The Witcher Wiedźmin
Ocena
serialu
7,5
Dobry
Ocen: 317
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Wiedźmin": Emocjonalny punkt kulminacyjny [recenzja]

Choć ostatnie trzy odcinki najnowszej odsłony netfliksowego "Wiedźmina" mogłyby trwać odrobinę dłużej, biorąc pod uwagę ogrom materiału i prędkość z jaką przedstawiane są kolejne losy Geralta, Ciri i Yennefer, to twórcom udaje się zrealizować emocjonalny finał, do którego fundamenty powoli budowali w poprzednich epizodach.

Akcja zaczyna się w tym samym miejscu, w którym skończyliśmy część pierwszą - w definiującym momencie, kiedy okaże się, kto stoi po określonej stronie rozdzierającego Kontynent konfliktu. Polityczne intrygi w końcu dadzą - mniej lub bardziej pożądany rezultat, ujawnią się prawdziwi wrogowie, a Yennefer (Anya Chalotra), Ciri (Freya Allan) i Geralt (Henry Cavill) zostaną brutalnie rozdzieleni. Koniec trzeciego sezonu to początek ich trudnej podróży.

Reklama

"Wiedźmin": Emocjonalny punkt kulminacyjny

Druga część trzeciego sezonu to emocjonalny punkt kulminacyjny. Budowanie relacji, nie tylko pomiędzy głównymi bohaterami, ale również Yennefer i Tissaią (MyAnna Buring) opłaciło się z nawiązką. Wielokrotnie wspominałam, że zmiany, jakie wprowadziła Lauren Schmidt Hissrich do tego wątku wyszły produkcji tylko na dobre, nie mówią już o tym, jak świetnie poradziły sobie z przeniesieniem tej trudnej relacji na ekran Anya Chalotra i Buring

MyAnna szczególnie zasługuje tutaj na ogromne wyrazy uznania - jej Tissaia, z wszystkimi zaletami, wadami i w pięknych odcieniach szarości od pierwszego sezonu jest jednym z najjaśniejszych punktów produkcji.

Dodatkowy ładunek emocjonalny nadaje temu wątkowi... Ciri. Od początku trzeciej serii scenarzyści ukazują podobieństwa pomiędzy matczyną relacją Tissai z Yennefer i Yennefer z Ciri. W szóstym odcinku zresztą w końcu zobaczyłam scenę, której nie mogłam doczekać się od pierwszego sezonu. To ta, kiedy Yennefer po raz pierwszy nazywa Ciri swoją córką. I, choć zmieniona, wyszła przepięknie. Jeśli jeszcze ktoś miał wątpliwości, że Anya i Freya są dobrze obsadzone w swoich rolach, to teraz definitywnie powinny zostać rozwiane. Czekam aż w serialu zostanie przedstawiona scena z "Wieży Jaskółki".

Zobacz też: "Wiedźmin": Chalotra, Batey i Allan zdradzają sekrety hitu Netfliksa

"Wiedźmin": Lwiątko z Cintry dorasta

To jednak wrażenia z szóstego odcinka, a to kolejny - siódmy - jest jednym z najważniejszych w tym sezonie. Pierwsze skrzypce gra w nim Ciri, która musi przetrwać na pustyni Korath. To prawdziwy popis Freyi, która mogła się wykazać we wcześniejszych sezonach, ale nigdy nie miała praktycznie solowego odcinka. Ciri mierzy się z porzuceniem, własnymi demonami i zabójczym skwarem. A później... później los łączy ją z innymi postaciami, które całkowicie odmienią jej podróż. Lwiątko z Cintry nie jest już bezbronne i w pewnym sensie niewinne, o czym definitywnie świadczy zamykająca sezon scena.

"Wiedźmin": Dobry finał

Ósmy, finałowy odcinek trzeciego sezonu, przynosi z kolei dwie świetne sceny walki, fantastyczną scenę pomiędzy Geraltem i Yennefer, która zmienia nieco ich książkowy wątek, ale na lepsze - możliwe że nie będę w kolejnych sezonach zastanawiać się czy oglądać pewną scenę z wiedźminem i inną czarodziejką z zażenowaniem. Poza tym ich wspólna scen będzie z pewnością odzwierciedlona w innym, późniejszym odcinku.

Finałowy epizod to także świetna scena z Jaskrem (Joey Batey) i Geraltem oraz wprowadzenie do serialu jednej z najlepszych postaci wiedźmińskiego pięcioksięgu. Tak, chodzi mi o Milvę. Wcielająca się w nią Meng’er Zhang (znana z filmu Marvela "Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni") ma niesamowitą chemię z Joeyem Bateyem i Cavillem i nie mogę się doczekać kolejnych odcinków, żeby zobaczyć, jak sobie poradzi.

"Wiedźmin": "Pożegnanie" Henry'ego Cavilla

Sezon trzeci to również pożegnanie Henry’ego Cavilla, choć "pożegnanie" w tym przypadku to może za duże słowo. Wiadomość o jego odejściu z serialu zaskoczyła nie tylko fanów, ale i obsadę, co Freya Allan zaznaczyła w wywiadach przed premierą pierwszej części i wspomniała, że o decyzji Cavilla dowiedzieli się sporo po zakończeniu zdjęć. Jeżeli ktoś liczył więc na widowiskowe "do widzenia" to raczej się zawiedzie.

Od kolejnej serii pałeczkę po Cavillu przejmuje Liam Hemsworth. Nie należę do grona jego wiernych fanek, ale biorąc pod uwagę w jak trudnej sytuacji się znalazł, to trzymam po prostu za niego kciuki. Może uda mu się tchnąć w Geralta nieco... życia.

Zobacz też:

"Wiedźmin": Plusy i minusy trzeciego sezonu! Nadchodzą zmiany

"Wiedźmin": Liam Hemsworth jako Geralt! Według AI będzie wyglądał obłędnie

"Wiedźmin": Czwarty sezon opóźniony! Powodem strajk aktorów

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Wiedźmin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy