Jakub Tolak rzuca życie w kamperze przez chorobę córki
Niegdyś aktor, który grał Daniela Rossa w "Klanie", a dzisiaj instagramer, który wraz z żoną, relacjonuje w sieci codzienność w kamperze. Teraz na pewien czas będzie musiał porzucić życie nomada. U jego córki zdiagnozowano bowiem wadę wrodzoną - dysplazję stawu biodrowego. Tosia będzie przez kilka tygodni nosić ortezę.
Gdy Jakub Tolak i Zofia Samsel w czerwcu powitali na świecie swoje pierwsze dziecko, za punkt honoru postawili sobie, że ich przerwa od kamperowego życia nie będzie trwała zbyt długo. W pierwszą podróż - z Warszawy do Augustowa - ruszyli gdy ich córka, Tosia miała niespełna miesiąc. Zamontowali dla niej w kamperze kołyskę. Teraz jednak przebywają w swoim warszawskim mieszkaniu. Marzenia o dłuższym zagranicznym wyjeździe muszą odłożyć na później. Okazało się, że ich 3-miesięczna córka jest chora.
"Ostatni tydzień podsumowaliśmy słowem 'koszmar'. Snu jeszcze mniej niż wcześniej, a i tak nie było go za wiele. Płacz, jak nigdy dotąd. Nerwy przeplatane ze smutkiem, bo przecież dziecko cierpi. I mimo że być może, dla niektórych wstęp tego opisu jest przesadzony, bo przecież 'inni miewają gorzej', to my dajemy sobie przyzwolenie na własne odczucia i uczucia. Podczas standardowej wizyty lekarskiej, zgodnie z niemowlęcym kalendarzem, dowiedzieliśmy się, że Tosia ma tzw. dysplazję stawu biodrowego" - Tolak zwierza się w swoim ostatnim instagramowym wpisie.
Podróżnik uspokaja, że wada, z którą boryka się Tosia, na tym etapie życia jest w pełni wyleczalna. Niemowlę będzie musiało jednak nosić ortezę 23 godziny na dobę przez co najmniej miesiąc.
"Miesiąc to krótko, ale miesiąc, gdy większość czasu jest przepłakana, to wieczność. Narzekamy tu trochę nie tylko w swoim imieniu, ale przede wszystkim za Tosię. Wiecie, czasem jojczenie przynosi ulgę. Orteza nie boli, ale powoduje dyskomfort i nie daje możliwości ruchu, co wstrzymuje nieco rozwój motoryki" - wyjaśnia Tolak. W relacji na InstaStories dodał, że zdecydował się kupić używaną ortezę, bo nosi się je dość krótko i nie dzieje się z nimi nic złego.
Następnie autor profilu instagramowego Lisy w Edenie - Foxesineden porusza kwestię ewentualnych przyczyn dysplazji. "Podobno ma na to wpływ ułożenie w brzuchu, może mieć na to wpływ 'mały brzuch', który niektórzy nam zarzucali (acz co z tym zrobić?), być może jeszcze inne ruchy poporodowe (chociaż, jak powiedziała fizjoterapeutka i my się z nią zgadzamy, 'nie doszukujmy się w sobie winy'). Nie doszukujemy się więc i działamy" - pisze podróżnik.
W Polsce dysplazja zdarza się u 2-4 proc. noworodków. Częściej rozwija się u dziewczynek.
Na koniec Tolak ogłasza przerwę od kamperowego życia. "W związku z tym, że teraz każdy dzień to walka o przetrwanie (podobno dziecko się przyzwyczai), a dodatkowo trudno się wsadza małego człowieka w 'dybach' do fotelika, chwilę będziemy musieli pobyć również bez tych mniejszych podróży. Zdrowie najważniejsze. Ale, ale! Walczymy teraz po to, by potem było łatwiej. Również w kontekście bycia w drodze" - stwierdza świeżo upieczony ojciec.