"Riverdale": Lili Reinhart o akceptacji własnego ciała
Aktorka Lili Reinhart najbardziej zanana jest z roli Betty Cooper, w którą wciela się w serialu "Riverdale". Młoda gwiazda już kilka razy poruszała publicznie ważne kwestie społeczne. Teraz szczerze opowiedziała o presji idealnego wyglądu. "Trudno jest patrzeć na swoje ciało z miłością, a nie z krytyką" - wyznała.
25-letnia aktorka od kilku lat jest na świeczniku mediów. Gwiazda serialu dla młodzieży "Riverdale" wielokrotnie spotykała się z krytyką swojego wyglądu. Niedawno przyznała, że ma ogromne problemy z zaakceptowaniem wyglądu własnego ciała. "Przez ostatnich kilka miesięcy zmagałam się z obsesyjnymi myślami na temat swojego ciała/wagi, a w ostatnim tygodniu stało się to dość poważne. Więc chcę poświęcić chwilę, by być szczerą i podzielić się tym w nadziei, że ci z was, kto również zmagają się z tym problemem, nie będą czuć się samotni. Jestem tu z wami. Spojrzenie na swoje ciało z miłością, a nie krytycyzmem, jest wyzwaniem. To coś, czego wciąż się uczę".
"Nie sądziłam, że bycie w tej branży, która ma obsesję na punkcie kobiecych ciał i wagi, może kiedykolwiek zakłócić moją własną akceptację ciała i pozytywność. Ale tak się stało. Żałuję, że dorastałam w czasach, w których media czciły tylko jeden rozmiar w przypadku kobiet. Moje ciało przeniosło mnie przez 25 lat życia. Wszystkie moje blizny, łzy, traumy... Chciałabym je bardziej kochać, nawet jeśli nie wygląda tak, jak wtedy, gdy miałam 20 lat" - wyznała na Instagramie.
Zobacz też: Gwiazdy, których waga zawsze budzi kontrowersje
Lili Reinhart przyznała również, że wczesna sława nie wpłynęły pozytywnie na jej samoakceptację. Odniosła się również do panujących w Hollywood standardach piękna, które są niemożliwe do osiągnięcia dla większości osób, zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Określiła je jako toksyczne.
"Ale staram się. Wiem, że moje ciało zasługuje na taką samą miłość i podziw w każdym rozmiarze. Nie czuć się jak w domu we własnej skórze to niszczące uczucie. Jakby moje ciało zdradziło mnie, zmieniając się. Patrzyłam w lustro i mocno naciągałam skórę, żeby zobaczyć, jak "powinnam" wyglądać. Jak oczekuje się, żebym wyglądała... w branży, gdzie nie pasujesz, jeśli nie nosisz rozmiaru manekina. Myślenie o tym, że setki milionów z nas są tak zaniepokojone tym, jak wyglądają nasze ciała, jest bolesne".
"To jest niesamowicie zepsuty system. Gdzieś po drodze, ludzkość naprawdę spie***yła w tym aspekcie. Wiem, że nie jestem sama w tym toksycznym sposobie myślenia o swoim ciele. I to, że to uczucie zna tak wielu z nas, łamie serce. Mówmy o tym dalej. Normalizujmy to. Wczuwajmy się w innych. Okazujmy współczucie i życzliwość" - dodała Reinhart.