Reanta Dancewicz popiera Dawida Podsiadłę. Aktorka też planuje apostazję

Dawid Podsiadło, jeden z najpopularniejszych polskich wokalistów, ogłosił w rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim, że planuje odejść z Kościoła katolickiego i jest już w trakcie procesu apostazji. Deklarację piosenkarza pochwaliła aktorka Renata Dancewicz.

Nowy utwór Dawida Podsiadły zatytułowany "Post" zdążył nieźle namieszać na listach przebojów, a jego odsłony w serwisie YouTube liczone są w milionach. Podsiadło zarzuca w nim części katolików m.in. hipokryzję i mieszanie wiary z polityką. Mocny tekst spotkał się z mieszanym odbiorem. Większość fanów wspiera artystę, ale są też tacy, którzy w ostrych słowach go krytykują.

W poniedziałek Dawid Podsiadło w rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim poruszył temat nie tylko wywołującej kontrowersje piosenki, ale również zamiarów dotyczących opuszczenia wspólnoty Kościoła. Okazuje się, że piosenkarz zaplanował złożenie aktu apostazji, czyli wystąpienia z Kościoła katolickiego.

Reklama

Dawid Podsiadło nie jest pierwszym polskim artystą deklarującym chęć apostazji. W 2019 roku dokonała tego piosenkarka Margaret. Odejście z Kościoła zapowiadała już kiedyś Renata Dancewicz. Na razie jednak aktorka nie znalazła czasu, by pojechać do rodzinnego Lublina celem dopełnienia formalności.

Zapowiedziała jednak, że planuje to w końcu zrobić. 

Renata Dancewicz: Popieram Dawida Podsiadłę

"Mieszkam w Warszawie od wielu lat, jestem bardzo zajęta. W sumie mam sobie za złe, że dotąd tego nie zrobiłam. Popieram Dawida Podsiadłę i dziękuję mu, bo przypomniał mi, że moja apostazja wciąż czeka na dokonanie" - aktorka powiedziała Wirtualnej Polsce aktorka.

Według niej sama rezygnacja z uczestnictwa mszach świętych to za mało.

"Po pierwsze, zawyżamy statystyki wierzących. Po drugie: lepiej nie być członkiem organizacji, która ma tak dużo na sumieniu. Wystarczy obejrzeć dokumenty Sekielskich czy Gutowskiego albo przeczytać książkę 'Sodoma' Frédérica Martela. To, co się działo w Irlandii, w Kanadzie, w Polsce, to są naprawdę upiorne historie. Sądzę, że osoby praktykujące muszą mieć silne nerwy" - zaznaczyła.

Dancewicz podkreśliła, że nie boi się reakcji fanów w związku z negatywnym stosunkiem do Kościoła.

"Trzeba żyć zgodnie ze swoimi przekonaniami  (...). Wiadomo, że wypowiadanie się na tematy polityczne, tożsamościowe czy kwestie wiary zawsze jest obarczone ryzykiem, bo taka wypowiedź może zostać uznana za zbyt kontrowersyjną. Można stracić pracę, fanów. Ale mnie za moje deklaracje nic złego nie spotkało, więc się nie boję" - zakończyła aktorka.

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Renata Dancewicz | Dawid Podsiadło
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy