"Wikingowie: Walhalla": Wikingowie idą na Ruś! Marcin Dorociński w hicie Netfliksa
Podróż trzech głównych bohaterów serialu "Wikingowie: Walhalla" trwa w najlepsze. Po tym, jak walka o Kattegat zakończyła się bardzo, ale to bardzo krótkim zwycięstwem Olafa (Jóhannes Haukur Jóhannesson), nad ich głowami zbierają się czarne chmury. Ich śladem podążają najemnicy, a kiedy w końcu udaje się im uciec... są zmuszeni się rozdzielić. Drugi sezon serialu Netfliksa to trzy odrębne opowieści, które dopiero nabierają tempa.
"Wikingowie: Walhalla", sequel uznanych oraz uwielbianych przez fanów "Wikingów", jest luźno inspirowany prawdziwymi wydarzeniami i losami trojga postaci - podróżnika Leifa Erikssona, jego siostry Freydis i Haralda Sigurdssona. Ich życie, historia oraz przede wszystkim relacje są w serialu dość mocno zmienione, ale kilka z wydarzeń, które stanowią fabularną oś serialu miało miejsce. Za to losy serialowych bohaterów zostały bardzo ubarwione.
W najnowszych odcinkach drogi serialowych bohaterów rozchodzą się - Leif (Sam Corlett) i Harald (Leo Suter) wyruszają do Nowogrodu, aby poprosić Jarosława Mądrego (Marcin Dorociński) o pomoc w walce o tron Norwegii, a Freydis (Frida Gustavsson) w pogoni za swoim przeznaczeniem trafia do Jomsborga. I, jak w pewnej scenie mówi Dorociński, "co może pójść nie tak"? Okazuje się, że wiele, bardzo wiele rzeczy.
Druga odsłona nowych "Wikingów" jest pełna przygód. Wydaje się też pewnym przejściem pomiędzy sezonami, szczególnie jeśli mowa o wątku Leifa i Haralda. Twórcy powoli rozkładają pionki na planszy i przygotowują fundamenty pod trzeci sezon. Widzowie śledzą ich podróż i wszystkie problemy, jakie napotykają po drodze - od zawarcia sojuszy, konfliktów z towarzyszami czy walk z koczowniczym plemieniem Pieczyngów. Choć działaniami naszego ulubionego norweskiego księcia kieruje poniekąd szalona ambicja, to Leif odkrywa w sobie duszę podróżnika.
Z pomocą Miriam (Hayat Kamille), nowej bohaterki, z którą może połączyć go coś więcej, uczy się czytać i odkrywa świat idei i nauki, o którym dotąd nie miał pojęcia. Trzeba jednak przyznać, że największe wyzwanie przed dwoma braćmi (więź Leifa i Haralda jest jednym z największych plusów serialu) tak naprawdę dopiero się zaczyna, a jej najbardziej intrygującym punktem będą wydarzenia z już zapowiedzianego trzeciego sezonu.
Freydis z kolei mierzy się z nowymi problemami. Znajdując się w zupełnie nowym miejscu musi poznać prawdę o mieszkańcach Jomsborga, znaleźć sojuszników, rozpoznać wrogów i w końcu - ochronić ludność przed dawnymi przeciwnikami. Wątek bohaterki jest w tym sezonie trochę mniej intrygujący niż w poprzednim, ale rola Freydis w finałowym odcinku zapewni widzom sporo satysfakcji.
Najbardziej intrygującym wątkiem w drugim sezonie jest jednak wątek londyński i cała polityka, podchody, sojusz, zdrady i intrygi, jakie mają miejsce podczas walki o władzę. Tym razem zaostrza się konflikt między hrabią Godwinem (David Oakes) i królową Emmą (Laura Berlin). Oboje są diabelsko inteligentni, a ich rozgrywka jest fascynująca. Wcielający się w bohaterów Oakes i Berlin przykuwają uwagę widza i błyszczą na ekranie. Mam nadzieję, że ten wątek w kolejnym sezonie zostanie bardziej rozwinięty. Jak w końcu rozłożą się siły na planszy? Z pewnością rozgrywka bardzo się skomplikuje, nie wspominając już nawet o tym, że zmiana sił nastąpi już z powrotem króla Kanuta (Bradley Freegard).
Wraz z ogłoszeniem daty premiery drugiego sezonu polscy widzowie dowiedzieli się, że w nowych odcinkach zagra Marcin Dorociński. Niestety, Jarosław Mądry jest w zasadzie postacią dalszego planu. Choć pojawia się w zaledwie trzech odcinkach (z większą rolą w drugim i trzecim), to jego bohater jest jedną z najrozsądniejszych postaci w serialu - nie dość, że przywołuje do porządku Haralda, to jeszcze ma jedną z najlepszych kwestii w serialu. Mimo wszystko szkoda jednak, że nie wykorzystano bardziej możliwości Dorocińskiego.
"Wikingowie: Walhalla" to kolejna dobra odsłona sagi o wojownikach północy. Sprawnie zrealizowana, fajnie zagrana choć bez fajerwerków, z postaciami, na którym zależy widzom. Choć odmienna od oryginalnego serialu Michaela Hirsta to trzymająca poziom i na tyle intrygująca, by czekać na kolejne odsłony. Pod koniec sezonu znajdzie się nawet pewien "wiedźmiński" akcent, a jeżeli jesteście fanami brytyjskiego serialu "Merlin" sprzed kilku lat, to niespodziankę sprawi wam wcielający się w rolę Harekra Bradley James. Ja prawie go nie poznałam. Nie myślałam, że tak napiszę, ale nie uwierzycie, jak się zmienił.
Zobacz też:
"The Last of Us": Na Bellę Ramesy wylał się hejt! Toskyczni fani atakowali ją za wygląd
"Sexify 2": O seksie po polsku po raz drugi! Netflix znów odniesie sukces?
"Fear the Walking Dead": Serial powraca z ósmym sezonem! To już ostatnia odsłona