Jan Suzin: Ulubieniec polskich widzów

Jan Suzin bez wątpienia należał do jednych z najbardziej lubianych spikerów telewizyjnych. Jego przygoda z Telewizją Polską trwała 40 lat.

Przez ten czas Suzin był prezenterem "Dziennika Telewizyjnego" oraz prowadzącym takich programów jak "Turniej miast", "Dobry wieczór, tu Łódź". Był lektorem filmowym. W "Telewizyjnym Koncercie Życzeń" występował wraz z Krystyną Loską i Edytą Wojtczak - prezenterzy we wspominanym z nostalgią programie czytali życzenia przesyłane od widzów. Spikerem został przez przypadek. Znalazł ogłoszenie w jednej z gazet i zgłosił się do konkursu na telewizyjnego spikera.

"Poszedłem, nie wahając się, choć też nie przypuszczając, by miało z tego wyniknąć coś na całe życie" - mówił Suzin po latach.

Reklama

Pierwszy w historii TVP spiker z konkursu przez cztery dekady cieszył się ogromną sympatią widzów... Niestety, poza wizją był - jak wynika z relacji ludzi, którzy z nim pracowali - nietowarzyskim mrukiem.

Jan Suzin: Nie bratał się ze wspólpracownikami

To, że Jan Suzin nie bratał się z koleżankami i kolegami z pracy, potwierdziła niedawno wdowa po nim - aktorka Alicja Pawlicka.

"Separował się od telewizyjnego środowiska... Nie dawał się wciągać w żadne historie. Czasami tylko pogadał sobie z technikami. Ale nie czuł się związany z kolegami. Nie było zażyłości. Zawsze był taki... osobny" - powiedziała w wywiadzie, wspominając męża.

Po latach okazało się, że Jan Suzin telewizji wcale nie kochał.

"Telewizja to monstrum trzymające nas żylastymi łapskami za gardło. Chciałbym Państwa przestrzec. I to nie tyle przed jakimś konkretnym programem, ale przed całą telewizją. Przed jej szkodliwym na człowieka działaniem" - miał stwierdzić.

Jan Suzin i Irena Dziedzic

Media swego czasu żyły romansem spikera z Ireną Dziedzic, legendarną prezenterką. Choć Dziedzic była w tym czasie żoną Janusza Bałabana, to między nią a Suzinem szybko nawiązał się silna więź i uczucie. Szczęście nie trwało jednak długo. Okazało się, że mężczyzna znalazł sobie inną. Prezenterka postanowiła się zemścić. Para kupiła wspólnie samochód, choć nie do końca to prawda...

"Po zerwaniu z Suzinem, Dziedzicówna zabrała mu samochód, sprzedała, a pieniądze całe wzięła sobie. Posunięcie to motywowała ponoć następująco: Po pierwsze nie będzie Suzin woził byle "dziwek" samochodem, którym kiedyś jeździła Irena Dziedzic. Po drugie, w okresie płacenia rat Suzin był bez grosza, u niej mieszkał, u niej jadł za jej pieniądze, a więc wóz jest jej. Po przeprowadzeniu sprzedaży Irena nie spłaciła rat wobec czego komornik egzekwował należność za raty u Suzina i jego kolegi" - można było przeczytać w - aktach IPN-u.

Jan Suzin: Odejście z telewizji

Na antenie TVP Jan Suzin wystąpił po raz ostatni w 1996 roku. Pewnego listopadowego wieczora wyszedł ze studia z postanowieniem, że nigdy już nie stanie przed kamerą.

"Na zakończenie dyżuru powiedziałem jak zwykle "życzę państwu dobrej nocy" i wyszedłem ze studia. Odszedłem bez zbędnych ceregieli i nie musiałem się nikomu z tego tłumaczyć" - powiedział kilka lat później w rozmowie z "Niedzielą".

Zmieniło się także jego nastawienie do telewizji. W jednym z ostatnich wywiadów mówił, że telewizja "powinna nieść radość". Tymczasem na antenie pokazywano jedynie katastrofy i zbrodnie.

Jan Suzin zmarł 22 kwietnia 2012 roku - szesnaście lat po przejściu na emeryturę i wycofaniu się z życia publicznego.

Zobacz też:

"Skazana": Serial trafi na antenę TVN. Kiedy emisja?

"M jak miłość": Krystian Wieczorek cierpi przez zdradę swojego bohatera!

"Barwy szczęścia": Produkcja oddała hołd zmarłemu aktorowi. "Żegnaj, Przyjacielu"

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Jan Suzin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy