Tami Erin: Za rolę Pippi pokochał ją cały świat. Jak potoczyły się jej losy?
Jako Pippi Pończoszanka podbiła serca widzów na całym świecie. Na planie zarażała wszystkich optymizmem, jednak po szybkim sukcesie dziecięca gwiazda szybko znalazła się w tarapatach. Jak potoczyły się losy Tami Erin?
Jedną z najpopularniejszych bohaterek literatury dziecięcej jest z pewnością Pippi Pończoszanka. Adaptacje jej przygód niejednokrotnie trafiały na ekran, a wcielające się w nią aktorki zyskały ogromną sympatię widzów.
Pierwszą i najsławniejszą odtwórczynią roli Pippi była Inger Nilsson. Rolę w serialu oraz filmach fabularnych o przygodach rudowłosej dziewczynki i jej przyjaciół dostała przez przypadek. Kiedy miała osiem lat jej tata usłyszał ogłoszenie o naborze do produkcji. Wrócił do domu i zapytał córkę, czy chciałaby zagrać Pippi. Ona odpowiedziała po prostu "tak". Jednak nie tylko ona na przestrzeni lat wcielała się w uwielbianą bohaterkę. W filmie "Nowe przygody Pippi Langstrumpf" tytułową postać zagrała Tami Erin.
Tami Erin zadebiutowała na ekranach jako Pippi w 1988 roku, jednak jej przygoda z show-biznesem rozpoczęła się kilka lat wcześniej. Młoda aktorka bowiem już w wieku 8 lat rozpoczęła karierę modelki oraz zaczęła występować w reklamach. Udział w przesłuchaniach do roli Pippi Pończoszanki wzięła mając 11 lat. Tami Erin pokonała prawie osiem tysięcy innych kandydatek i otrzymała rolę, która mogła stać się przepustką do wielkiej kariery. Tak się jednak nie stało.
Młoda dziewczyna wystąpiła jeszcze w kilku filmach (m.in.: "Agents", "Disconnect", "Kill You Twice"). Występowała także w programie "TMZ on TV". Nie zakończyła jednak kariery modelki - pojawiła się w wielu kampaniach reklamowych. Brała udział w sesjach dla największych magazynów, jak np. "Vogue", "Elle", "Glamour", "People".
Przez dłuższy czas aktorka zajmowała się działalnością dobroczynną - założyła fundację, wspomagała potrzebujących; była ambasadorką UNICEF. Jej od lat budowany wizerunek zniszczyła jedna... taśma. W 2013 roku sprzedała "mocny materiał" (jak określiły tę taśmę media) serwisowi internetowemu, ponieważ nie chciała, aby jej były chłopak upublicznił materiał.
Na łamach TMZ mówiła, że nie ma z nagraniem nic wspólnego, a jej działanie było reakcją na próbę sprzedaży taśmy. Później nie było lepiej. Upadła gwiazda została bowiem aresztowana. Powód? Napadła na swojego współlokatora. Broniła się tłumacząc, że działała w samoobronie. Fakt, że zaatakowany mężczyzna nagrał zdarzenie z ukrycia, wcale jej nie pomogło.
Dawna Pippi Pończoszanka, która, jak mówił reżyser jej przygód Ken Annakin, wszystkich wokół zarażała optymizmem i radością, dziś spotyka się z fanami, bierze udział w konwentach i jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Wydaje się, że trudniejsze chwile ma już za sobą.
Zobacz też:
"The Idol": Nowy serial HBO już szokuje. Tylko dla dorosłych
"Na dobre i na złe": Mikołaj Roznerski wraca do serialu! Jak to możliwe?
"M jak miłość": Dawid przyłapie Basię z młodym Nieśpielakiem!