Marcin Wójcik: Od lat bawi miliony Polaków. Co wiemy o liderze kabaretu Ani Mru-Mru?
Kabaret Ani Mru-Mru od lat bawi miliony Polaków. Nie wszyscy wiedzą, że założyciel grupy początkowo wcale nie widział się na scenie. Dzisiaj trudno wyobrazić sobie polskie kabarety bez niego.
Początkowo Marcin Wójcik nie wiązał swej kariery zawodowej z kabaretem. Ukończył warszawską AWF i przez cztery lata pracował jako nauczyciel wychowania fizycznego. Jak sam przyznaje, w pewnym momencie zaczęło go korcić, by spróbować swych sił na scenie.
W 1999 roku wymyślił i założył Ani Mru-Mru, który jest do dziś jednym z najpopularniejszych kabaretów w Polsce. "Byłem fanem całej sceny kabaretowej w Polsce i śledziłem polskie kabarety, lubiłem je oglądać. Znajomi pchnęli mnie do tego, żebym sam spróbował" - zdradził w jednym z wywiadów.
Początkowy skład Ani Mru-Mru wyglądał zupełnie inaczej. W 2000 roku troje członków-założycieli odeszło, a na ich miejsce przyszedł Michał Wójcik. "Z Michałem poznałem się przez wspólnych znajomych, którzy mi go polecili, mówiąc, że jest bardzo zabawnym człowiekiem i świetnie sprawdziłby się w kabarecie. Spotkaliśmy się na próbie i tak już zostało". - mówił o swoim partnerze scenicznym. Z powodu zbieżności nazwisk kabareciarze są często brani za rodzeństwo.
Skład Ani Mru-Mru dopełnił w czerwcu 2000 roku Waldemar Wołek. "Waldek był przyjacielem Michała, również z kręgu wspólnych znajomych. Na początku zajmował się sprawami akustyczno-iluminacyjnymi, czyli światłem i dźwiękiem, na naszych występach. Z czasem wepchnął się na scenę, z której nie można go ściągnąć" - żartował Wójcik. W trójkę występują do dziś.
W tym składzie zyskali ogólnopolską popularność i stali się jednym z najważniejszych kabaretów na krajowej scenie. Niemal z dnia na dzień stali się rozpoznawalni i na własnej skórze poznali skutki sławy. "Są plusy i minusy - jak zwykle. Nie uważam, że jesteśmy jakoś specjalnie sławni, po prostu ludzie nas kojarzą z tym, co robimy. To jest bardzo miłe, często pomaga, natomiast też są takie momenty, że jest to trochę... może nie męczące, ale trudne. Gdybym powiedział, że jest męczące, to przychodzi mi do głowy, że przecież mógłbym pracować na poczcie i być nierozpoznawalnym. Ale ja lubię, jak mnie ludzie zaczepiają na ulicy, a do minusów się już przyzwyczaiłem" - mówił Marcin Wójcik w rozmowie z "To i Owo".
Chociaż członkowie Ani Mru-Mru zawodowo spędzają ze sobą bardzo dużo czasu, nie oznacza to, że przyjaźnią się również prywatnie. W rozmowie z portalem Fakt.pl Marcin Wójcik opowiedział o relacjach z Michałem oraz Waldemarem. Jego wyznanie zaskoczyło wielu fanów. Okazuje się, że po pracy raczej nie utrzymują ze sobą kontaktów.
"Wypracowaliśmy sobie taki bardzo sympatyczny system. Po prostu poza trasami bardzo rzadko utrzymujemy ze sobą kontakt. Dajemy sobie odpocząć [...]. Czyli jak jedziemy np. do Gorzowa Wielkopolskiego na występ, to z miłą chęcią zobaczę Michała i Waldka. Będziemy mogli sobie porozmawiać, co się u nas wydarzyło, podyskutować, ale potem każdy ma swoje życie. Rzadko do siebie też dzwonimy. Nie jeździmy razem na wczasy, więc sobie odpoczywamy od siebie" - przyznał.
Wójcik współpracował także z innymi gwiazdami kabaretu. Popularny był jego duet ze znanym z Kabaretu Moralnego Niepokoju i serialu "Ucho prezesa" Robertem Górskim. Razem prowadzili w latach 2009-2012 "Kabaretowy Klub Dwójki" w TVP2. Kabareciarz ma również na swoim koncie aktorskie epizody. Zagrał m.in. w "Niani", "Byznes is byznes" czy "Jestem M. Misfit".
W 2008 roku TV4 wyemitowała pierwszy odcinek programu komediowego "Spadkobiercy". Serial parodiował opery mydlane o bogatych i zblazowanych pokroju "Dynastii" czy "Mody na sukces". Nagrywany był przed publicznością, a scenariusz był szczątkowy - całość była głównie improwizowana przez występujących w nim artystów. Wójcik wcielił się w Billy'ego - człowieka sukcesu i spadkobiercę fortuny rodziny Owensów.
Prywatnie Marcin Wójcik zainteresowany jest sportem. W jednym z wywiadów opowiadał ze śmiechem, że jest najbardziej wysportowanym członkiem Ani Mru-Mru. Wójcik lubi grać w golfa, kiedyś jeździł także na nartach. Żartuje także, że zdarza mu się dostosowywać plany osobiste i zawodowe do ważnych rozgrywek sportowych - przede wszystkim meczy mundialowych.
Jesienią 2020 roku Marcin Wójcik opublikował w mediach społecznościowych list, w którym poinformował o odrzuceniu oferowanej mu przez TVP współpracy. "W związku z tym, że z TVP nie współpracuję od 2015 roku, chociaż moja twarz w waszych programach pojawia się codziennie, postanowiłem dziś rano zerknąć na pasmo informacyjne TVP i sprawdzić, czy lubię i szanuję waszą stację. Z przykrością stwierdziłem, że niestety w dalszym ciągu nie, że zakłamywanie rzeczywistości i bezwstydna propaganda nie wpisuje się w mój system wartości. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem Prawa i Sprawiedliwości, partii, której tubą stała się wasza telewizja, a prawda, uczciwość, rzetelność i szacunek do innych są dla mnie sprawami fundamentalnymi" - napisał.
Znany kabareciarz zdaje sobie sprawę, że w obecnych czasach każda forma zarobku w branży rozrywkowej jest dla artystów na wagę złota, jednak nie chce wziąć już ani złotówki od Telewizji Polskiej. "Jestem zaszczycony, że z dwóch miliardów złotych, który TVP dostała m.in. z moich podatków na dzielenie Polaków, koncerty disco polo i kłamstwa, udało się Wam wysupłać 1200 PLN na moją skromną osobę, ale jestem w stanie, nawet w tak trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się branża artystyczna, zrezygnować z tej kwoty. Musiałbym w domu poodwracać wszystkie lustra po powrocie z Warszawy, a kolejne powtórki programu, przypominałyby mi o tym, że sprzedałem siebie i swoje przekonania" - stwierdził członek kabaretu Ani Mru Mru.
Po wprowadzanych od kilku tygodni zmianach w telewizji publicznej, wiele osób zastanawia się czy kabareciarz wróci do TVP. W grudniu razem z Michałem Wójcikiem gościli w podcaście "WojewódzkiKędzierski". W trakcie rozmowy poruszono temat zmian w TVP. Członkowie Ani Mru Mur zostali zapytani, czy w razie propozycji wystąpiliby w TVP. "Jeśli pojawi się taka okazja, to tak. Nie wiemy, czy kabarety wrócą. Jeśli pojawią się propozycje, to rozważymy" - stwierdził Marcin Wójcik. Michał Wójcik dodał, że według plotek krążących w środowisku planowany jest powrót "Dwójki rozrywkowej".