Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10732
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Jerzy Bończak w młodości mógł stracić wszystko. Nie bał się igrać z życiem

Jerzy Bończak, znany polskiej publiczności przede wszystkim z charakterystycznej roli Marka Manca w kultowym serialu "Alternatywy 4" mógł wiele lat temu stracić wszystko. A to za sprawą uzależnienia, które przejęło kontrolę nad jego życiem. W porę się opamiętał, lecz do katastrofy było blisko...

Jerzy Bończak urodził się 29 lipca 1949 w Bieżuniu. Zanim został zawodowym aktorem, uczęszczał na PWST w Warszawie, studia skończył w 1971 roku. Przez rok występował na deskach Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie. Później można go było zobaczyć w warszawskich teatrach: Rozmaitości (1972–1982), Nowym (1982–1990), Kwadrat (1990–1999).

Po raz pierwszy pojawił się na małym ekranie w 1972 roku, grając pracownika stacji w spektaklu telewizyjnym "Jak błyskawica". Rok później wystąpił w filmie telewizyjnym "Gościnny występ", a następnie mogliśmy oglądać go w roli Zenka w "Zapisie zbrodni".

Reklama

Jerzy Bończak przez wiele lat walczył o rozpoznawalność. Prawdziwy przełom w jego karierze nastąpił dopiero na początku lat 80., kiedy to pojawił się na ekranach jako Marek Manc w kultowym serialu "Alternatywy 4". Fani polskiej telewizji zapamiętali go także dzięki roli Edwarda Prokopa z serialu "Dom".

Jerzy Bończak: Wódka prawie zrujnowała mu zdrowie, karierę i życie prywatne

Na początku kariery Jerzy Bończak pracował tak intensywnie, że - jak twierdzi - bywał wyczerpany fizycznie i psychicznie, a stres odreagowywał, pijąc na umór. Aktor wspominał w wywiadzie, że lubił euforyczne stany po spożyciu, ale zanim zdążył się zorientować, wpadł w szpony nałogu i znalazł się na dnie.

Aktor walkę z uzależnieniem toczył od wielu lat. Wódka niemal zrujnowała mu zdrowie, karierę i życie prywatne. Dopiero gdy alkohol zaczął przeszkadzać mu w pracy, postanowił wziąć się za siebie. Dziś cieszy się życiem w trzeźwości.

W walce z nałogiem pomogła aktorowi farmakologia, a cały proces wyjścia z uzależnienia aktor nazywa długotrwałym i bardzo bolesnym psychicznie. Wkrótce po zerwaniu z nałogiem Jerzy Bończak przeszedł zawał serca, a zaraz potem drugi. Wspomina, że spojrzał śmierci w oczy, ale... przechytrzył ją.

Jerzy Bończak nie kryje, że rzucił alkohol nie tylko dlatego, żeby móc normalnie pracować, ale też dlatego, by uratować swoje małżeństwo. Żona Ewa pomogła mu przejść przez najtrudniejszy okres tuż po odstawieniu napojów wysokoprocentowych.

Jerzy Bończak: Dlaczego nie nosi obrączki?

Jerzy i Ewa Bończakowie są małżeństwem od 1976 roku, mają dwójkę dzieci. Choć pisana im była wielka miłość, początkowo nic na to nie wskazywało. Jerzy Bończak po zdobyciu numeru telefonu swojej wybranki wcale nie chciał do niej dzwonić.

Drogi przyszłych małżonków skrzyżowały się ponownie kilka miesięcy później. Spotkali się w redakcji Ewy. Wtedy powstała między nimi wyczuwalna chemia. Jedno spotkanie przerodziło się w serie randek i spacerów, aż w końcu stali się nierozłączni. Poważny związek był dla aktora sporym wyzwaniem. Bończak bał się, że stanie się on dla niego ograniczeniem.

Zakochani, choć nie widzieli poza sobą świata, nie zamierzali przedwcześnie stawać na ślubnym kobiercu. Sformalizowali związek dopiero w momencie, gdy partnerka aktora zaszła w ciążę. Choć Bończak nigdy nie żałował tego, że związał się z Ewą, nie nosi on obrączki. Twierdzi, że przeszkadzała mu w... zdobywaniu nowych ofert pracy.

W ich małżeństwie nie brakowało trudnych chwil. Jerzy Bończak jest artystą z powołania i kariera zawsze była u niego na pierwszym miejscu. To sprawiło, że jego żona musiała wykonywać wszelkie obowiązki domowe. W pewnym momencie praca była dla Bończaka ważniejsza nawet od budowania poprawnych relacji z synem.

Kiedy w życiu aktora pojawił się alkohol, wydawało mu się, że szczęście powoli zaczyna wymykać mu się z rąk. Jednak w porę uświadomił sobie, że może stracić wszystko, co kochał i postanowił walczyć o lepszą przyszłość dla siebie i swojej rodziny. 

Jerzy Bończak nie boi się igrać z życiem

O ile Jerzemu Bończakowi udało się wyrwać ze szponów alkoholizmu, o tyle wciąż jest uzależniony od... wydawania pieniędzy. Przyznaje, że pieniądze w ogóle się go nie trzymają, a gdyby posiadał fortunę, to kasyna miałyby z niego pożytek.

Aktor nie kryje, że zamiłowanie do hazardu w jego przypadku przejawia się po prostu zbyt częstym podejmowaniem ryzykownych działań.

Jerzy Bończak hazardem nazywa też... szarżowanie podczas prowadzenia samochodu, do czego ma słabość i co czasami wygląda, jakby igrał z życiem.

Jerzy Bończak zagrał Bolesława Bieruta

W filmie "Pan T." Jerzy Bończak kreuje postać I sekretarza KC PZPR, Bolesława Bieruta. Bardzo przypomina go w warstwie wizualnej, ale sportretował go w konwencji komediowej.

Ten humorystyczny rys bardzo odpowiadał aktorowi, gdyż ubóstwa grać komedie. Co więcej, komedie i farsy są również jego specjalnością jako reżysera teatralnego. Bończak realizuje sztuki od 20 lat.

Scena z oddawaniem moczu na nogę Bieruta, która jest dla głównego bohatera - prześladowanego przez system pisarza - perfidną zemstą za wszystkie upokorzenia, jest tylko jednym z licznych przykładów poczucia humoru, którym jest nasączony "Pan T." Podobnie jak scena palenia trawki w toalecie. 

Zobacz też:

August Kowalczyk: O jego brawurowej ucieczce z Auschwitz mówi się do dziś!

Janusz Kłosiński: Gwiazdora "Czterech pancernych…" nazywano zdrajcą!

"Lokatorzy": Gwiazdy serialu po latach! Jak się zmienili?

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Jerzy Bończak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy