Gwiazdor "Lokatorów" nie był dobrym ojcem? Tak mówi o nim córka

Marianna Gierszewska, córka Macieja Kowalewskiego z serialu "Lokatorzy", wyznała, jak przeżyła rozstanie rodziców. Choć aktor założył nową rodzinę, ich relacje polepszyły się po latach. Jak obecnie się dogadują?

Serial "Lokatorzy" ponad dwie dekady temu bawił miliony widzów. Produkcja opowiadała o losach trójki mieszkańców warszawskiej kamienicy - Krysi, Zuzi i Jacka, którzy tworzyli paczkę przyjaciół, a każdy z ich dni pełny był zabawnych sytuacji i komicznych wpadek.  

Produkcja na przestrzeni lat zebrała grono wiernych fanów, a którzy zyskali niemałą sławę w Polsce. Wśród docenianych gwiazd znalazł się Maciej Kowalewski, który mimo talentu, miał spore problemy w życiu prywatnym. Jak potoczyło się jego życie po finale serialu i co mówi o nim córka? 

Reklama

Maciej Kowalewski: dziś jest dobrym ojcem?

Maciej Kowlewski wcielał się w postać Franka Stachyry - przyjaciela Jacka Przypadka, w którego wcielał się Michał Lesień. Aktor ukończył Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie w 1993 roku i związał się zawodowo z wrocławskim Teatrem Współczesnym, a z serialem związał się na sześć lat. 

Kowalewski realizuje się od lat także w innych dziedzinach sztuki. Jest reżyserem, scenarzystą i dramatopisarzem.   

W czasie tworzenia serialu aktor związany był z Edytą Torhan, z która miał dwie córki - Mariannę i Zosię urodzone kolejno w 1996 i 1995 roku. W pewnym momencie aktor zdecydował się na rozstanie z żoną, co obecnie wspomina młodsza z córek - obecnie znana pod nazwiskiem Gierszewska. 

Marianna Gierszewska poszła w ślady ojca - jakiś czas temu mogliśmy oglądać ją w serialu "Rojst". Kobieta nie kryje swojego życia prywatnego, a w rozmowie z "Dobrym Tygodniem" opowiedziała o relacjach z ojcem oraz o jego rozstaniu z matką. 

"To był moment, kiedy runął najsolidniejszy filar mojego życia: moja rodzina się rozpadła. Tata wyszedł z domu, a ja z siostrą zostałyśmy z mamą. (...) Ja i siostra pełniłyśmy funkcję łączniczek, ale nie zajmowałyśmy niczyjej strony" - wyznała. Niedługo później ojciec postanowił założyć nową rodzinę, a w 2007 roku powitał syna Gabriela. 

"Myślę, że tak bardzo przeżywał rozstanie z mamą, że nie zauważył, jak odsuwa się także od nas" - dodała. 

Czas na rodzinne pojednanie nadszedł, gdy jako 16-latka zaczęła chorować. Jak sama określiła “pojednanie nadeszło przy szpitalnym łóżku". Dziś ich relacje uległy poprawie, a sama Marianna czuje, że ma wsparcie ojca. 

"Mój tata dziś jest reżyserem, aktorem, pisze scenariusze, ja oprócz ścieżki aktorskiej robię dużo innych rzeczy. Czuję dużo wsparcia od taty, on jest i cokolwiek decyduję, to on za tym podąża w trzymaniu swoich kciuków" - stwierdziła w "Dzień dobry TVN". 

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: lokatorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL