Mieczysław Gajda zostawił ciężarną żonę dla... mężczyzny!
Zmarły w kwietniu 2017 roku Mieczysław Gajda, którego głos znały kiedyś wszystkie polskie dzieci, bo dubbingował Ważniaka w kultowych "Smurfach", uchodził w młodości za jednego z najzdolniejszych absolwentów warszawskiej szkoły teatralnej. Niestety, nie zrobił kariery, jaką mu wróżono, bo uwikłał się w toksyczny związek z... kolegą po fachu, Jerzym Nasierowskim.
Kiedy Mieczysław Gajda poznał Jerzego Nasierowskiego, był żonaty... Mężczyzn połączyła jednak tak wielka namiętność, że wszystko inne przestało się dla nich liczyć.
- To on pierwszy zwrócił na mnie uwagę. Broniłem się przed nim, próbowałem ze sobą walczyć, próbowałem walczyć ze swoim uczuciem do niego. Potem skapitulowałem. Kochałem go, chciałem mu poświęcić swoje życie. Byłem z nim związany 14 lat - opowiadał Gajda podczas procesu o współudział w przestępstwach, o dokonanie których oskarżony był jego kochanek i o których w 1972 roku mówiła cała Polska.
Mieczysław Gajda poznał Jerzego Nasierowskiego w szkole aktorskiej. O tym, co ich łączyło, nigdy - poza salą sądową - nie zdecydował się opowiedzieć, w przeciwieństwie do Nasierowskiego, który nie dość, że napisał kilka książek o swoich "przygodach", to w dodatku chętnie udzielał wywiadów na temat swoich byłych partnerów.
- Do Mietka Gajdy mam żal o jedno... Gdy wyszedłem z więzienia bez grosza przy duszy, poprosiłem go o zwrot jednego z kilku drogich obrazów, które mi ukradł, abym miał za co żyć. Ale on oświadczył, że gdyby mi dał jeden obraz, potem chciałbym wszystkie - wyznał Jerzy Nasierowski "Gazecie.pl" tuż po śmierci Mieczysława Gajdy.
Nasierowski twierdzi, że Gajda okradł go, gdy pojechał ze swoim nowym kochankiem w góry. Nie mógł ponoć znieść, że ukochany zdradza go z innym mężczyzną.
- Zakochałem się w nim i próbowałem go zdobyć. Pojechałem nawet do niego do Łodzi, gdy grał tam spektakl. Taki szalony byłem. Coś mi strzeliło do głowy i już musiałem to zrobić - opowiadał Nasierowski w wywiadzie, wspominając początki swego związku z Gajdą.
Nie jest tajemnicą, że Mieczysław Gajda dla Jerzego Nasierowskiego zostawił ciężarną żonę - początkującą aktorkę Alicję Pawlicką.
- Zdobyłem Gajdę, ale zanim się rozwiódł, to trochę trwało. Przez psychoanalityka się rozwodzili. Dziewczynie, która zresztą już była w ciąży, trudno było uwierzyć, że mąż ją rzuca, i to jeszcze dla faceta. We troje chodziliśmy na te rozmowy. Chodziło o to, żeby Alicja zrozumiała, żeby nie cierpiała - stwierdził.
Po rozwodzie z Mieczysławem Gajdą Alicja Pawlicka znalazła pocieszenie w ramionach... Jana Suzina, za którego wyszła za mąż i u boku którego była szczęśliwa aż do jego śmierci w 2012 roku.
Mieczysław Gajda wiedział, że Nasierowski okrada mieszkania swoich bogatych znajomych, ale przymykał na to oko. Nie chciał stracić kochanka i gotów był na wszystko, by zatrzymać go przy sobie. Odciął się od niego dopiero, gdy stanął przed sądem jako współwinny przestępstw dokonanych przez byłego już wtedy partnera. Gajda skazany został na dwa lata pozbawienia wolności i trzydzieści tysięcy złotych grzywny. Po wyjściu na wolność nigdy ani słowem nie wspomniał w żadnym wywiadzie o Nasierowskim, którego na dobre wyrzucił ze swojego życia i wymazał z pamięci...