad miesiąca trwa wojna w Ukrainie. Media na całym świecie nieustannie informują o dramatycznej sytuacji ukraińskiej ludności oraz brutalnych działaniach rosyjskich żołnierzy. Drastyczne relacje ze zmasakrowanych miejscowości oburzają część widzów. Do KRRiT wpłynęły skargi osób niezadowolonych ze sposobu przedstawiania wojny.
W Ukrainie trwa 43. dzień inwazji. Z każdym dniem na jaw wychodzą brutalne zbrodnie, których dokonują Rosjanie na ludności cywilnej. Po tym, jak rosyjskie wojska zaczęły wycofywać się z północnej części obwodu kijowskiego, a do zajętych przez nich wcześniej miejscowości, w tym Buczy, weszły siły ukraińskie, pojawiły się nagrania i zdjęcia, na których widać dziesiątki zabitych na ulicach, masowe groby, zastrzelonych ludzi ze związanymi rękami. W samej Buczy zginęło co najmniej 300 cywilów.
"Rosyjscy żołnierze zmusili męża, by klęknął, a następnie zabili go strzałem w głowę" - powiedziała brytyjskiej stacji telewizyjnej BBC kobieta z Buczy. Cały świat zamarł oglądając zdjęcia ciał, masowych mogił oraz zniszczonych budynków. Od kilku tygodni obserwujemy również horror mieszkańców Mariupola. W połowie marca Rosjanie zbombardowali teatr, w którym ukrywali się cywile. Przed budynkiem znajdowały się ogromne napisy "dzieci". Takie obrazy coraz częściej pojawiają się na ekranach stacji telewizyjnych, co nie podoba się niektórym widzom.
Znany aktor prognozuje koniec Putina. "Jeśli istnieje Bóg, nastąpi zemsta"
Wstrząsające odkrycie. Rosyjscy snajperzy trenowali zabijanie na cywilach
Do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęły skargi m.in. na TVP1 oraz TVN24. Widzowie zauważają, że stacje telewizyjne pokazują zdjęcia i filmy dokumentujące zbrodnie Rosjan, bez ostrzeżenia. Jak informuje portal Wirtualnemedia.pl rzeczniczka KRRiT - Teresa Brykczyńska, skargi dotyczą wszystkich największych stacji w Polsce, i to nie tylko programów informacyjnych.
Jedna ze skarg dotyczy materiału pokazanego w Wiadomościach TVP1 z 1 marca, gdzie bez ostrzeżenia miały zostać pokazane drastyczne sceny. Dzień później Wydarzenia24 pokazały materiał "Ukraina krwawi", w którym wedle niektórych widzów zostały pokazane zbyt brutalne sceny. Skargi wpłynęły również na relację na żywo TVN24 z 24 marca. Stacja pokazała wtedy atak rakietowy na Lwów. Według skarżącego zostały w nim ukazane "szczegóły istotne ze strategicznego punktu widzenia dla obrony Ukrainy.
W celu rozpatrzenia skarg widzów KRRiT prosi nadawców o nagrania programów, których one dotyczą. Następnie oceni je oraz przeanalizuje i podejmie decyzję, czy należy nałożyć karę na nadawcę. Niedawno KRRiT wszczęła procedurę ukarania TVP za materiały promujące Sylwestra Marzeń z Dwójką w Zakopanem, które wyemitowano w "Wiadomościach".
Filmy o Ukrainie, które pozwolą lepiej zrozumieć sytuację za wschodnią granicą!
Biorąc pod uwagę zbrodnie, które wychodzą na jaw w ostatnich dniach, nie można wykluczyć, że skarg będzie jeszcze więcej. "Mamy niejedną taką Buczę" - powiedział kilka dni temu szef władz obwodu zaporoskiego, Ołeksandr Staruch. Zagraniczne media zdecydowały się pokazać zdjęcia ofiar wojny bez retuszu. Już na początku ataku wojsk rosyjskich na Ukrainę, amerykańskie i włoskie gazety publikowały zdjęcia martwych dzieci i dorosłych. Polskie media jeszcze niedawno unikały takich kadrów.
"W tym przypadku mam mieszane uczucia. Z jednej strony jest bowiem mój szacunek do drugiego człowieka, który nakazuje mi nie robić takich zdjęć. Jednak z drugiej strony: tak naprawdę w tej medialnej grze chodzi o to, żeby dotrzeć do wrażliwości ludzi, a ta wrażliwość - w sensie społecznym - jest "spruta", zniszczona przez media i sieć. Co więc zrobić, żeby do niej się dostać? Być może właśnie dlatego redaktorzy i fotoreporterzy decydują się - nawet wbrew sobie - na robienie i publikowanie tego typu zdjęć" - mówił w rozmowie z Wirtualnymi mediami prof. Jacek Dąbała.