Ewa Kasprzyk eksperymentuje z zabiegami. "O mało się nie wykrwawiłam"
Ewa Kasprzyk w tym roku skończyła 66 lat. Gwiazda robi jednak wszystko, by mimo upływu czasu wciąż wyglądać świetnie. Jej próby i zabiegi nie zawsze kończą się jednak tak, jakby tego oczekiwała. Jedna z metod poprawy urody omal nie doprowadziła do tragedii...
Ewa Kasprzyk znana jest z ciętego języka, ale też ma wspaniałe poczucie humoru i dystans do siebie. Aktorka znalazła miłość życia, nie może narzekać na brak propozycji zawodowych i - jak mówi - dopiero się rozkręca, bo metryka jakby jej nie dotyczy. Aktorka zagrała w filmie "365 dni: Ten dzień" matkę głównej bohaterki, zastępując w tej roli Grażynę Szapołowską, która kreowała tę postać w pierwszej części erotycznego hitu "365 dni".
Ostatnio mogliśmy ją oglądać także w roli nietypowej teściowej w serialu "Rodzina na Maxa". Gwiazda, mimo upływu lat, nie zwalnia tempa. Dba nie tylko o swoją karierę, ale również o to, by wciąż zachwycać urodą. Niedawno w jednym z wywiadów opowiedziała, jak dba o swój wygląd. Niektóre z jej metod są dosyć drastyczne...
Aktorka przyznała, że dla zachowania urody poddała się nietypowym zabiegom i terapiom. Korzystała m.in. z hirudoterapii, czyli metody leczenia wykorzystującej żywe organizmy czy preparatu dla koni.
W rozmowie z Pomponikiem przyznała, że na swoim koncie ma również zabieg, w którym wykorzystywano pijawki. Tego eksperymentu nie wspomina jednak zbyt dobrze.
"O mało się nie wykrwawiłam" - opowiadała.
"Przyjechała pani aż ze Szczecina z pijawkami. Ja zorganizowałam grupę koleżanek z teatru. Jedna miała żylaki, jedna naczynka, a ja sobie robiłam terapię na młodość. (...) U tamtych dziewczyn pijawki przestały pić, a u mnie ciągle ta pijawka działała. Pani mówi: "Ale ja już mam samolot, więc panią zostawiam. Jak pijawka się napije, to pani ją sobie odstawi". I słuchajcie, ta pani pojechała, ja zostałam sama. Jak pijawka się odkleiła, to nie mogłam zatamować krwi. Przykładałam na kark wszystko, co miałam. Przeczekałam do rana i poszłam do najbliższego lekarza" - relacjonowała.