Jan Frycz wyrwał się ze szponów nałogu. Problem miała też jego córka
Jan Frycz, czyli Jerzy Dobrowolski z „Braci” (serial można oglądać w serwisie Polsat Box Go), wyznał ostatnio, że przez wiele lat rozładowywał emocje za pomocą alkoholu, nie zdając sobie sprawy, iż wódka powoli przejmuje nad nim kontrolę. Na szczęście w końcu zrozumiał, że ma bardzo poważny problem i postanowił zerwać z nałogiem. Dziś z dumą mówi: „Udało się!”.
69-letni Jan Frycz to bez wątpienia jeden z najlepszych polskich aktorów pokolenia BB (Baby Boomers). Ma na swoim koncie mnóstwo wybitnych ról teatralnych, wiele wspaniałych kreacji filmowych i sporo zapadających w pamięć występów w serialach. Był czas, że pracował niemal bez wytchnienia...
"Mówiono, że alkohol pozwala się uspokoić po robocie, gdy człowiek jest rozedrgany" - wyznał niedawno w rozmowie z Onetem, dodając, że latami rozładowywał emocje, pijąc.
Jan Frycz nie kryje, że wpadł w pułapkę, wierząc, iż alkoholem może ukoić swoje "rozedrganie".
Aktorowi zdarzało się pić na umór, ale w końcu zdał sobie sprawę, że powoli stacza się na dno, od którego bardzo trudno będzie mu się odbić.
"Pewnego dnia powiedziałem sobie: mam problem. Poszedłem na terapię" - mówi.
Jan Frycz wyrwał się ze szponów nałogu i teraz w ogóle nie zagląda do kieliszka. Twierdzi, że dziś alkohol w teatrze to coś kompletnie passé.
Nie jest tajemnicą, że także córka Jana Frycza - Olga Frycz, czyli Marysia Jantar-Milewicz z mazurskiej sagi "Nad rozlewiskiem" - miała problem z alkoholem. O swojej walce z uzależnieniem opowiedziała niedawno, goszcząc w podkaście Żurnalisty "Rozmowy bez kompromisów".
"Alkohol był moim partnerem życiowym. Piłam sama..." - wyznała.
"Alkohol zawsze kojarzył mi się z tym, żeby się upić. Żeby się upić, zasnąć, zapomnieć i obudzić się rano, elegancko ubrać się, przeżywać kolejny dzień i to samo" - powiedziała.
Olga Frycz zagłuszała alkoholem smutki i - to jej słowa - mroczne chwile. Twierdzi, że odkąd w życiu zaczęło się jej układać, mocne trunki przestały jej po prostu być potrzebne.
Aktorka wspomina, że alkohol całkowicie odebrał jej poczucie własnej wartości. Na szczęście w porę powiedziała "dość" i teraz w ogóle nie pije.
"Alkohol to najgorsza trucizna zatruwająca całe rodziny" - powiedziała Żurnaliście.
Zobacz też:
Anna Przybylska: Rodzina potwierdza, że zrezygnowała z morfiny
Marieta Żukowska znów jest szczęśliwa. Rozpoczyna nowe życie!
Małgorzata Braunek poświęciła wiele dla miłości. Nic oprócz niej się dla niej nie liczyło