Daria Widawska: Aktorka przeżyła piekło. Choroba przykuła ją do łóżka

Daria Widawska, którą na małym ekranie mieliśmy okazję oglądać ostatnio dwa lata temu (zagrała mecenas Bogucką w 186. odcinku „Komisarza Aleksa”), lada moment będzie świętować kryształowe gody – piętnastolecie swego małżeństwa z operatorem Michałem Jarosińskim. Aktorka i jej ukochany doczekali się w tym czasie dwóch synów, ale narodziny każdego z nich gwiazda „Prawa Agaty” okupiła strasznymi męczarniami...

Daria Widawska i Michał Jarosiński poznali się w 2003 roku na planie "Tygrysów Europy". Ona - młodziutka aktorka stojąca dopiero u progu kariery, on - starszy od niej o kilka miesięcy operator filmowy, któremu zlecono wykonanie fotosów... Od razu przypadli sobie do gustu. Michał łapał się na tym, że fotografuje przede wszystkim Darię, a Daria, że wciąż spogląda w stronę Michała.

- Spotkaliśmy się w odpowiednim momencie - twierdzi aktorka.

- Szybko okazało się, że jesteśmy siebie ciekawi, że do siebie pasujemy i nagle niepostrzeżenie zrozumieliśmy, że się kochamy - wspomina.

Reklama

Michał poprosił Darię o rękę podczas podróży do Wilna, w którą wybrali się w rocznicę pierwszego spotkania.

- Miłość mnie znalazła i dopadła - żartowała aktorka, gdy wyszło na jaw, że szykuje się do zamążpójścia.

Daria Widawska i Michał Jarosiński: Ciąża zamiast... podróży poślubnej

W drugą sobotę sierpnia 2007 roku Daria i Michał stanęli przed ołtarzem w kościele Najświętszej Marii Panny w Gdyni, by w obecności najbliższych i przyjaciół przysiąc sobie dozgonną miłość i wymienić obrączkami. Po ceremonii bawili się do białego rana w restauracji Riwiera. Kilka dni później małżonkowie niespodziewanie stanęli u progu... rozstania. Michał marzył, by jechać z żoną w długą podróż poślubną, ale ona wybrała udział w "Tańcu z gwiazdami". Mąż wymusił jednak na niej obietnicę, że gdy tylko odpadnie z programu, od razu wyjadą w jakieś egzotyczne miejsce tylko we dwoje. Czekał aż do końca października. W dniu, w którym aktorka pożegnała się z show, była już - choć jeszcze tego nie wiedziała - w ciąży.

Iwo urodził się w ostatni dzień wiosny 2008 roku. Michał osobiście powitał syna na świecie (siedem lat później asystował przy narodzinach Bruna). Pierwszą ciążę aktorka znosiła bardzo źle.

- To ciężka, fizyczna praca. I ciągła nadzieja, że to się wreszcie skończy - powiedziała w wywiadzie.

- Ważne jest jednak, że w końcu rodzi się mały, cudowny człowiek... Jeszcze jedna osoba do kochania - dodała.

Synek aktorki miał zaledwie pół roku, gdy jego mama trafiła do szpitala. Nikt nie wiedział, co jej dolega.

- Mój organizm po prostu odmówił współpracy - wspomina.

Daria Widawska: Nie mogła być przy synku, gdy najbardziej potrzebował mamy...

Tajemnicza choroba przykuła aktorkę do szpitalnego łóżka na trzy i pół miesiąca. W tym czasie widziała syna jedynie na filmach, które kręcił dla niej Michał. Dziś mówi, że tylko dlatego przetrwała.

- Choroba nie zmieniła mojego życia. Było tak fantastyczne przed nią, że moim jedynym celem, kiedy leżałam w szpitalu, był powrót do niego - opowiada.

Michał Jarosiński świetnie radził sobie w roli chwilowo samotnego taty. Codziennie odwiedzał żonę i puszczał jej na laptopie filmy z ich synem w roli głównej.

- Dzięki temu czułam, że uczestniczę w jego rozwoju, widziałam, jak Iwo zaczął raczkować, wstawać. Bo jak tu być matką i nie obserwować, jak rośnie twój największy skarb - powiedziała wiele lat później, wspominając ciężkie chwile.

Michał nawet na moment nie przestał wierzyć, że Daria wyzdrowieje. Kiedy była w szpitalu, gotował, sprzątał, zajmował się dzieckiem. Nic nie było dla niego ważniejsze.

Daria Widawska i Michał Jarosiński: Drugi syn był cudownym darem od losu...

Drugiego syna Daria Widawska nazywa cudownym darem od losu. Miała 38 lat, gdy urodziła Bruna. Po tym, co przeszła siedem lat wcześniej, wątpiła, czy kiedykolwiek spełni się jej wielkie marzenie o posiadaniu co najmniej dwóch pociech, zwłaszcza że lekarze nie wykluczali powrotu choroby.

Gdy wiosną 2015 roku dowiedziała się, że jest w błogosławionym stanie, natychmiast zapomniała, że była chora.

- Nie miałam powodów żeby się czegoś bać ani żeby wracać myślami do miesięcy spędzonych w szpitalu. Zapomniałam o chorobie - wyznała już po urodzeniu Bruna.

Mąż proponował jej, by zatrudnili opiekunkę, ale kategorycznie się temu sprzeciwiła.

- Miliardy kobiet przede mną i miliardy kobiet po mnie wykonują pewne czynności koło swojego dziecka, więc ja też mogę - mówiła.

Michał Jarosiński nie miał nic przeciwko temu, że gdy Daria pracuje, to on jest... niańką. Podobał się sobie w tej roli.

- Jest naprawdę cudownym ojcem. Lepszego dla swoich dzieci nie mogłam sobie wymarzyć - twierdzi aktorka.

Daria Widawska: Mąż jest jej pierwszym mężczyzną i... ostatnim

Dla Darii Widawskiej Michał jest pierwszym i, jak zapewnia, ostatnim ważnym mężczyzną w życiu.

- Jestem bardzo stała w uczuciach. Jak już raz pokocham, to na zawsze - deklaruje.

- Bardzo długo nie interesowałam się mężczyznami. Zajmowała mnie nauka i szkoła, więc tak naprawdę na dziewczęce miłostki miałam bardzo niewiele czasu - wspomina i dodaje, że chłopcy traktowali ją jak fajną koleżankę, z którą można połazić po drzewach i pograć w piłkę.

Daria Widawska uważa, że małżeństwo to przede wszystkim... praca.

- Ale warto inwestować w nią siłę, miłość i energię - mówi, a pytana, czy rzeczywiście ona i Michał są tak zgodną parą, za jaką mają ich znajomi, zapewnia, że nie ma związków idealnych.

- Kiedyś walczyłam z wadami męża, ale w końcu musiałam odpuścić i skupić się na zaletach - powiedziała w wywiadzie.

Choć Daria i Michał nie wyobrażają sobie życia bez siebie, czasem muszą od siebie odpocząć. Dawanie sobie przestrzeni jest, według nich, jednym ze składników przepisu na szczęśliwy związek. Są przecież tak bardzo różni... Ona to wulkan energii, osoba pełna emocji działająca często pod wpływem nagłego impulsu, a on to niespotykanie spokojny człowiek.

- W związku zawsze powinny być trzy światy - wspólny i każdego z partnerów osobno. I nam się udało te trzy światy stworzyć - mówi aktorka.  

Zobacz też:

"M jak miłość": Po wakacjach Chodakowski zostanie... superbohaterem!

"Ranczo": Co z kontynuacją serialu? Aktorzy podzielili się na dwa obozy!

"Wielka Woda": Premiera nowego polskiego serialu Netflix jesienią!

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: 39 i pół tygodnia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy