Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10719
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Hanna Balińska: Była gwiazdą Barei, dziś o niej zapomniano

Obok jej urody nie dało się przejść obojętnym. Nie był to jej jedyny atut. Halina Balińska miała również ogromny talent. Zarówno widzowie, jak i krytycy wróżyli jej wielką karierę. Ona sama nie zabiegała o sławę. Od planów filmowych wolała deski teatrów. Dlaczego wycofała się z show-biznesu?

Jej uroda powalała na kolana

"Ta młoda aktorka ma urodę sceniczną i wdzięk, dużo naturalnego wyrazu. Na kolana rzuca przede wszystkim fantastyczna uroda, nieprzeciętny wdzięk i oszałamiający seksapil prześlicznej Hanny Balińskiej. Bez wątpienia prezentuje urodę numer jeden scen warszawskich, a nawet... polskich" - zachwycał się nią krytyk teatralny Roman Szydłowski. 

Nie tylko on był oczarowany młodziutką aktorką, która na scenę teatralną trafiła zaraz po maturze. Wygrała wtedy casting do roli w komedii Rogera Vaillanda "Pan Jan" w reżyserii Jana Kreczmara. Na Scenie Kameralnej Teatru Polskiego zagrała u boku Kreczmara, Barbary Ludwiżanki i Marii Ciesielskiej.

Reklama

Po ukończeniu nauki w prywatnym Liceum Ogólnokształcącym Zgromadzenia Sióstr Felicjanek, Balińska rozpoczęła studia na PWST w Warszawie. Gdy w 1966 roku ukończyła studia, miała już na swoim koncie kilka cenionych ról teatralnych. W następnych latach związała się z teatrami w całej Polsce. W 1975 roku wróciła do stolicy, gdzie przez ponad dziesięć lat grała w Teatrze Polskim. 

Grażyna Michalska: Dlaczego zrezygnowała z kariery?

"Bardziej podobna do tych zjaw nadziemskich"

Piękna aktorka nieustannie zachwycała gdziekolwiek się pojawiła. "Hanna Balińska, czyli Kniaźówna Helena, dzięki swym warunkom jest rzeczywiście po sienkiewiczowsku subtelna, eteryczna i piękna. Bardziej podobna do tych zjaw nadziemskich niż do kobiet z ciała i krwi..." - pisał o niej Jan Tetter. 

To była kwestia czasu aż upomni się o nią kino. Na ekranie zadebiutowała w 1974 roku. Zagrała wtedy w filmie "Awans" Janusza Zaorskiego oraz serialu "Ile jest życia". Największą popularność wśród widzów przyniosły jej role w "Brunecie wieczorową pora" oraz "Karierze Nikodema Dyzmy". Jednak Hanna Balińska nie zamierzała wiązać swojego życia zawodowego z filmem. W 1985 roku po raz ostatni pojawiła się na ekranie. 

Aktorki, które dla rodziny i miłości zrezygnowały z kariery

Dlaczego zrezygnowała z kariery?

Rok później zrezygnowała również z angażu w Teatrze Polskim i przeniosła się do Teatru Syrena. W rozmowie z "Tygodnikiem VETO" podała powody swojej decyzji. "Przeżywanie cudzych dramatów, grzebanie się w zakamarkach ludzkich serc i umysłów stało się dla mnie już nużące i niepotrzebne, a przecież praca powinna łączyć się z przyjemnością [...] Rzeczywistość oceniam zwykle z dużym przymrużeniem oka, lubię się śmiać, ba, lubię mieć się z czego śmiać. Jestem niespokojnym duchem, szukam ciągle czegoś nowego, ciekawszego" - wyznała gwiazda.

W 1990 roku, mając zaledwie 44 lata, przeszła na aktorską emeryturę. Od tamtej pory aktorka bardzo rzadko pojawia się publicznie, a o jej prywatnym życiu wiadomo niewiele. Hanna Balińska oddała się rodzinie oraz podróżowaniu. "To wielka pasja mojego życia" - przyznała w jednym z wywiadów. 

Nigdy nie żałowała, że zrezygnowała z kariery w Ameryce

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy