O tym serialu mówi się zdecydowanie za mało. Literacki fenomen przeniesiony na ekran
Serial "Genialna przyjaciółka", bazujący na twórczości Eleny Ferrante, przedstawia sześćdziesięcioletnią przyjaźń dwóch kobiet z Neapolu, z przemianami społecznymi XX wieku we Włoszech w tle. To produkcja, o której mówi się zdecydowanie za mało. Na Max właśnie ukazał się ostatni odcinek finałowego sezonu, dlatego to doskonała okazja, by poznać losy Eleny Greco i zanurzyć się w tej niewątpliwie epickiej historii.
- "Genialna przyjaciółka" to oparta na powieściach autorstwa Eleny Ferrante historia o przyjaźni między dwoma kobietami. Podążamy w niej śladami Eleny Greco oraz jej najbliższej przyjaciółki Raffaelli Cerullo, zwanej Lilą, od ich pierwszego spotkania w pierwszej klasie szkoły podstawowej w 1950 roku. Akcja serialu toczy się w niebezpiecznym i jednocześnie magicznym Neapolu na przestrzeni ponad 60 lat.
- Na Max ukazał się czwarty sezon, będący adaptacją "Historii zaginionej dziewczynki". To finałowa odsłona serialu, a ostatni odcinek został wyemitowany na platformie 11 listopada.
Serial "Genialna przyjaciółka" stał się niezwykle bliski mojemu sercu i ubolewam na tym, jak mało się o nim mówi w Polsce. To jedna z nielicznych współczesnych produkcji, która utrzymała poziom pod względem fabularnym, aktorskim, jak i realizacyjnym przez wszystkie cztery sezony. Z pewnością nie udałoby się to bez wspaniałego materiału źródłowego w postaci powieści Eleny Ferrante, uznanej przez czytelników The New York Times najlepszą książką XXI wieku.
Z twórczością pisarki niektórzy mogli się zetknąć przy okazji ekranizacji "Córki" z Olivią Colman w roli głównej. Historia ta niewątpliwie jest bardzo dobrym uzupełnieniem "Genialnej przyjaciółki", a znając obydwie opowieści, uzyskuje się szerszy obraz dla przedstawianych wydarzeń. Ponadto myślę, że trafną rekomendacją będzie fakt, że producentem wykonawczym serialu jest jeden z najwybitniejszych włoskich reżyserów - Paolo Sorrentino ("Wielkie piękno", "Młodość").
Nowe odcinki czwartego sezonu "Genialnej przyjaciółki" debiutowały na platformie Max w każdy poniedziałek - równolegle z popularnym "Pingwinem". Z tego też powodu wielu widzom mogła umknąć ta pozycja. Nic straconego - wszystkie odcinki są dostępne w bibliotece Max i gwarantuję, że na włączeniu jednego się nie skończy.
Główną bohaterką "Genialnej przyjaciółki" jest pisarka, Elena Greco. Tę postać zagrało kilka aktorek, w zależności od przedstawianego okresu życia, jednak najdłużej wcielała się w nią Margherita Mazzucco. W czwartym sezonie rolę przejęła Alba Rohrwacher. Przyjaciółkę Eleny, Raffaellę "Lilę" Cerullo początkowo grała Gaia Girace, a w finałowej odsłonie - Irene Maiorino. Nie można było wymarzyć sobie lepszego castingu! Dla Mazzucco i Girace role te były wstępem do kariery aktorskiej, lecz nie dało się odczuć braków w warsztacie, czy doświadczeniu. Po trzech sezonach musiała nastąpić zmiana obsadowa, której się obawiałam, lecz twórcy ponownie mnie nie zawiedli i zarówno Rohrwacher jak i Maiorino doskonale przejęły nawet najsubtelniejsze cechy bohaterek wypracowane przez młodsze poprzedniczki.
Obserwujemy losy bohaterek oczami Eleny. Cztery sezony rozgrywają się na przestrzeni sześćdziesięciu lat: od trudnego dzieciństwa w ubogiej dzielnicy Neapolu, przez pierwsze namiętności i zauroczenia po niełatwe doświadczenia związane z małżeństwem oraz macierzyństwem. Choć tożsamość Eleny Ferrante nie jest znana, niewątpliwie można się doszukiwać w tej historii wątków autobiograficznych.
Tłem dla perypetii Eleny Greco są przemiany polityczne, społeczne i kulturowe, które miały miejsce w drugiej połowie XX wieku we Włoszech, zwłaszcza na południu. Był to zabieg zamierzony - twórcy w wywiadach podkreślają, że poprzez historię przyjaciółek, chcieli pokazać ewolucję państwa i mieszkańców. Dla widzów spoza Włoch jest to doskonale czytelne i jednocześnie nienachalne - istotą serialu nadal pozostaje wątek głównej postaci.
Szczególnie zatrważające są sceny przepełnione przemocą. W ubiegłym wieku we Włoszech, podobnie jak w wielu innych państwach, dominował bezlitosny patriarchat, o czym niemniej poruszająco opowiada film "Jutro będzie nasze", bardzo bliski historii ukazanej w "Genialnej przyjaciółce". To nie jest słodko-gorzka historia - ból jest obecny w życiach bohaterek i często przedziera się na pierwszy plan.
"Genialna przyjaciółka" jest serialem dopracowanym w niemal każdym detalu. Kostiumy, charakteryzacja, scenografia... zgodność językowa. Elena w pierwszych latach życia posługiwała się dialektem, momentami niezrozumiałym nawet dla mieszkańców pozostałych obszarów Włoch. Jej język zmieniał się w kolejnych etapach życia. Edukacja pomagała jej pokonać wrodzone poczucie izolacji, związane z wychowywaniem się w dzielnicy Neapolu, która, swoją drogą, stanowi osobnego bohatera.
Nadal nie mogę wyjść z podziwu dla wspomnianego castingu. To nie tylko kwestia Eleny i Lili, ale także pozostałych bohaterów. Dobrze widać trafnie dobrane role w czołówce czwartego sezonu - trudno uwierzyć, że to nie są ci sami aktorzy, co w poprzednich odsłonach!
HBO jest znane z udanych adaptacji powieści, a "Genialna przyjaciółka" jest na to doskonałym przykładem. Współcześnie trudno o dotykającą wrażliwości widzów produkcję obyczajową, która nie zakrawałaby na telenowelę. Jedno jest pewne - historia stworzona przez Elenę Ferrante nie mogła zostać lepiej przeniesiona na ekran i cieszę się, że serial nie rozczarował w absolutnie żadnym aspekcie.
Czytaj więcej: W świecie mody, władzy i... samotności. Jeden z najlepszych seriali tego roku