Liczby nie kłamią! Serial Netfliksa hitem w Polsce

To właśnie Shonda znacząco przyczyniła się do normalizacji związków nieheteronormatywnych na małym ekranie - w serialu "Chirurdzy" dwie prominentne postacie - Callie (Sara Ramirez) oraz Arizona (Jessica Capshaw) były w związku i finalnie po kilku sezonach wzięły ślub. Inną zasługą showrunnerki było stworzenie w 2012 roku serialu, w którym główną rolę zagrała czarnoskóra aktorka Kerry Washington, co było wręcz wydarzeniem historycznym. 

Amerykańska telewizja nie emitowała bowiem serialu z główną bohaterką o niebiałym kolorze skóry od 1974 roku. Jest zatem jasne, że Shonda Rhimes lubi zaskakiwać i przełamywać stereotypy i dominujące wzorce. Teraz Shonda dotyka kolejnych tematów, które kultura popularna nie zawsze reprezentuje z należytym szacunkiem i uwagą. Najnowsza produkcja Shondy Rhimes - serial "Królowa Charlotta" nie tylko porusza kwestie koloru skóry, z czego showrunnerka jest już dobrze znana, ale też dotyka kwestii zdrowia psychicznego. 

Zobacz też: "Królowa Charlotta": Powstanie spin-off? Może przedstawiać losy lady Danbury

Serialowy król Jerzy III większość czasu spędza w ukryciu, cierpiąc na objawy maniakalne oraz halucynacje. Co prawda w serialu choroba, z którą zmaga się główny bohater, nigdy nie jest nazwana, lecz zupełnie nie wpływa to na emocjonalny ładunek tej historii. To co jest tutaj dużo bardziej istotne niż konkretna diagnoza lub znalezienie skutecznej metody leczenia jest pokazanie relacyjnego aspektu zmagań ze zdrowiem psychicznym. Król Jerzy zmaga się z ogromnymi pokładami wstydu i wręcz pogardy do własnej osoby. Boi się ujawnić swoje problemy zdrowotne, nawet przed swoją małżonką - tytułową Charlottę, która jednak finalnie znajduje w sobie siłę i empatię, aby towarzyszyć mężowi w jego zmaganiach. W ten sposób serial normalizuje choroby na tle zdrowia psychicznego, pokazując, że mogą one dotknąć każdego, nawet szalenie przystojnego monarchę, a ujawnienie swoich zmagań nie musi doprowadzić do utraty kluczowych relacji. Nie ma zatem wątpliwości, że "Królowa Charlotte" traktuje ważne społecznie kwestie z należytą empatią. Zastanawiające jest czy tematyka ta wydaje się widzom atrakcyjna? Okazuje się, że tak!

Już w premierowy weekend czyli 5-7 maja “Królowa Charlotta", według danych PlumResearch, przyciągnęła przed ekrany 600 tysięcy polskich użytkowników Netflixa, co odpowiada 15% udziału oglądalności (share of viewing) wszystkich aktywnych profili na platformie. "W Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, w premierowy weekend, perypetie młodej królowej zainteresowały odpowiednio 11% i 13% widzów Netflixa. Za tymi procentami kryją się ogromne liczby. W USA mówimy o prawie 11 mln użytkownikach, natomiast w Wielkiej Brytanii jest to 2,6 mln osób. 

"Co ciekawe, to właśnie Polska, a nie Wielka Brytania, miała rekordowy wynik udziału oglądalności “Królowej Charlotty" - komentuje Magdalena Sosna, Global Marketing and Communications Manager w PlumResearch. Od premiery, serial "Królowa Charlotte" obejrzało już ponad 1,5 miliona polskich użytkowników Netflixa. Wydaje się zatem, że polscy widzowie chcą oglądać seriale, obrazujące być może dobrze znane im wyzwania życia codziennego. 

Z pewnością odbije się to pozytywnie na poszerzeniu wachlarza telewizyjnych reprezentacji ważnych społecznie kwestii takich jak chociażby choroby psychiczne. Widać, że zwiększanie widoczności spraw związanych ze zdrowiem psychicznym i tematyką neuroróżnorodności jest dobrą strategią programową.    

Zobacz też:

"Bridgertonowie": Niespodzianki w trzecim sezonie! Wrócą uwielbiani bohaterowie

"Bridgertonowie": Na to czekali fani serialu Netfliska! Pierwsze zdjęcia Penelopy i Colina