Alicja Pawlicka po małżeństwie z aktorem-gejem wybrała życie w cieniu Suzina
Aktorka Alicja Pawlicka, która w swoim dorobku ma m. in. udział w serialu "Życie na gorąco", zapowiadała się na wielką gwiazdę, ale wybrała życie w cieniu Jana Suzina, legendarnego spikera Telewizji Polskiej. To w jego ramionach wyleczyła się z traumy po nieszczęśliwym małżeństwie z aktorem Mieczysławem Gajdą, który zostawił ją dla ich wspólnego kolegi ze studiów, Jerzego Nasierowskiego.
89-letnia dziś Alicja Pawlicka była trzy lata po dyplomie na Wydziale Aktorskim PWST w Warszawie, gdy wiosną 1958 roku podczas jednej ze swych częstych wizyt w gmachu telewizji na placu Powstańców Warszawy poznała Jana Suzina, najpopularniejszego wówczas spikera w Polsce.
"Graliśmy na żywo jakiś spektakl, nie pamiętam jaki, bo wtedy grałam w telewizji niemal bez przerwy. Suzin, który tego dnia spikerował, przyglądał się nam ze swojej dziupli, czekając na swoje wejście" - opowiedziała na potrzeby książki "Prezenterki" Aleksandry Szarłat.
Po spektaklu, który był ostatnim punktem programu, wszyscy, którzy akurat zakończyli pracę - wśród nich Alicja Pawlicka i Jan Suzin - spotkali się w charakteryzatorni. Ktoś zawyrokował, że Alicja - jako jedyna niepijąca osoba w całym towarzystwie - powinna skoczyć po alkohol do pobliskich delikatesów. Przyniosła więc butelkę wiśniówki i poczęstowała nią stojącego z boku Jana. Po godzinie impreza przeniosła się do modnej warszawskiej kawiarni.
"Janek mnie zgarnął i wylądowaliśmy w Kameralnej na Foksal. Zaiskrzyło. I od Kameralnej zaczęło się nasze życie" - opowiadała aktorka.
Na ślubnym kobiercu stanęli w 1965 roku. Na świadków wzięli spikerkę Edytę Wojtczak i tłumacza Jerzego Lisowskiego. Byli ze sobą bardzo szczęśliwi i spędzili razem - jako małżeństwo - 47 lat. Rozdzieliła ich dopiero śmierć Jana Suzina w kwietniu 2012 roku.
Alicja Pawlicka do ostatnich dni czuwała przy łóżku chorego na raka męża, którego nazywa mężczyzną i miłością swego życia. To właśnie u boku Jana Suzina zapomniała o koszmarze, jaki zafundował jej pierwszy mąż, Mieczysław Gajda, zmarły w 2017 roku aktor, którego głosem mówił Ważniak w animowanym serialu "Smerfy".
Zobacz też: Mieczysław Gajda zostawił ciężarną żonę dla... mężczyzny!
Alicja Pawlicka była w ciąży, gdy dowiedziała się, że ukochany Mietek do szaleństwa zakochał się w ich wspólnym koledze z Wydziału Aktorskiego PWST w Warszawie. Jerzy Nasierowski, bo to o nim mowa, uwiódł Gajdę i doprowadził do jego rozwodu z Alicją. Para gejów wywołała wówczas wielki skandal obyczajowy, o którym mówiła cała Polska. Po latach Nasierowski ujawnił kulisy swojego burzliwego romansu z Gajdą.
"Poznaliśmy się w szkole aktorskiej. On miał wówczas żonę, Alicję, która po ich rozwodzie wyszła za Jana Suzina. Zanim się rozwiedli, to trochę trwało. Dziewczynie (...) trudno było uwierzyć, że mąż ją rzucił dla faceta. We troje chodziliśmy do psychoanalityka. Chodziło o to, żeby Alicja nie cierpiała" - opowiedział na łamach gazeta.pl.
Aktorce, która pod koniec lat 50. ubiegłego wieku należała do grupy najlepiej zapowiadających się młodych gwiazd teatru i telewizji, tak naprawdę nigdy nie zależało na sławie. Jednak pytana, czy nie żałuje, że - zamiast walczyć o własną pozycję zawodową - wybrała życie w cieniu męża, bez kompleksów powiada, że przecież... zrobiła karierę, bo zagrała w dziesiątkach spektakli u boku największych polskich gwiazd. Nigdy też nie zrezygnowała z uprawiania wyuczonego i wymarzonego zawodu. Przez niemal 40 lat (od 1955 do 1994 r.) miała etat w Teatrze Polskim w Warszawie.
"Dla mojego pokolenia aktorek i aktorów teatr był najważniejszy. Filmy, seriale... To drugorzędna sprawa" - uważa.
"Wcale nie czuję się niespełniona jako aktorka" - stwierdziła w jednym z wywiadów.
Zobacz też:
Jan Suzin: Na Woronicza uważano go za... dziwoląga!