"Różowe lata 90." bez jednego z oryginalnych bohaterów. Danny Masterson usłyszał zarzuty
Kilka dni temu na Netflixa trafił serial "Różowe lata 90,", który jest kontynuacją kultowych "Różowych lat 70.". W produkcji gościnnie pojawią się aktorzy z oryginalnej produkcji. Na planie produkcji zabrakło jednak Danny'ego Mastersona. Aktorowi grozi bowiem 45 lat więzienia.
Akcja realizowanego przez Netflixa "That '90s Show" ("Różowe lata 90".) będzie rozgrywać się w 1995 roku. Widzowie będą śledzić losy Leii Forman (Callie Haverda), córki Erica i Donny, których w oryginalnym serialu zagrali Topher Grace i Laura Prepon. W trakcie letnich wakacji odwiedzi ona swoich dziadków, Kitty (Debra Jo Rupp) i Reda (Kurtwood Smith). W sequelu w gościnnych rolach pojawią się Topher Grace, Mila Kunis, Ashton Kutcher, Laura Prepon i Wilder Valderrama.
Jak dowiadujemy się z oficjalnego opisu: "Hello, Wisconsin! Jest rok 1995, a Leia Forman, córka Erica i Donny, spędza lato u dziadków, gdzie wkręca się w towarzystwo nowego pokolenia dzieciaków z Point Place pod czujnym okiem Kitty i srogim spojrzeniem Reda. Seks, narkotyki i rock’n’roll — ten styl życia nigdy nie umiera, po prostu zmienia postać".
Pierwszy odcinek "Różowych lat 70." trafił na antenę 23 sierpnia 1998 r., natomiast ostatni - 18 maja 2006 r. W ciągu ośmiu lat nakręcono 200 odcinków, a serial stał się jednym z najdłużej trwających w stacji FOX. W jego obsadzie pojawili się m.in. Topher Grace, Laura Prepon, a także Mila Kunis, Danny Masterson, Ashton Kutcher oraz Wilmer Valderrama.
"Pojawienie się na planie było przesiąkniętym nostalgią przeżyciem" - powiedział Ashton Kutcher w rozmowie z serwisem Variety. "Serial kręcą ci sami ludzie, którzy zrobili 'Różowe lata 70." Aktor wspomniał również, że wraz z żoną [Mila Kunis - przyp. red.] nie mieli problemu z ponownym wcieleniu się w swoich dawnych bohaterów. Chcieli wrócić w sequelu, ponieważ tak należało postąpić. Oprócz tego była to świetna zabawa.
Większość oryginalnej obsady pojawia się również w nowej części. Na planie produkcji zabrakło jednak Danny'ego Mastersona. Aktor oskarżany jest o trzy gwałty. Jeśli zostanie uznany winnym, może mu grozić nawet 45 lat więzienia. Całej sprawie dodatkowego rozgłosu nadaje fakt, że w czasie, gdy doszło do gwałtów, zarówno Masterson, jak i trzy oskarżające go kobiety, należeli do kościoła scjentologicznego. Pierwsza z ofiar aktora złożyła już zeznania. Opowiadając o swojej traumie przed sądem, zalała się łzami.
O procesie Mastersona było głośno na długo przed jego rozpoczęciem. Powodem tego zainteresowania był związek z kościołem scjentologicznym.Dlatego w pierwszym dniu rozprawy prowadzącą ją sędzia Charlaine Olmedo zapowiedziała, że pozwoli jedynie na taką dyskusje o kontrowersyjnym kościele, która pokaże związki między aktorem i oskarżającymi go kobietami, a także ich motywacje.
Jeżeli sąd uzna Mastersona winnym zarzucanych mu czynów, aktor może trafić do więzienia na 45 lat.