Nie mieści się w schematach. Najbardziej intrygująca premiera ostatnich tygodni
W swoim najnowszym serialu zatytułowanym "Udar" Paweł Demirski stworzy opowieść łączącą w sobie czarny humor, tragizm, satyrę, ale i pełny nadziei portret ekscentrycznej rodziny z wyboru. A fakt, że przy okazji trochę pośmiał się z polskich przywar sprawił, że jego najnowszy serial stał się jedną z ciekawszych premier kilku ostatnich tygodni. O swojej postaci, serialu, przyszłych rolach i aktorskim marzeniu opowiedziała Interii wcielająca się w jedną z głównych ról Marta Nieradkiewicz.
Jacek Poniedziałek, Marta Malikowska, Rafał Maćkowiak, Marta Nieradkiewicz, Konrad Eleryk i Ewa Skibińska tworzą wspaniały plan barwnych, skomplikowanych i ekscentrycznych bohaterów, których nie można zaszufladkować w jednym opisie - Inga (Nieradkiewicz) jest spokojną pielęgniarką, która opiekuje się Jackiem, ale kocha koncerty rockowe, a czasami włamie się do restauracji. W trakcie serialu każdy z nich wiele przechodzi, problemy się piętrzą, ale to właśnie uwikłanie tych postaci w często bardzo trudne życiowe sytuacje (rozpadający się związek, opieka nad chorym bliskim) sprawiają, że "Udar" z odcinka na odcinek wciąga widza coraz bardziej.
Na szczególną uwagę zasługują również dialogi napisane przez Pawła Demirskiego - żywe, zabawne, ironiczne. I choć ironii w tym serialu jest dużo, to nie brakuje też w nim ciepła i empatii. Ta ekscentryczna przyszywana rodzina w końcu decyduje się być razem i nawet przygarnia kilka zabłąkanych osób.
O serialu oraz postaci Ingi mieliśmy okazję porozmawiać z wcielającą się w nią Martą Nieradkiewicz.
Katarzyna Ulman, Interia: "Udar" to czarny humor, trochę satyra i nie do końca perfekcyjna rodzina z wyboru. Jaka jest Inga, twoja bohaterka, oraz jak wpasowuje się w tę oryginalną, ekscentryczną rodzinę Jacka (w tej roli Jacek Poniedziałek)?
Marta Nieradkiewicz: Inga jest rehabilitantką pracującą w szpitalu, do której trafia główny bohater, więc ona zostaje jakby doklejona do tej rodziny, chcąc nie chcąc. Udziela im pomocy, ale z własnego wyboru w tej rodzinie zostaje. Choć ma ich trochę za dziwaków, to dobrze czuje się w ich towarzystwie; ma z nimi po drodze. Oczywiście pojawia się też amant, którym Inga jest zainteresowana.
Inga nie jest jednoznaczną postacią. Ma w sobie coś z rebeliantki - jest oddaną pielęgniarką, która nie boi się włamać do restauracji.
- Można stwierdzić, że Inga jest rebeliantką, jednak ja powiedziałabym, że to dziewczyna, która lubi iść pod prąd i nie mieści się w utartych, przyjętych standardach. Ma w sobie duże poczucie wolności, bardzo silne przekonania. Pewnie dlatego pasuje do rodziny Jacka - jest wolnym duchem. Mnie bardzo podoba się to w tej postaci.
"Udar" to serial pełen czarnego humoru i absolutnie fantastycznych dialogów.
- Grałam w sztukach Pawła Demirskiego, więc znam dobrze jego specyficzny język. Składnia jest nietypowa; dialogi są żywe, bardzo intuicyjne. Serial jest pełen dobrego poczucia humoru; ciętych, szybkich ripost. Każda z postaci jest inteligentna, błyskotliwa, więc ci bohaterowie mogą odbijać między sobą piłeczkę. Dlatego też w tych dialogach mamy pewien rodzaj sparingu. To bardzo charakterystyczne dla stylu Pawła - żywe dialogi i błyskotliwi bohaterowie.
W "Udarze" jest sporo satyry na warszawską klasę średnią, środowisko artystyczne. Jaki rodzaj humoru lubisz?
- Uwielbiam ironię; ostry, cięty, dowcip oraz dystans. Paweł trafnie ocenia rzeczywistość - zatrzymuję się i myślę, że to o czym opowiada jest o mnie. Czasami warto jest pośmiać się z samej siebie, . W twórczości Pawła zauważam wiele rzeczy, które dotyczą też mnie, a lubię uśmiechnąć się z przekąsem.
W 2023 roku w kinach debiutował fantastyczny "Lęk", teraz dramatyczny, ale z mocnymi elementami komediowymi "Udar". Preferujesz bardziej role w dramacie czy komedii?
- Mam wrażenie, że jestem kojarzona z dramatem i z ciężkimi rolami. Brakuje mi komedii, chociaż muszę przyznać, że rok 2024 był dla mnie pod tym względem dobry - nakręciłam i komedię, i rzecz z czarnym humorem oraz... erotyką. Ten rok dał mi możliwość spróbowania czegoś zupełnie innego, z czego bardzo się cieszę.
Kolejny twój projekt filmowy to "Przepiękne".
- "Przepiękne" to film, który będzie miał premierę na wiosnę 2025 roku i jestem bardzo ciekawa jego odbioru. To kobiece kino - opowiadamy o pięciu bohaterkach w różnym wieku, borykających się z problemami, mierzącymi się z życiowymi wyzwaniami, walczących o siebie. To pierwszy projekt, a drugi to nowy obraz Łukasza Grzegorzka ("Kamper", "Moje wspaniałe życie"), do którego zdjęcia zakończyliśmy na początku października. Znajdziemy w tym filmie dużo czarnego humor. Zdjęcia do tego filmu to był wyjątkowy czas dla mnie, ponieważ po przerwie znowu pracowaliśmy razem Łukaszem, a ja bardzo za nim się stęskniłam [wcześniejszy film duetu to "Kamper" - przyp. red.]. Czekam z zapartym tchem na obie premiery na które wszystkich serdecznie zapraszam.
Masz wymarzoną rolę?
- Dziś chyba inaczej myślę już o tym zawodzie i bardziej marzę o ciekawych spotkaniach i scenariuszach niż o jakiejś konkretnej roli. Marzę o różnorodności, marzę o twórczych i intensywnych spotkaniach. Marzę o ryzyku i poszukiwaniu nowych dróg.
"Udar" jest twoim kolejnym projektem serialowym po "Wielkiej Wodzie". Co sądzisz o rozwoju produkcji serialowych w ostatnich latach?
- Serial jako gatunek niesamowicie rozwinął się na przestrzeni lat i ma naprawdę wiele do zaoferowania; dużo więcej niż parę lat temu. Ostatnio powstało tak wiele wspaniałych rzeczy jak "Matki Pingwinów" czy "Idź przodem, bracie", który też mi się bardzo podobał. I - przypomniałam sobie - w czym w sumie chciałabym zagrać. W "Diunie". Jestem totalnie zakochana w tym filmie; jestem największą fanką na świecie. Czekam na kolejną odsłonę. Jeśli miałabym powiedzieć, ze marzę o jakiejś roli to jest to rola w "Diunie". Mogłabym zagrać nawet ziarenko piasku.
Zobacz też: Idzie jak burza. W międzynarodowym hicie Netfliksa rzucił widzów na łopatki