Tomasz Hopfer przeklinał TVP, ale nie umiał bez niej żyć

Tomasz Hopfer był pół wieku temu jedną z największych gwiazd TVP i, choć panicznie bał się kamery i zawsze, kiedy miał przed nią stanąć, zżerała go ogromna trema, nie wyobrażał sobie życia bez telewizji. Gdy w grudniu 1981 roku komuniści wyrzucili go z pracy, załamał się. Zmarł niemal dokładnie rok po swym ostatnim występie na wizji.

"Tomek, wchodząc do studia, dostawał jakiegoś napędu, przed kamerą unosił się w powietrzu" - mówił o Tomaszu Hopferze Mariusz Walter, twórca legendarnego programu "Studio 2", który w latach 70. bił rekordy oglądalności, a którego Hopfer był jednym z najbardziej lubianych prowadzących.

Dziennikarz nigdy nie krył, że nie znosi występów przed kamerą, ale nie może bez nich żyć.

"Zżerała go straszliwa trema, ale umiał udawać naturalność, a ekran go uskrzydlał" - wspominał go nieżyjący już Mariusz Walter.

Reklama

Tomasz Hopfer: Po wprowadzeniu staniu wojennego odmówił występów w mundurze

Tylko najbliżsi współpracownicy Tomasza Hopfera wiedzieli, ile wysiłku go kosztuje, by wyglądać na swobodnego. Prowadzenie programów na żywo był dla niego gehenną, ale nie chciał z nich rezygnować. Tak bardzo kochał telewizję, że aby zapewnić sobie bezpieczną przyszłość w TVP, wstąpił nawet do partii.

Niestety, kiedy 13 grudnia 1981 roku generał Wojciech Jaruzelski ogłosił wprowadzenie stanu wojennego w Polsce, Tomasz Hopfer znalazł się na cenzurowanym, bo kategorycznie odmówił występowania w mundurze. Nie wpuszczono go nawet do budynku TVP. Zamiast w studiu, miał wylądować w Ostrowie Wielkopolskim w ośrodku dla internowanych działaczy opozycji, ale pozwolono mu zostać w domu, bo był już wtedy bardzo chory i tak naprawdę jedyne, o czym marzył, to doczekać renty.

Tomasz Hopfer: Przez kilka miesięcy był na zasiłku chorobowym i dorabiał jako galwanizer

W momencie, gdy zabroniono mu wstępu go gmachu telewizji, Tomasz Hopfer miał już na swoim koncie dwukrotny pobyt w szpitalu dla nerwowo chorych w Komorowie, gdzie w ramach terapii ścinał drzewa i zbijał skrzynki na owoce. Dziennikarz cierpiał na bezsenność, miał problemy z utrzymaniem równowagi, nie mógł jeść, a leków na depresję nie zwracał natychmiast tylko wtedy, gdy popijał je alkoholem.

Na początku 1982 roku zaproponowano mu powrót do TVP. Nie przyjął jednak nowych warunków pracy, które gwarantowały mu gołą pensję, jeśli tylko zgodzi się włożyć mundur. Po raz kolejny odmówił. Pozostawał jednak etatowym pracownikiem TVP - formalnie nie można go było zwolnić, bo był na zwolnieniu lekarskim. Zasiłek chorobowy nie starczał mu jednak na zbyt wiele - a na pewno nie na utrzymanie rodziny (jego córka Monika miała wtedy zaledwie 16 lat). Przez kilka tygodni jeździł na taksówce, potem zatrudnił się w galwanizerni.

15 października 1982 roku dostał pismo z Działu Kadr Telewizji Polskiej.

Tomasz Hopfer: Lekarstwa, które mogły uratować mu życie, nie dotarły do Polski na czas

8 grudnia 1982 roku, a więc niespełna dwa miesiące po otrzymaniu wypowiedzenia z pracy, Tomasz Hopfer trafił do Szpitala Bielańskiego w Warszawie. Zawiozła go tam żona Zofia, podejrzewając, że może mieć zawał. Okazało się, że potwornie cierpiał z powodu wrzodów na wątrobie, miał też gruźlicę, a w dodatku dostał wirusowego zapalenia płuc, opłucnej i oskrzeli. Lekarstwa, które miały uratować mu życia, a które kolega - właściciel prywatnej kliniki - wysłał mu z Kolonii, nie dotarły do szpitala, bo władze nie wydały zgody na lądowanie samolotu z Niemiec na Okęciu.

Bez tych leków organizm dziennikarza nie był w stanie zbyt długo walczyć. Poddał się 10 grudnia o godzinie 3.35 w nocy...   

Kilka dni wcześniej Tomasz Hopfer, tuż po tym, jak wybrano go szefem komitetu założycielskiego Centralnego Ruchu Maratończyka, udzielił ostatniego w życiu wywiadu. Powiedział, że wyleczył się już z telewizji i chce poświęcić czas, jaki mu pozostał, na propagowanie zdrowego stylu życia i biegania, które było jego największą pasją. Zamierzał zrobić jeszcze wiele dobrego. Miał tylko 47 lat.

Zobacz też:

"Milionerzy": Zakończył grę po trzecim pytaniu. Dotyczyło znaków drogowych

Johnny Lewis: Tajemnicza śmierć gwiazdora serialu "Synowie Anarchii"

Netflix sierpień 2023 - nowości. Pełna lista premier

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy