Kultowe seriale
Ocena
serialu
8,2
Bardzo dobry
Ocen: 10119
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Bronisław Pawlik: Kultowa wpadka w programie dla dzieci. Miał powiedzieć, gdzie misia pocałować, a potem, że idzie na wódkę

Bronisław Pawlik uznawany był za jednego z najwybitniejszych aktorów swoich czasów. Wsławił się doskonałymi kreacjami zarówno filmowymi, jak i serialowymi. Wśród wielu wybitnych ról, wyróżnić należy choćby jego Ignacego Rzeckiego z „Lalki”, fotografa Romana Ferde z „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”, czy Leona Kunika – Kunickiego z „Kariery Nikodema Dyzmy”. Nie każdy pewnie jednak pamięta, że Pawlik przez lata występował w popularnym programie dla dzieci – w „Misiu z okienka”. To właśnie tam miał powiedzieć zdanie, które obrosło w legendę. Rzeczywiście padło to na wizji?

Bronisław Pawlik: kariera

Aktor przyszedł na świat 8 stycznia 1926 roku w Krakowie. W czasie wojny pracował jako robotnik kolejowy, a tuż po jej zakończeniu wpadł na pomysł, by zrealizować swoje marzenie z dzieciństwa i zostać aktorem. Po wojnie zapisał się do krakowskiego Studia Dramatycznego Iwo Galla. Dyplom otrzymał w 1947 r.; miał już wtedy za sobą teatralny debiut - a przed sobą prężnie rozwijającą się karierę.

Zadebiutował na ekranie w 1950 roku rolą epizodyczną w "Warszawskiej premierze", ale z każdym rokiem zyskiwał coraz większą sławę i rozpoznawalność. Już pod koniec lat 60. znał go niemal każdy. Stało się tak za sprawą występów aktora w najpopularniejszym w tamtych czasach programie dla dzieci, czyli w "Misiu z okienka". Była to jedna z pierwszych polskich dobranocek, a jej początki sięgają niemal narodzin polskiej telewizji. Miś ze swoim opiekunem (Bronisławem Pawlikiem) zadebiutowali na ekranie 23 czerwca 1957 roku.

Reklama

Zobacz też: Krzysztof Kowalewski: Burzliwe życie uczuciowe aktora. Jego pierwszą żoną była… kubańska tancerka

Kultowa wpadka. Prawda czy legenda?

Popularnego Misia i jego przyjaciela oraz wiernego rozmówcę, w którego wcielał się Pawlik, nie dało się nie kojarzyć. Tak pisano o dobranocce w 1960 roku w tygodniku "Radio i telewizja":

Pewnego popołudnia na wizji miała wydarzyć się jednak sytuacja, przez którą Pawlik wyleciał z hukiem z TVP. Podobno nie wiedząc, że jest jeszcze na wizji, miał powiedzieć: "A teraz, drogie dzieci, pocałujcie Misia w d..., idę na wódkę".

Słowa te uznano za jedną z największych wpadek w historii polskiej telewizji i stały się częścią polskiego show-biznesu. Na słynnym zdaniu wychowały się pokolenia, a sama anegdota była opowiadana latami. Jak się okazuje jednak, mało prawdopodobne, by historia wydarzyła się naprawdę - nie pozwalały na to przede wszystkim kwestie techniczne. Prywatne śledztwo w tej sprawie przeprowadziła nawet dziennikarka Gazety Wyborczej Małgorzata I. Niemczyńska ("Zrobieni w Misia. Na tropie największego oszustwa PRL"). Tak pisała o realizacji programu:

Po latach podejrzewano, że anegdotę wymyślił Czesław Nowicki "Wicherek", który zapowiadał w telewizji pogodę. Opowiadał historyjkę, aby zainteresować publiczność i podtrzymać z nią kontakt. W to, że Pawlik tak powiedział łatwo było uwierzyć - aktor bowiem zmagał się z alkoholizmem. Część widzów jednak jest przekonana, że słynna kwestia Pawlika padła w programie, tylko nie zachowały się nagrania, a TVP chciała zatuszować sprawę.

Komentarz aktora

Skoro wpadki nie było, to dlaczego aktor stracił posadę? Po latach Pawlik często musiał odpowiadać na tego typu pytania i tłumaczyć, jak było naprawdę. W wywiadach przekonywał, że była to tylko ładna anegdota, a on odszedł z programu na własne życzenie.

Kariera aktora na tym epizodzie nie ucierpiała, wręcz przeciwnie - rozkwitła. Bronisław Pawlik w ciągu całej kariery zagrał ponad 100 ról teatralnych, filmowych i serialowych. Każda z nich była mniej lub bardziej wybitna. Wiele z produkcji, w których się pojawił jest dzisiaj kultowych. To m.in.: "Bank nie z tej ziemi", "Zmiennicy", "Kanclerz", "Siedem życzeń", "Alternatywy 4", "Kariera Nikodema Dyzmy", "Rodzina Połanieckich", "Lalka", "Dom" oraz niezapomniane filmy Stanisława Barei (m.in. "Miś", "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz").

Choć w życiu zawodowym powodziło mu się bardzo dobrze, to prywatnie Bronisław Pawlik miał poważne problemy. Z powodu stresu uzależnił się od alkoholu, w wyniku czego rozpadło się jego małżeństwo. Pił na umór.

O chorobie alkoholowej artysty na łamach "Na żywo" wypowiadał się jego znajomy:

Zobacz też: "Ranczo": Magdalena Waligórska o restrykcyjnych zapisach w umowie z serialem. Na planie panował rygor!

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Bronisław Pawlik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy