Najsprytniejsze słonie na świecie. Tego nie zobaczycie nigdzie indziej

Dzikie jelenie, które żyją w zgodzie z mieszkańcami Japonii, kolorowe rybki walczące o przetrwanie wśród rekinów, sprytne słonie torujące przejazd podróżującym dla okupu - to wszystko znajdziecie w najnowszym serialu, który ukazuje uroki największego kontynentu świata. "Azja" realizowana była przez cztery lata i efekty tej pracy widać na każdym kroku: od zapierających dech w piersiach pejzaży po kojący głos narratora.

26 stycznia w BBC Earth miał premierę siedmioodcinkowy serial dokumentalny "Azja" o największym kontynencie świata. Produkcja skupia się na wielobarwnych pejzażach Azji i bogactwie jej dzikiej przyrody, pokazując codzienne życie rodzimych gatunków. Realizacja była kręcona cztery lata i to pierwszy raz, gdy ten kontynent stał się bohaterem przyrodniczego serialu dokumentalnego stworzonego przez BBC Studios Natural History Unit. Narratorem produkcji jest sam Sir David Attenborough - brytyjski biolog, pisarz i podróżnik. "Ci, którzy sądzą, że widzieli już najlepsze, co natura ma do zaoferowania, zmienią zdanie" - mówi w zapowiedzi.

Reklama

W serialu poznajemy każdy zakątek olbrzymiego lądu i otaczających go wód: od polarnego pustkowia Syberii po koralowe morza Oceanu Indyjskiego. Produkcja ukazuje także wyzwania związane z ochroną przyrody oraz podaje potencjalne rozwiązania, których orędownikami są lokalni działacze w dziedzinie ochrony przyrody.

"Azja": dokument filmowany przez 2,5 tysiąca dni

Azja ma wszystko "naj": najwyższe pasmo górskie, najgłębszy ocean, najwyższe dżungle i najgłębszą jaskinię. Jej obszar zajmuje 44,5 miliona kilometrów kwadratowych, co stanowi 30% wszystkich obszarów lądowych na świecie. Mimo, że nie sposób przedstawić wszystkiego, to naprawdę niesamowite, że w zaledwie siedmiu odcinkach udało się zmieścić tak wiele intrygujących informacji o bogatej naturze kontynentu. Serial został skonstruowany tak, że w każdym odcinku poznajemy inny fragment obszernej flory i fauny: pływamy z rekinami, wznosimy się w powietrze z ptakami, buszujemy wśród traw z robakami i zaglądamy do miast, gdzie - jak się okazuje - również można spotkać dzikich bohaterów serialu. By to wszystko uwiecznić, ekipa filmowa musiała poświęcić aż 2,5 tysiąca dni na zdjęcia - co nie zawsze było łatwym zadaniem.

Jednym z najtrudniejszych momentów do zrealizowania była sekwencja o niedźwiedziach gobijskich, która pojawia się w szóstym odcinku. Kłopotem dla filmowców były nie tylko spore odległości, ale także rzadkie występowanie zwierząt.

"Zdecydowanie jednym z najtrudniejszych momentów do uchwycenia była sekwencja o niedźwiedziach gobijskich, którą będzie można zobaczyć w szóstym odcinku. Było to naprawdę trudne, ponieważ po pierwsze, żyją one na pustyni Gobi, która jest bardzo odległa - to około 24 godziny jazdy od Yulan. Po drugie, na świecie zostało mniej niż czterdzieści tych niedźwiedzi. Żadne z nich nie żyje w niewoli. Wszystkie występują w dziczy, a ich zasięg obejmuje ogromne obszary - setki kilometrów kwadratowych. Aby je sfilmować, potrzeba było co najmniej półtora roku, a ekipa musiała rozstawiać kamery zdalne. [...] I z tego, co wiemy, to naprawdę pierwszy raz, kiedy te niedźwiedzie zostały profesjonalnie sfilmowane zdalnie. A boję się, że może to być ostatni raz" - zdradził producent serialu Matthew Wright w rozmowie z serwisem "Onet".

Tym bardziej szokuje, że w tak trudnych warunkach twórcy dokumentu zdołali wykonać szereg zachwycających ujęć, bo to właśnie one są jednym z kluczowych aspektów serialu, które przyciągają uwagę widza. Oglądając "Azję", nie mogłam wyjść z podziwu, jak precyzyjnie zostały uchwycone zachowania zwierząt. Nie dość, że kadry są zróżnicowane - widzimy wielobarwne panoramy i ciasne zbliżenia - to jeszcze zostały sfilmowane z ogromną dbałością o szczegóły i kolory. Co chwilę zadawałam sobie pytanie: "Jak oni to zrobili?". Dzięki genialnym zdjęciom mogłam poczuć się, jakbym sama wybrała się w podróż do wilgotnej dżungli czy na niezbadane wody oceanu i uważam, że takie wrażenie powinien dawać solidnie wykonany dokument.

Fascynujący obraz Azji jakiej jeszcze nie widziałam

Przez piękne obrazy prowadzi nas ciepły głos brytyjskiego popularyzatora wiedzy przyrodniczej, Davida Attenborough, który idealnie uzupełnia zachwycające widoki malowniczej Azji. Dzięki jego momentami żartobliwemu komentarzowi, seans staje się jeszcze przyjemniejszy. Nie tylko dowiadujemy się ciekawych informacji o codzienności największego kontynentu, ale i wciągamy się w fabułę jak przy niejednym filmie z gwiazdorską obsadą. 

Z tak kojącym głosem lektora mogłabym godzinami słuchać o opowieściach z życia azjatyckich gatunków. O indyjskich wężach, które w rowach melioracyjnych czyhają na swoje rybie ofiary. O słoniach ze Sri Lanki, które w cwany sposób blokują ruch na autostradach dopóki nie dostaną zapłaty w postaci owoców od przejeżdżających. O tygrysach żyjących w sąsiedztwie Bhopalu, które dostosowały się do życia w pobliżu zatłoczonego miasta. 

"Azja" skrywa wiele sekretów wielkiego kontynentu, które czekają, nie tylko na ich odkrycie, ale i ocalenie. W ostatnim odcinku towarzyszymy wielu zdeterminowanym osobom, które walczą o zachowanie natury Azji w innowacyjny sposób. Każdy z nas powinien się z nim zapoznać, by zwrócić uwagę na panujące problemy i możliwe rozwiązania. Każdy z odcinków stanowi swego rodzaju całość, więc można je oglądać osobno. Seans "Azji" od BBC polecam każdemu. Jest to zachwycający obraz dzikiej przyrody, jakiego nie zobaczycie nigdzie indziej.

8/10

Zobacz też: Polski serial zachwyci fanów kryminałów. Szpiegowski thriller, jakiego nie było

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: BBC | David Attenborough
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy