Świat według Kiepskich
Ocena
serialu
9
Bardzo dobry
Ocen: 9112
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Początkowo nie było mu do śmiechu. Jak wspomina pracę nad "Światem według Kiepskich"?

Andrzej Grabowski z początku nie znosił tego serialu. Gdy w pierwszych latach pojawiał się na planie "Świata według Kiepskich", lepiej było trzymać się od niego z daleka. Jak teraz wspomina pracę przy tej zwariowanej produkcji?

Andrzej Grabowski: "Świat według Kiepskich" początkowo go irytował

Jak już zostało wspomniane, Grabowski nie do końca był zadowolony z pracy przy serialu. Nie był on również pierwszym wyborem twórców; wcześniej rolę Ferdynanda (a w zasadzie Ludwika; to Grabowski zaproponował zmianę imienia na Ferdek) proponowano m.in. Januszowi Gajosowi, Januszowi Rewińskiemu, Krzysztofowi Kowalewskiemu. Wszyscy jednak rezygnowali z udziału. 

Reklama

"Powód był ten sam: serial jest żenu­jący. Myślę, że bali się tej przaśności, tej zbyt prostackiej powierz­chowności Kiepskiego" - twierdziła współproducentka Anna Skowrońska w książce "Zwariowana historia kultowego serialu Polsatu".

Andrzej Grabowski zgodził się na jej przyjęcie z powodu braku innych zobowiązań w teatrze i potrzeby zarobku. Na początku jednak ewidentnie nie znosił tej pracy. Przekonał się do roli dopiero z czasem, wraz z rozwojem scenariusza.

"Świat według Kiepskich": Prorocze słowa Dariusza Gnatowskiego o sukcesie

Ekipa serialu weszła na plan w 1999 roku. Po pierwszym dniu zdjęciowym Grabowski przechadzał się z Dariuszem Gnatowskim (odtwórcą postaci Arnolda Boczka) ulicami Wrocławia, gdy ten odparł: "Zobaczysz, za kilka miesięcy nie będziemy mogli tędy przejść, bo ludzie będą nas zaczepiać". Ekranowy Ferdynand nie mógł mu uwierzyć, jednak niedługo później okazało się, że aktor miał rację. 

"Po paru miesiącach Polskę opanowała 'kiepskomania'. Myślę, że zawsze będę o tym pamiętał, bo to były jego prorocze słowa" - opowiedział w rozmowie z Faktem Andrzej Grabowski. 

"Nie każdy odcinek jest dobry, czasem jest tylko totalnie głupi i o niczym, po prostu bez sensu, ale jak się zdarza dobry, to to jest naprawdę fantastyczne. Nagromadzenie głupoty w tym serialu stwarza, że ta głupota zaczyna być nadgłupotą, a nadgłupota jakąś tam mądrością" - wyznał podczas jednego ze spotkań autorskich.

"Nadgłupota zaczynała być jakąś filozofią wręcz. Podobnie, jak Erazm z Rotterdamu, który napisał dawno, dawno temu 'Pochwałę głupoty'. Przecież on, opisując ten świat, posłużył się właśnie głupotą. Że głupota rządzi światem" - podsumował w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Bolesne słowa Grabowskiego o śmierci aktorów serialu

Trudno nie zauważyć, że ostatnie lata znacznie uszczupliły obsadę popularnego sitcomu. W 2020 roku odszedł Dariusz Gnatowski, a zaledwie rok później Ryszard Kotys. W czerwcu tego roku zmarła także odtwórczyni Haliny, Marzena Kipiel-Sztuka, a miesiąc później Feliks Szajnert. Niedawno pożegnaliśmy również Stanisława Kolendę oraz Iwa Pawłowskiego.

"Myślę, że nie znalazłby się nikt, kto by Darka nie lubił. Był wspaniałym kolegą. [...] Był bardzo spokojnym i ugodowym człowiekiem. Zresztą to pewnie nie jest tylko moje zdanie. Znałem go wiele lat i nie spotkałem nikogo, kto coś złego mógłby o nim powiedzieć, komu Darek sprawiłby przykrość. To był bardzo dobry człowiek" - wspominał Gnatowskiego w rozmowie z Faktem.

"Wiedziałem, że z Marzeną nie jest dobrze, ale myślałem, że z tego wyjdzie, w końcu była młodą osobą, miała 58 lat, za parę miesięcy skończyłaby 59. To nie jest wiek, kiedy się umiera" - mówił Pudelkowi niedługo po śmierci Marzeny Kipiel-Sztuki.

Andrzej Grabowski spędził z obsadą "Świata według Kiepskich" 22 lata, co jest prawie połową jego życia zawodowego.

Zobacz też: Nowy turecki serial w TVP! Czy "Wichrowe wzgórze" podbije serca Polaków?

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Andrzej Grabowski | Dariusz Gnatowski | Marzena Kipiel-Sztuka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy