Mroczny serial Netfliksa o braterskich relacjach. Wielkie oczekiwania, mieszany odbiór
Mroczny serial Netfliksa o braterskich relacjach z gwiazdorską obsadą zapowiadał się na hit drugiej połowy września. Jaki jest końcowy efekt współpracy dwóch fantastycznych aktorów?
"Black Rabbit", najnowszy miniserial Netfliksa, ma w sobie wszystkie zadatki na serialowy hit. W głównych rolach, jak zawsze niezastąpieni, Jude Law i Jason Bateman, na drugim planie Odessa Young, Amaka Okafor i Dagmara Domińczyk. Za kamerą pierwszych dwóch odcinków stanął Bateman, a dwóch kolejnych - Laura Linney, koleżanka aktora z planu kultowego "Ozark".
Mało tego i Bateman, i Law są producentami miniserialu stworzonego przez Zacha Baylina ("The Order: Ciche braterstwo", "Creed III" czy "Gran Turismo") oraz Kate Susman. Dlaczego więc po wielkich oczekiwaniach pozostał mieszany odbiór?
Na starcie jednak zaznaczmy - "Black Rabbit" nie jest produkcją pod żadnym pozorem złą, ma jednak kilka niedociągnięć, które sprawiają, że seans ośmiu godzinnych odcinków nieco się... dłuży.
Dość mroczny miniserial z dobrą fabułą, przypominający nieco klimatem “Ozark" łączy sprawnie dramat rodzinny, skomplikowane relacje pomiędzy dwójką braci i elementy filmu gangsterskiego, gdzie półświatek Nowego Jorku gra główne skrzypce.
I to właśnie braterskie relacje są największą zaletą "Black Rabbit". Jason Bateman oraz Jude Law i rozśmieszą, i wzruszą widzów oraz pozwolą uwierzyć im, że istnieje między nimi prawdziwa, silna wieź mimo dzielących ich różnic. Jake (Law) i Vince (Bateman) nie są doskonali - często zapatrzeni w siebie, egoistyczni, niedojrzali, popełniający błędy, nie potrafią wysłuchać siebie wzajemnie.
Jake za wszelką cenę chciał zrealizować swoje ambicje, zapominając o rodzinie, Vince - wpadł w hazard, długi i naraził na niebezpieczeństwo nie tylko siebie, ale i swoją rodzinę. Z córką nie kontaktował się od lat, pozostawiając dziewczynę pod opieką wuja i ciotki (w żonę Jake’a wciela się Dagmara Domińczyk). Kiedy bracia próbują wspólnymi siłami wykaraskać się z tarapatów, wpadają w ciąg wydarzeń, które mogą ich zniszczyć.
Zobacz też: Epicki romans dobiega końca. To serial, który stał się globalnym fenomenem
Świat wokół Jake’a i Vince’a jest barwny - mamy w "Black Rabbit" wiele drugoplanowych bohaterów - przyjaciół, rodzinę, współpracowników, antagonistów, a historie większości z nich są dobrze rozwinięte. Uwagę przykuwa Amaka Okafor w roli Roxie, szefowej kuchni, która wydaje się jedną z najbardziej sympatycznych postaci w serialu.
Wielość wątków nie przytłacza, choć skakanie pomiędzy chronologią - wydarzeniami z przeszłości i teraźniejszości - czasami wybija z rytmu. Niektóre sceny są niemiłosiernie rozciągnięte, a całość materiału można byłoby zmieścić w mniejszej liczbie odcinków, nie tracąc nic z przedstawionej historii. Można też było skrócić nieco sceny w restauracji, a dodać więcej czasu antenowego Dagmarze Domińczyk, której talentu w tej produkcji w pełni nie wykorzystano, co jest wielką szkodą.
"Black Rabbit" trzeba obejrzeć przede wszystkim dla klimatu i duetu Bateman-Law. Koniec końców, to wspaniała dwójka aktorów, których można oglądać nawet jeśli czytaliby przysłowiową książkę telefoniczną.
Zobacz też: Polski serial Netfliksa to czyste złoto. Mocniej, szybciej, lepiej, bardziej