Tomasz Schuchardt odnalazł drogę do Boga dzięki żonie!

Tomasz Schuchardt, czyli Jakub Marczak z „Wielkiej wody” i Bartłomiej Dworak ze „Skazanej”, nie kryje, że kiedyś odwrócił się od Boga. Po tym, jak przez wiele lat był ministrantem i lektorem, przeszedł kryzys wiary... Na łono Kościoła wrócił dzięki ukochanej kobiecie. Kamila Kuboth-Schuchardt, czyli Jagoda z „O mnie się nie martw”, przekonała go, by dał Panu Bogu jeszcze jedną szansę. Teraz nie wyobrażają sobie dnia bez wspólnej modlitwy.

Tomasz Schuchard wychował się w dużej katolickiej rodzinie. Będąc nastolatkiem - jak wspomina - zbuntował się przeciwko rodzicom i przeciwko... Bogu.

"Przechodziłem bunt i podważałem wszystko. Może musiałem to przewartościować w swojej głowie?" - zastanawiał się na kartach książki "Bóg w wielkim mieście".

Kamila i Tomasz Schuchardt: Dużo rozmawiali o Bogu, kościele i modlitwie

Aktor wyznał kiedyś w wywiadzie, że zrobił sobie dość długą przerwę od Kościoła, a do powrotu skłoniła go żona.

"Zachęcała mnie: "Spróbuj poszukać". Kiedy ją poznałem, zacząłem chodzić na akademickie msze do kościoła Dominikanów w Krakowie" - mówi.

Reklama

Kamila Kuboth potwierdza, że zapraszała Tomasza na msze, zachęcała go do udziału w Eucharystii, ale on wcale nie był przekonany, czy chce wrócić na łono Kościoła.

Jak twierdzi aktorka, jej ukochany na szczęście miał wiarę zasianą w sercu od dzieciństwa, przez 15 lat był przecież ministrantem, więc wierzyła, że zdoła go "nawrócić".

"Dużo rozmawialiśmy o Bogu, kościele i modlitwie. O ciekawości w poszukiwaniu i radości odnajdywania. Modliłam się o powrót Tomka do kościoła i w końcu tak się stało" - twierdzi.

Kamila i Tomasz Schuchardt: W miłości pomaga im... wiara

Tomasz i Kamila zbudowali swój związek i rodzinę na miłości, zaufaniu, przyjaźni. Na zawarcie sakramentu małżeństwa zdecydowali się po siedmiu latach znajomości, ale zapewniają, że była to decyzja... na całe życie.

Wiara jest dla nich niesłychanie ważna.

"Wiara pomaga w miłości" - mówi Kamila.

Oboje państwo Schuchardtowie deklarują, że w ich małżeństwie Bóg obecny jest od samego początku.

"Po nieudanej próbie obalenia wiary w moim życiu wszystko stało się łatwiejsze. Dzisiaj, gdy słyszę o "moherowej" wierze, o katolach, o słabości, ułomności, o tym, że wiara jest zaściankowa, że jest średniowieczem - nie emocjonuję się, ale rozumiem. Mało tego, z wieloma argumentami się zgadzam" - twierdzi odtwórca tytułowej roli w serialu i filmie "Bodo".

Zobacz też: "Wielka woda": Polityk z sercem. Tomasz Schuchardt o roli w hicie Netfliksa!

Tomasz Schuchardt: Twierdzi, że Bóg jest wszędzie

Tomasz Schuchardt nie kryje, że ma pewien problem z... modlitwą, bo czasami, odmawiając ją, robi to automatycznie, bez skupienia się na jej sensie.

"Pomaga mi wtedy interpretowanie sensu modlitwy (...). Świadomie przeżyta modlitwa nabiera całkiem nowego wymiaru" - mówi.

Kamila Kuboth-Schuchardt wyznała niedawno, że wiara jej i jej męża ciągle się zmienia, dojrzewa.

Pytani, kim jest dla nich Bóg, Tomasz i Kamila bez wahania odpowiadają, że miłością i dobrocią.

"Bóg jest we wszystkich relacjach, w których pojawia się coś dobrego, w każdym uśmiechu... Jest wszędzie" - mówią.

Zobacz też:
"M jak miłość": Odcinek 1718. Atak damskiego boksera. Pobije trzy kobiety 

"M jak miłość": Odcinek 1715. Tancerka erotyczna rzuci się w ramiona Chodakowskiego!

Prezes TVP chce, by Jedynka i Dwójka pokazywały tylko polskie seriale

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Schuchardt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy