"Barwy szczęścia": Tragiczny finał historii Soni. Nie pohamowała złości
Po chwilach pełnych czułości pomiędzy Olą i Justinem, nastroje w serialu gwałtownie się zmieniają, gdy Sonia ogląda nagranie z ukrytej kamery i wpada w furię. Dochodzi do agresywnej konfrontacji z Robertem, która kończy się dramatem i interwencją sąsiadów.
W 3270. odcinku serialu "Barwy szczęścia" romantyczne chwile czekają na Justina z Olą!
"- Jest dziś prawie tak ciepło jak we Włoszech, tęskniłam za tym...
- A to dopiero początek! Możemy wziąć jedzenie na wynos i zjeść w plenerze... Nauczę cię puszczać kaczki, chcesz?
- Pewnie!
- A wieczorem kino i... zobaczymy, co dalej, noc jest przecież długa... A życie, odkąd tu jesteś, takie piękne...
- To ty pomogłeś mi w to na nowo uwierzyć... Ja myślałam, że moje już jest skończone.
- Nie jest. I możemy z nim zrobić, co tylko zechcemy. To tylko od nas zależy..."
Tymczasem Sonia w środę obejrzy w finale nagranie z kamery, którą ukryła w domu... i będzie w takim szoku, że zareaguje agresją w stronę Roberta i zacznie mu grozić.
"- Uspokój się!
- Trułeś mnie i Mateuszka! Jak można być tak podłym?!
- Nic wam się nie stało! Robiłaś to tyle lat za pieniądze, to o co ci chodzi?!"
Sekundę później dziewczyna zada cios - tak celny, że gdy na miejsce dobiegną Karol z Darkiem, zaalarmowani krzykami u sąsiadów, dla Stefaniaka nie będzie już ratunku.
"- Dzwoń po karetkę!"
Premierowe odcinki "Barw szczęścia" można zobaczyć na antenie TVP2 o godzinie 20:05.