Marcin Rogacewicz: Kiedyś gwiazdor seriali, a dziś?
Marcin Rogacewicz nigdy nie marzył o sławie, bo zależy mu przede wszystkim na tym, by żyć normalnie. Mówił nawet, że aktorstwo traktuje jak etat. Wiele wskazuje na to, że jego słowa były prorocze. Aktor musiał bowiem podjąć się innego zawodu, by utrzymać 6-osobową rodzinę.
Marcin Rogacewicz zauroczył wszystkich jako doktor Zapała w "Na dobre i na złe". Z rolą Przemka Zapały i serialem "Na dobre i na złe" Marcin Rogacewicz pożegnał się w 2018 roku. Jego serialowy bohater wraz z Olą Pietrzak (Anna Karczmarczyk) wyjechał do Szwecji. Przez lata Rogcewicz pojawiał się na małym ekranie w "Pierwszej miłości", "Na noże", "Szpilkach na Giewoncie" czy "Przyjaciółkach".
W niemal każdym wywiadzie podkreśla, że aktorem jest tylko wtedy, gdy stoi na scenie lub przed kamerą. "Już na trzecim roku studiów zdecydowałem, że bardziej interesuje mnie wolność. Nie wyobrażałem sobie, że miałbym cały czas siedzieć w teatrze... Nie będę nigdy aktorem, który umrze na deskach teatru" - wyznał w rozmowie z magazynem "Show".
Zobacz też: "Na dobre i na złe": Osiem faktów o Marcinie Rogacewiczu
Aktor twierdzi, że istnieje dzięki... żonie i córkom: "Gdyby nie było mojej rodziny, to nie byłoby mnie". Jednak szczegółów z jego życia prywatnego fani raczej nie poznają - Marcin Rogacewicz strzeże go jak oka w głowie. Zamiast chodzić na branżowe imprezy, woli poświęcać czas rodzinie (ma trzy córki i syna), zamiast opowiadać w wywiadach o żonie, woli mówić o pracy i rolach, które zagrał. "Żyję jak normalny człowiek! Nie zabieram po prostu życia rodzinnego do pracy i nie przynoszę pracy do domu" - mówi.
Nie wszyscy wiedzą, że aktorstwo wcale nie było jego pierwszym wyborem. Po maturze zdecydował się na studia ekonomiczne. Dopiero po trzech semestrach uznał, że powinien spróbować poszukać innej drogi. "O zdawaniu do łódzkiej filmówki zdecydowałem spontanicznie" -wspominał moment, kiedy postanowił zostać aktorem. Marcin Rogacewicz w czasie studiów zarabiał na utrzymanie, ciężko pracując na budowach, a na czwartym roku pojechał na Kaszuby i zatrudnił się przy wycince lasu. "Moi koledzy myśleli, że zwariowałem" - mówi.
Zobacz też: "Korona królów": Marcin Rogacewicz traktuje aktorstwo jak... etat
Aktor nie obawia się ciężkiej pracy. Przed pandemią nie mógł narzekać na brak aktorskich wyzwań. Jednak dość szybko si to zmieniło. Rogacewicz postanowił znaleźć bardziej pewne zajecie, by zapewnić swojej rodzinie finansową stabilność. Zdecydował się na założenie własnego warzywniaka. Sklep "U aktora" znajduje się na warszawskim Żoliborzu. W rozmowie z "Rewią" przyznał, że już od dawna o tym myślał. Pandemia tylko go przyśpieszyła jego decyzję.
"Teraz, po wielu latach pracy w zawodzie, spełniony w roli aktora, dotknięty pandemią, ale i wzbogacony nią o przemyślenia dotyczące tego, co w życiu ważne, dzięki wsparciu osób mi najbliższych i serdecznych, zaczynam realizację tego marzenia" - przyznał. Dodał również, że początki wcale nie były łatwe. Budka którą kupił nie nadawała się do niczego. Drugą zbudował praktycznie od zera.
Od pewnego czasu Marcin Rogacewicz wciela się w postać Adama w "Na Wspólnej". Jednak i z tą rolą przyszło mu się pożegnać. Z ostatnich przecieków wynika, że najnowszy sezon "Na Wspólnej" obfitował będzie w wiele wzruszających, ale i mrożących w żyłach scen. Co się wydarzy? Początek nowego sezonu okaże się niezwykle emocjonujący dla fanów Darii i Adama.
Po burzliwych chwilach wydawało się, że para wreszcie odzyska spokój i zacznie planować wspólną przyszłość. Okaże się jednak, że zakochanym nie jest pisane szczęście. Podczas wycieczki za miasto Adam zaplanuje zaskoczyć ukochaną prośbą o rękę! Prowadząc samochód, postawi przed nią na desce rozdzielczej pudełeczko z pierścionkiem, które pechowo spadnie. Gdy się po nie schyli, straci panowanie nad kierownicą...Niestety mężczyzny nie uda się uratować.
Zobacz też:
Aktorki, które dla rodziny i miłości zrezygnowały z kariery
"M jak miłość": Odcinek 1676. Chodakowska ucieka z sekty!
"Wielka woda": Serial inspirowany powodzią tysiąclecia od dziś na Netflix