Shannen Doherty znowu walczy z rakiem. "Jestem przerażona"
Niecałe trzy lata temu Shannen Doherty cieszyła się, że wygrała walkę z nowotworem. Teraz, gwiazda serialu "Beverlu Hills, 90210", ze łzami w oczach poinformowała o nawrocie choroby. - Jestem przerażona, bardzo się boję - wyznała w programie "Good Morning America".
W 2015 roku aktorka po raz pierwszy opowiedziała o chorobie. - W marcu wyczułam w swojej piersi guzek. Okazało się, że to rak. Jestem na etapie leczenia. Myślę optymistycznie - mówiła wtedy Doherty. Skupiła się na walce o zdrowie i życie. 18 lutego 2016 roku zgodziła się na udział w programie "The Dr Oz Show", w którym wtajemniczyła miliony widzów w najtrudniejszy moment w swoim życiu.
Na swoim instagramowym profilu dokumentowała każdy etap leczenia, pokazała prawdziwe oblicze choroby - kroplówki, wykańczającą chemię, wypadanie włosów, wsparcie bliskich osób.
Chciała tym samym pomóc osobom, które toczą podobną walkę.
W kwietniu 2017 roku Shannen Doherty opublikowała na Instagramie zdjęcie i poinformowała, że nowotwór jest w stanie remisji. Aktorka powoli zaczęła wracać do pracy. Wystąpiła w nowym sezonie "Beverly Hills". Wydawało się, że wreszcie dopisuje jej szczęście. Niestety, w lutym ubiegłego roku lekarze poinformowali ją o nawrocie choroby w 4. stopniu. Miesiąc później doszło do kolejnej tragedii. 27 lutego zmarł Luke Perry, z którym pracowała na planie kultowego serialu. Dla aktorki był to ogromny cios.
- Dlaczego to nie byłam ja? To było dziwne dowiedzieć się o diagnozie, a potem ktoś, kto wyglądał zdrowo, odszedł pierwszy. To było szokujące i jedyne, co mogłam zrobić dla niego, to zagrać w produkcji. Wciąż myślę, że nie zrobiłam dla niego wystarczająco dużo - mówiła łamiącym się głosem w ostatnim wywiadzie.
- Wolałam, żeby ludzie dowiedzieli się ode mnie. Nie chcę, żeby coś pokręcono. Chcę, żeby to było prawdziwe, autentyczne - aktorka chce kontrolować przepływ informacji.
Mimo druzgoczącej diagnozy, Shannen Doherty nie przestała pracować nad kontynuacją "Beverly Hills".
- Nasze życie nie kończy się w momencie, gdy usłyszymy diagnozę. Wciąż mamy wiele do zrobienia. Miałam jednak momenty, w których myślałam, że nie dam rady tego zrobić - wyznała. O jej chorobie wiedział aktor Brian Austin Green. Codziennie przed przyjściem na plan dzwonił do niej, by dać jej siły do walki.