Pierwszy wyrok w sprawie śmierci Matthew Perry’ego. "Zawiodłem go"
Skazano jednego z lekarzy oskarżonych w sprawie śmierci Matthew Perry’ego. Salvador Plasencia usłyszał wyrok 30 miesięcy więzienia oraz grzywny w wysokości 5600 dolarów. Ponieważ latem przyznał się on do winy, zaraz po zakończeniu rozprawy skazany rozpoczął odbywanie wyroku.
"Zawiodłem go, powinienem go chronić" – powiedział Plasencia przed usłyszeniem werdyktu. Rozprawie przysłuchiwały się między innymi matka i przyrodnia siostra aktora.
Prokuratura żądała trzech lat pozbawienia wolności dla oskarżonego. Obrona liczyła na wyrok w zawieszeniu. Jako kolejny decyzję sędziego usłyszy Mark Chavez, drugi z lekarzy zamieszanych w śmierć aktora. Werdykt w jego sprawie poznamy 27 grudnia 2025 roku. Na ławie oskarżonych znajdują się jeszcze trzy osoby. Wszystkie przyznały się do winy.
"Pan Plasencia bardzo żałuje swoich decyzji z czasu, gdy Matthew Perry był jego pacjentem" – mówiła obrończyni skazanego, Debra White, gdy ten przyznał się do winy w czerwcu 2025 roku. "W pełni bierze on odpowiedzialność za swoje czyny, przyznając się do nielegalnego obrotu lekami. Doktor Plasencia wyraził także chęć zawieszenia swojej licencji medycznej, uznając swoją porażkę w ochronie pana Perry’ego, pacjenta wyjątkowo podatnego na uzależnienia".
28 października 2023 roku media obiegła informacja o niespodziewanym odejściu Matthew Perry’ego. Aktora znaleziono w jego domu w Los Angeles. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci mogło być przedawkowanie leków. Gwiazdor przez wiele lat zmagał się z uzależnieniami. Przed jego odejściem wydawało się, że wyszedł na prostą. Jednak z zeznań Kennetha Iwamasy, jego osobistego asystenta (także oskarżonego w sprawie), wynikało, że regularnie przyjmował nielegalnie zakupione leki.
Perry zyskał światową sławę dzięki kreacji neurotycznego Chandlera Binga w serialu "Przyjaciele", który był emitowany w latach 1994-2004. Niestety, później nie potrafił znaleźć kolejnej wielkiej roli. Odszedł w wieku 53 lat.