Te gwiazdy odwróciły się od Kościoła. Niektóre nazwiska zaskakują!

Kwestie wiary i ocena działalności Kościoła już dawno przestały być tematami tabu. Gwiazdy głośno mówią o swoich poglądach i nie boją się krytycznych osądów. Niektórzy z nich zdecydowali się nawet na apostazję i oficjalnie wystąpili z Kościoła. Tak było chociażby w przypadku Margaret. Inni, choć nie zdecydowali się na tak radykalny krok, nie kryją, że ze wspomnianą instytucją zdecydowanie nie jest im po drodze. Zobaczcie, kto odwrócił się od Kościoła. Lista robi się coraz dłuższa!

Nowa prowadząca "Dzień dobry TVN" nie kryje, że zupełnie nie zgadza się ze stanowiskiem Kościoła w wielu kwestiach. Chodzi przede wszystkim o poglądy dotyczące metody in vitro i podejście instytucji do LGBT. 

- Od wielu lat Kościół katolicki nie odgrywa żadnej roli w moim życiu i uważam, że to jest ogromna szkoda. To, co się dzieje wokół stosunku Kościoła katolickiego do in vitro, czy do LGBT i do wojny w Ukrainie nie pozwala mi rozumieć, ani odnaleźć się w takim przywództwie duchowym - mówiła Pomponikowi.

Gwiazda przyznała też, że nie zamierza ochrzcić syna. Jej zdaniem najlepiej będzie, kiedy Henryk sam zdecyduje w przyszłości, czy chce przynależeć do Kościoła, czy nie. Tego samego zdania jest mąż prezenterki, Radosław Majdan.

- Zostawiamy decyzję naszemu synowi. Niech podejmie ją świadomie, gdy będzie pełnoletni. Jeżeli przeanalizuje to, o czym mówiła Małgosia i będzie chciał się ochrzcić sam, to to zrobi. A gdybyśmy zrobili to dziś, to mógłby kiedyś mieć do nas o to pretensje - wyznał sportowiec.

Swojej córki nie ochrzciła także Natalia Siwiec. Gwiazda, podobnie jak Małgorzata Rozenek, jest osobą wierzącą, ale nie zgadza się z wieloma zasadami Kościoła. Jedną z nich jest kwestia grzechu pierworodnego. 

- Mia nie była chrzczona i nie będzie, chyba że kiedyś sama podejmie taką decyzję. Nie zgadzam się z tym, że człowiek rodzi się z jakimś grzechem, więc nie mamy co zmywać — napisała jakiś czas temu na Instagramie.

Celebrytka ma też bardzo krytyczny stosunek do funkcjonowania kościoła i zachowań księży.

- Nie uznaję instytucji kościoła dlatego, że kłamie, wykorzystuje, zarabia, manipuluje pod przykrywką Boga... Tuszuje prawdę, przedstawia obraz księży jako nadludzi, podczas gdy wszyscy jesteśmy tacy sami!!! Przykre i prawdziwe: jak jesteś pedofilem, najlepiej zostać księdzem - kościół na pewno cię ochroni - odpowiadała fanom, którzy pytali ją o to, dlaczego nie utożsamia się z Kościołem.

Popularna aktorka jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych i chętnie dzieli się z internautami swoimi przemyśleniami. To właśnie na Instagramie wyznała, że planuje dokonać apostazji.

- Nie dokonałam Apostazji. Bardzo bym chciała to zrobić, ale chyba jestem za leniwa. Ale zrobię to. Zrobię Apostazję - wyznała w sesji Q&A.

Gwiazda od lat mówi głośno, że jest osobą niewierzącą. Wydaje się zatem, że odejście z Kościoła jest dla niej tylko kwestią czasu. 

Renata Dancewicz  nigdy nie kryła swojego stosunku do wiary, a przede wszystkim do Kościoła, który - według niej - bardzo niesprawiedliwie traktuje kobiety. Aktorka wyznała kiedyś, że zamierza przystąpić do aktu apostazji, jak tylko... znajdzie trochę wolnego czasu.

- Ja, już jako mała dziewczynka, zrozumiałam, że nie wierzę w Boga i nie chcę być częścią Kościoła katolickiego. Zobaczyłam, jak niesprawiedliwie Kościół traktuje kobiety. One mają być służącymi i tyle. Na samym szczycie hierarchii są księża, którzy mają kontakt z Bogiem, później mężczyźni, a na samym końcu kobiety - mówiła jakiś czas temu w rozmowie z Plejadą.

O tym, by "wypisać się" z Kościoła, Renata Dancewicz myśli już od dawna. 

- Obiecuję sobie, że w końcu się tym zajmę - zadeklarowała w wywiadzie.

Aktorka nie ma jednak czasu, by dokonać aktu apostazji, zwłaszcza że wie, iż księża bardzo to utrudniają.

- Żeby to zrobić, musiałabym pojechać do mojej parafii w Lubinie, a odkąd moi rodzice i brat się stamtąd wyprowadzili, w ogóle tam nie bywam - mówi i dodaje, że gdyby dało się opuścić Kościół poprzez złożenie odpowiednich dokumentów przez internet, nie zastanawiałaby się ani przez chwilę.

Kilka miesięcy temu społeczną dyskusję wzbudził post Artura Barcisia. Aktor nigdy nie ukrywał swoich poglądów, ale nie lubi rozmawiać o swoim życiu prywatnym w mediach. Media często przyklejały mu łatki, które nie do końca pokrywają się z rzeczywistością. W niedawnym wywiadzie opowiedział o swoim stosunku do Kościoła. Barciś odniósł się do poglądów jakoby miał być żarliwym katolikiem. 

- Niedawno przeczytałem wywiad, którego nigdy nie udzieliłem. Wyszedłem w nim na żarliwego katolika, wręcz dewotę. Podczas gdy ja z Kościołem już dawno się pożegnałem. Coś okropnego! Ale stwierdziłem wtedy, że jak zacznę to dementować, to więcej ludzi kupi to czasopismo, żeby przeczytać ten tekst. A pewnie znaleźliby się tacy, którzy stwierdziliby, że na siłę wypieram się czegoś. Więc machnąłem ręką - mówił w wywiadzie dla Plejady.

Niedawno w rozmowie z Magdaleną Domagalik Bogusław Linda przyznał, że jest patriotą, ale nie oznacza to, że zgadza się z decyzjami rządzących. Dodał również, że chociaż jest osobą wierzącą, to nie patrzy bezkrytycznie na poczynania kościelnych władz. Kościół wprost nazywa narzędziem do kontroli społeczeństwa, który buduje swoją pozycję na strachu, naiwności i niewiedzy wiernych.

- Jak długo nie można było tłumaczyć Biblii... A po co tłumaczyć, jak ludzie zaczną czytać i rozumieć, o czym jest? Lepiej mówić po łacinie msze, prawda? Dlaczego ludzie mają wiedzieć, że wcześniej nie było piekła, tylko wymyślono to po to, by sprzedawać odpusty? Kościół utrzymuje głupotę w tym kraju, niestety, jest mi przykro z tego powodu - przyznał.