"Alice in Borderland": Pierwszy japoński serial na liście Global Top 10 Netflixa
Przyzwyczailiśmy się już do tego, że wśród użytkowników Netfliksa ogromną popularnością cieszą się produkcje z Korei Południowej. Tymczasem pod koniec ubiegłego roku przebojem tej platformy stał się serial z innego azjatyckiego kraju. Chodzi o japoński „Alice in Borderland”, którego drugi sezon debiutował 22 grudnia. W pierwszym tygodniu od premiery oglądano go przez 61,2 mln godzin, gdzięki czemu znalazł się na pierwszym miejscu listy Global Top 10 Netflixa.
"Alice in Borderland" to thriller science fiction, którego fabułę oparto na mandze o tym samym tytule autorstwa Haro Uso. Przedstawia perypetie Japończyków, którzy nagle, w niewiadomy sposób, zostali przeniesieni do równoległej rzeczywistości, zwanej Borderlands. Choć do złudzenia przypomina tę, w jakiej funkcjonowali wcześniej, to jednak znany im świat jest opustoszały, a do tego jakiś tajemniczy organizator każe im brać udział w dziwnych grach. Tych, którzy przegrają, czeka śmierć, tych którzy odmówią wzięcia udziału - również. Reżyser serialu, Shinsuke Sato, opisał wcześniej tę intrygę jako bitwę na życie i śmierć, toczoną nie przez wojowników czy herosów, a zwykłych mieszkańców Tokio.
Brzmi znajomo? Podobna fabuła przyniosła sukces koreańskiemu serialowi "Squid Game", chociaż tam chodziło o początkowo dobrowolne wzięcie udziału w serii śmiertelnych gier dla wysokiej nagrody finansowej, uwalniającej spłukanych bohaterów od długów. W przypadku serialu japońskiego - bohaterowie, przeniesieni zostają w świat gry bez własnej woli i muszą rozwiązywać kolejne zagadki, by nie zostać uśmierconymi tajemniczym i wszechobecnym laserem niczym w grze komputerowej. W tej sytuacji ujawniają się najlepsze i najgorsze cechy tychże "zwykłych" bohaterów.
Drugi sezon serialu "Alice in Borderland", który zadebiutował na platformie Netflix 22 grudnia, do świąt utrzymywał się także w dziesiątce najpopularniejszych produkcji w Polsce. Nasz kraj znalazł się tym samym wśród 90 innych, które przyczyniły się do tak ogromnego sukcesu nowej odsłony przygód japońskich straceńców. Do tego pierwszy sezon serialu nadal pozostaje wśród najchętniej oglądanych programów w 10 krajach. Wśród tych europejskich są: Austria, Belgia, Bułgaria, Czechy, Francja Niemcy, Węgry, Włochy, Słowacja i Szwajcaria.
Zobacz też:
Matthew Perry: "Przyjaciele, Kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz"
"Ród smoka": Nie będzie kontynuacji i prequeli? George R.R. Martin narzeka na zmiany w HBO Max
"The Last of Us": Minimum przemocy w serialu HBO! Twórcy tłumaczą decyzję