Johnny Lewis: Tajemnicza śmierć gwiazdora serialu "Synowie Anarchii"
Kariera młodego aktora zapowiadała się bardzo dobrze. Johnny Lewis mógł mieć świat u stóp, jednak jego losy potoczyły się zupełnie inaczej. We wrześniu 2012 roku jego ciało zostało odnalezione na podjeździe posiadłości, w której wynajmował pokój. Wszystko wskazywało na to, że przed śmiercią zabił właścicielkę domu. Co doprowadziło do tej tragedii?
Jonathan Kendrick "Johnny" Lewis urodził się w 1983 roku i był jedną z tych gwiazd, które swoją karierę rozpoczynały już za młodu. Jeszcze jako nastolatek wystąpił w serialach "Boston Public", "The Guardian" i "American Dreams". Miał osiemnaście lat, gdy postanowił wyprowadzić się z domu i na poważnie związać się z aktorstwem.
Jak wielu innych początkujących aktorów z czasem zaczął grać małe role w popularnych serialach. Można go było zobaczyć m.in. w "Tajemnicach Smallville", "CSI: Kryminalnych zagadkach Las Vegas" czy "Dowodach zbrodni". Wystąpił również w "Życiu na fali". Pierwszy wielki sukces aktora przyszedł wraz z rolą w musicalu "Raise Your Voice" w 2004 roku.
Największą popularność zapewnił mu serial "Synowie Anarchii". Lewis wcielał się wpostać Kipa "Half-Sacka" Eppsa i pojawiał się regularnie w dwóch pierwszych sezonach. Na dużym ekranie można go był zobaczyć m.in. w filmie "Alien vs Predator: Requiem".
Dużo działo się również w jego życiu prywatnym. Od 2005 do 2006 roku związany był z Katy Perry, która dopiero stawiała swoje pierwsze kroki w show-biznesie. Dwa lata po rozstaniu wydała swój pierwszy hit "I Kissed a Girl". Ich związek nie przetrwał, bo piosenkarka nie chciała podążać "autodestruktywną ścieżką" jaką obrał Johnny.
Przez pewien czas Lewis był związany z Dianą Gaetą. W połowie 2009 roku okazało się, że aktorka jest w ciąży. Jednak nawet dziecko nie zagwarantowało trwałości związku. Związek aktorów zakończył się krótko po narodzinach córki. Aktor po bolesnej i długiej bitwie o córkę stracił prawa do opieki nad nią.
W 2011 roku aktor miał wypadek motocyklowy, w wyniku którego doznał urazu głowy. Początkowo wydawało się, że Johnny Lewis wrócił do pełni zdrowia, ale z czasem zaczął się dziwnie zachowywać. Choć jego rodzina zachęcała go do zrobienie rezonansu magnetycznego i konsultacji u psychiatry, ten jednak konsekwentnie odmawiał.
Po wypadku zaczęły się problemy aktora z prawem. Był trzykrotnie aresztowany, w każdym z przypadków zrezygnował z obrony. Po raz pierwszy przed sądem stanął za pobicie butelką dwóch mężczyzn. Niecałe dwa miesiące później trafił do aresztu za włamanie.
Po trzecim aresztowaniu kurator sądowy stwierdził, że jest "bardzo zaniepokojony dobrem nie tylko społeczności, ale także oskarżonego". Do tego stwierdził, że młody aktor cierpi na zaburzenia psychiczne oraz jest uzależniony od substancji chemicznych i bez leczenia "nadal będzie stanowił zagrożenie dla każdej społeczności, w której może przebywać". Aktor został wysłany na przymusowe leczenie. W sierpniu 2012 roku uznano, że jego stan zdrowia pozwala na przeniesienie go do aresztu.
Miał spędzić w nim kilka dni, ale ostatecznie wyszedł po dwóch miesiącach. Lewis po opuszczeniu kliniki wynajmował pokój u 81-letniej kobiety w Los Feliz. Catherine Davis była znana w hollywoodzkich kręgach z prowadzenia pensjonatu dla wschodzących artystów, reżyserów i pisarzy. Johnny Lewis mieszkał już u niej w 2009 roku.
26 września na teren posiadłości Davis weszła policja. Funkcjonariusze zostali wezwani przez sąsiadów kobiety, po tym jak zauważyli, że aktor zaatakował dwie osoby na przylegającej posesji, a chwilę później z domu, w którym przebywał, dobiegły krzyki.
Przybyła na miejsce policja odnalazła ciało aktora leżące na podjeździe, a także ciało 81-latki i jej kota znajdujące się w mieszkaniu. Sąsiedzi zeznali, że aktor próbował uciec po dachu, z którego następnie spadł. Niektórzy zastanawiali się czy Lewis popełnił samobójstwo, czy też doszło do nieszczęśliwego wypadku. Ostatecznie jego śmierć została uznana za przypadkową.
Śledztwo wykazało, że Lewis udusił kobietę. Po przeprowadzeniu autopsji okazało się, że aktor nie był pod wpływem ani alkoholu, ani narkotyków. Wiele osób uważało, że tragedii można było uniknąć. Twierdzili, że w wyniku nieleczonych urazów po wypadku z 2011 roku, rozwinęło się u niego zaburzenie psychiczne, które objawiało się m.in. niekontrolowanymi napadami agresji. Według innych wszystkiemu winna była słabość młodego aktora do narkotyków.
"To był tragiczny koniec dla niezwykle utalentowanego faceta, który niestety zgubił swoją drogę. Chciałbym móc powiedzieć, że byłem zszokowany wydarzeniami ostatniej nocy, ale nie byłem. Jest mi bardzo przykro, że niewinne życie musiało zostać rzucone na jego destrukcyjną ścieżkę. Tak, to dzień żałoby, ale także dzień świadomości i wdzięczności. Niestety, niektórzy z nas niosą przesłanie umierając" - napisał po śmierci Johnny'ego Kurt Sutter, twórca "Synów Anarchii".
Zobacz również:
Danny Bonaduce: Tragiczne życie dziecięcego aktora
Dziecięce gwiazdy, które skończyły tragicznie! Jak potoczyły się ich losy?
Szybka kariera i wielkie problemy. Wpływ sławy na zdrowie dziecięcych gwiazd