Jak pracuje się z gwiazdami? Ilona Łepkowska zdradza tajemnice!

Ilona Łepkowska jest jedną z najbardziej wpływowych osób w polskim show-biznesie. To on jest odpowiedzialna za sukces m.in. "M jak miłość", "Barw szczęścia", "Na dobre i na złe" czy "Stulecia Winnych". Od początków swojej kariery pracowała z wieloma znanymi nazwiskami w branży. Co myśli o najpopularniejszych polskich gwiazdach?

"Królowa polskich seriali"

Nazywana jest "królową polskich seriali", "pierwszą damą polskich seriali" czy "Midasem polskiego show-biznesu". To ona odpowiada m.in. za sukces "M jak miłość", czyli jednego z najpopularniejszych seriali w Polsce. "Mieliśmy dobrą intuicję. Na pewno nie było to krojone z jakiegoś przepisu, bo nie ma czegoś takiego jak przepis na sukces. Trafiliśmy z tematyką, stylem i klimatem serialu" - mówiła Ilona Łepkowska pytana o sukces produkcji. 

Łepkowska odnosi sukcesy również na dużym ekranie. Na swym koncie również scenariusze filmów kinowych takich, jak choćby "Och, Karol", "Kocham kino", "Komedia małżeńska", "Nigdy w życiu!", "Kogel mogel", "Galimatias, czyli Kogel mogel 2" i "Miszmasz, czyli Kogel mogel 3". Obecnie na swoją premierę czeka film, który powstał w oparciu na ironicznej autobiografii Ilony Łepkowskiej. W główną rolę wcieli się Małgorzata Korzuchowska. "Zołza", długo oczekiwana współpraca Ilony Łepkowskiej i Małgorzaty Kożuchowskiej, zagości na ekranach kin 16 września.

Reklama

Zobacz również:

"Zołza": Małgorzata Kożuchowska i Ilona Łepkowska znów łączą siły

Kontynuacja kultowej serii hitem Netflixa! Ilona Łepkowska pęka z dumy

Ilona Łepkowska odbiła męża Ewie Wencel. Potem wylądowała u psychoterapeuty

"Nieważne, co o tobie mówią, ważne, że po nazwisku"

Scenarzysta i producentka udzieliła szczerej rozmowy portalowi Plejada.pl, w której opowiedziała m.in. o kulisach współpracy z popularnymi młodymi aktorami. Ilona Łepkowska została zapytana o to, czy i jak wizerunek prywatny aktorów wpływa na ich życie zawodowe. W ostatnich miesiącach szczególnie dużo mówiło się o Sebastianie Fabijańskim oraz Antonim Królikowskim. Ten pierwszy rozstał się niedawno z blogerką Julią Kuczyńską, znaną jako Maffashion. Udzielił również głośnego wywiadu portalowi Pudelek.pl. 

Przedstawił w nim szczegóły przygodnej znajomości z transseksualną celebrytką Rafalalą. Fabijański przyznał również, że był przez Rafalalę szantażowany materiałami wideo, które nagrała podczas spotkania. Ponadto, zasugerował, że Maffashion również miała romans. Krótko po wywiadzie byli partnerzy przerzucali się oświadczeniami w mediach społecznościowych. Ostatecznie w połowie lipca aktor poinformował, że robi sobie przerwę od social mediów. 

W rozmowie z Plejadą Ilona Łepkowska opowiedziała, czy wizerunkowe skandale aktorów mogą mieć wpływ na ich wizerunek. "Widziałam, że powstaje nowy serial, w którym jedną z głównych ról gra Fabijański, więc wygląda na to, że ta afera nie miała wpływu na jego pozycję zawodową. Chyba że prace nad tą produkcją były już tak zaawansowane, że trudno było zmienić obsadę. W show-biznesie jest takie powiedzenie: nieważne, co o tobie mówią, ważne, że po nazwisku. O obu panach pisało się ostatnio dużo, a więc, kto wie, być może ich kariery teraz rozkwitną. Trudno mi powiedzieć" - powiedziała producentka. 

Skandale mogą zakończyć karierę aktora?

Antoni Królikowski w przeciwieństwie do swojego kolegi po fachu nie miał tyle szczęścia, który od lat jest uznawany za największego skandalistę show-biznesu. W ubiegłym roku aktor poślubił Joannę Opozdę. Kilka miesięcy później para przyznała, że oczekuje dziecka. Rodzinne szczęście nie potrwało zbyt długo, ponieważ jeszcze przed narodzinami dziecka wyszedł na jaw romans aktora z sąsiadką żony. 

Później Kólikowski wdał się w pyskówkę z dziennikarzem podczas konferencji prasowej jednego z programów. W kwietniu promował swoją osobą galę MMA, w której walkę wieczoru mieli ze sobą stoczyć sobowtóry Władimira Putina i Wołodymyra Zełeńskiego. Na młodego aktora posypały się słowa krytyki również ze strony jego znanych przyjaciół. W wyniku ostatnich afer stracił kilka kontraktów zawodowych

"Z jednej strony nie należy łączyć życia prywatnego z zawodowym. Aktor jest aktorem i ma do zagrania rolę, a to, w jaki sposób zachowuje się w stosunku do swojej żony, nie powinno nas interesować. Z drugiej - może okazać się, że gdy ktoś będzie miał do wyboru aktora, który nie jest obarczony żadną plamą na wizerunku lub Fabijańskiego czy Królikowskiego, to wybierze tę bezpieczniejszą opcję. Ale proszę też pamiętać, że nie były to pierwsze skandale z udziałem aktorów czy aktorek. Trochę przyzwyczailiśmy się już do takich sytuacji i nie szokują nas one tak bardzo, jak kiedyś. Niebawem wybuchną nowe afery i prawdopodobnie o tych sprzed miesiąca zapomnimy" - mówiła w Plejadzie Łepkowska. 

Ilona Łapkowska o Antonim Królikowskim i Sebastianie Fabijańskim

Ilona Łepkowska zapytana wprost czy zatrudniłaby w swoich nadchodzących projektach, któregoś z tych aktorów, odpowiedziała przecząco. Producentka oceniła również ich aktorski rozwój. "Pierwsza dama polskich seriali" nie była łaskawa dla młodych aktorów. Łepkowska współpracowała z Antonim Królikowskim przy filmie "Och, Karol 2". Przyznała, że jest zawiedziona jego karierą. "Niestety, uważam, że aktorsko nie rozwinął się tak, jak mógł. Zapowiadał się dużo lepiej" - wyznała. 

Ostrzejsza w ocenie była wobec Sebastiana Fabijańskiego, z którym pracowała na planie "#WszystkoGra". "Szczerze mówiąc, nigdy nie byłam fanką jego aktorstwa. Zawsze był dla mnie trochę 'drewniany', a z czasem stał się dodatkowo manieryczny. I moje zdanie na ich temat nie ma żadnego związku z ich życiem prywatnym. Oceniam jedynie umiejętności obu panów" - zaznaczyła producenta w rozmowie z Michałem Misiorkiem. 

Popularność zamiast talentu

Twórczyni sukcesu "M jak miłość" wypowiedziała się również na temat zatrudniania do filmów gwiazd zamiast profesjonalnych aktorów. Zauważyła, że coraz częściej to popularność, a nie umiejętności decydują o zaangażowaniu danej osoby. Jako przykład podała Małgorzatę Rozenek-Majdan, które zagrała jedną z głównych ról w filmie "Miłość, seks & pandemia" Patryka Vegi. "Przecież Patryk Vega nie zatrudnił Małgorzaty Rozenek z powodu jej niebywałych umiejętności aktorskich. Od razu zaznaczę, że nie widziałam tego filmu. Być może ona dobrze sobie poradziła z rolą. Tego nie wiem. Ale oczywiste jest to, że otrzymała tę propozycję nie dlatego, że jest świetną aktorką, tylko dlatego, że jest bardzo znaną osobą, budzi zainteresowanie mediów i ma olbrzymią liczbę followersów" - powiedziała Plejadzie.

Ilona Łepkowska odniosła się również do castingów w serialach. Podkreśliła, że producenci sięgają po "klikalne" nazwiska, co kończy się zatrudnianiem ciągle tych samych osób, bo młodzi, nieznani aktorzy nie mają szansy się przebić. "Pamiętam, że gdy szukano aktorki, która zagra młodą Jadwigę, żonę Władysława Jagiełły, pojawił się pomysł, żeby była to Julia Wieniawa. Gdy to usłyszałam, zmroziło mnie. Przecież ona nie pasowała do tej roli! Nikt się nie zastanowił nad tym, czy ona się do tego nadaje i czy sprosta temu zadaniu. Chodziło tylko o to, by wykorzystać jej gigantyczną popularność. Zwłaszcza przy komercyjnych projektach ma to ogromne znaczenie. Wielu producentów nie chce zatrudniać nieznanych aktorów, bo oni 'nie sprzedadzą' filmu czy serialu. No, ale oni przecież gdzieś też muszą zadebiutować. Więc gdzie?". 

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy