"M jak miłość": Odcinek 1666. Cud w rodzinie Chodakowskich!
W 1666. odcinku sagi rodu Mostowiaków, który na antenę TVP2 trafi zaraz po wakacyjnej przerwie, Borysek (Tymon Szkopek), malutki synek Anety (Ilona Janyst) i Olka (Maurycy Popiel), zlituje się w końcu nad swoimi wycieńczonymi rodzicami. Pozwoli im odpocząć i zregenerować siły po pierwszych miesiącach intensywnej opieki nad noworodkiem i niezliczonych nieprzespanych nocach.
Jesienią Olek i Aneta wraz z synkiem nadal będą mieszkali w Wiedniu, dokąd – przypomnijmy - Chodakowski został wysłany przez scenarzystów na prestiżowe stypendium medyczne.
Dotąd z Austrii do Polski docierały alarmujące informacje, że Borysek jest nieznośnym oseskiem. Na okrągło płacze, wymaga nieustannego noszenia na rękach i kołysania praktycznie 24 godziny na dobę. W nocy potrafi nawet oka nie zmrużyć, doprowadzając tym swoich niedoświadczonych rodziców do wielkiej rozpaczy i totalnego przemęczenia.
Szczęśliwie ten trudny okres w życiu Anety i Olka wkrótce minie, czego widzowie dowiedzą się z rozmowy telefonicznej Iwony (Hanna Śleszyńska) z zięciem.
- No i jak tam Borysek? Daje wam mocno popalić? – zapyta seniorka Kryńska.
- No właśnie, wyobraź sobie, że stał się cud i Borys zaczął już przesypiać całe noce! – odpowie autentycznie zadowolony chirurg.
- Uff, to chyba i wy wreszcie odsapnęliście… - z ulgą odetchnie dentystka.
- Tak, przestaliśmy w końcu funkcjonować w trybie zombie. Zaczynamy trochę bardziej przypominać ludzi i nawet udało mi się artykuł napisać, właśnie kończę – zrelacjonuje teściowej młody Chodakowski.
Zobacz też:
"M jak miłość": Po wakacjach Sylwia podjudzi Julię do wojny o Budzyńskiego!
"M jak miłość" po wakacjach: Kochanek z sekty każe Chodakowskiej wyrzec się własnej rodziny!