"Mój agent": Ewa Szykulska dzięki pracy nad nowym serialem przetrwała żałobę
Aktorkę, której znakiem charakterystycznym jest zachrypnięty głos, od grudnia będziemy mogli oglądać w serialu Playera "Mój agent". Ewa Szykulska wciela się w nim w postać agentki aktorskiej. Praca nad tym serialem zbiegła się u niej z żałobą po śmierci męża. Gwiazda twierdzi, że zaangażowanie się w ten projekt pomogło jej pozbierać się po traumie. I deklaruje, że mimo osobistej tragedii "bardzo chce żyć i pracować".
Serial "Mój agent" oparty jest na francuskim hicie "Dix pour cent". Przedstawia on losy agentów, którzy na co dzień współpracują z aktorami - pomagają w zdobywaniu ról, negocjują kontrakty, a często też są powiernikami ich tajemnic, a nawet przyjaciółmi. W każdym odcinku zobaczymy inną gwiazdę, która gra samą siebie. Przez obsadę przewiną się Magdalena Cielecka, Danuta Stenka, Grażyna Szapołowska, Maciej Stuhr, Jerzy Stuhr, Marta Żmuda Trzebiatowska, Magdalena Boczarska, Tomasz Karolak i Daniel Olbrychski.
Wśród tej plejady gwiazd pojawia się Ewa Szykulska. Tyle że ona jest stałym członkiem obsady. "Gram cudowną, najstarszą agentkę w agencji aktorskiej. Opiekuje się tymi artystami – wiecznymi dziećmi, młodymi i starymi wariatami. Otulam ich i próbuję znaleźć dla nich rolę, żeby byli szczęśliwi, bo niektórzy na to zasługują" – mówi Life Szykulska. Uroku jej postaci dodaje pewien atrybut… "Mam towarzysza, mianowicie psa. Z psem nie jest łatwo grać. Ale znalazłam z nim wspólny język. Świetnie nam się razem szczeka" – zdradza aktorka.
W prawdziwym życiu Szykulska sama korzysta z pomocy specjalistycznej agencji. "Karierę zaczynałam bez agentów, bo nie było kiedyś czegoś takiego jak agencje aktorskie. Odtwórców ról do swoich filmów wybierali wtedy głównie reżyserzy, a nie producenci. Praktycznie w ogóle nie było pośredników, ewentualnie pomagali znajomi znajomych. Agencje istnieją od dwudziestu kilku lat, to przyszło z Zachodu" – mówi nestorka polskiego kina i teatru.
Wchodząc na plan serialu "Mój agent", aktorka była obarczona ciężarem osobistej tragedii – 25 grudnia 2021 r. zmarł jej mąż, inżynier Zbigniew Pernej, z którym była związana przez ponad 40 lat. "To, że poszłam do pracy, niektórych oburzyło. Ale nikt nie zapytał, czy ja chcę żyć. A ja chcę bardzo żyć, pomimo tego, że człowiek, który stał za moimi plecami przez cały czas, pomagał mi we wszystkim, ochraniał mnie, otaczał miłością, odszedł. Jeśli chcę żyć, to chcę pracować, bo to jest najwspanialsze lekarstwo na wszystko. Całe moje życie to jest moja praca" – wyznaje Szykulska.
Kult pracy zaszczepiła jej matka. "Nasza mama mówiła mi i siostrze: 'Dziewczyny, jedno jest istotne. Miejcie fantastycznych mężczyzn, jak wam się uda ich spotkać na swojej drodze. Ale pamiętajcie o jednym. Musicie być samowystarczalne. Najlepiej, gdybyście miały pracę, którą będziecie kochać'" – wspomina. "No i mam pracę, którą kocham, dlatego przez całe życie mam wakacje" – kwituje 73-letnia aktorka.