Sylwia Juszczak doświadczyła przemocy. Odżyła dopiero przy Mikołaju Krawczyku
Sylwia Juszczak, którą lada moment oglądać będziemy jako Bognę Bugaj w nowych odcinkach „Komisarza Alexa”, jest przekonana, że po dwóch nieudanych małżeństwach wreszcie trafiła na właściwego mężczyznę. - Czuję, że to ten jedyny, że to moja miłość – mówi o Mikołaju Krawczyku.
Sylwia Juszczak nie kryje, że gdy zaczęła spotykać się z Mikołajem Krawczykiem, znajomi ostrzegali ją przed wiązaniem się z nim.
- Nikt nie dawał nam szans, ale ja wiedziałam, że jesteśmy sobie przeznaczeni - twierdzi aktorka i dodaje, że nie wyobraża już sobie życia bez ukochanego.
Wiosną tego roku, gdy Sylwia Juszczak pracowała w Łodzi na planie nowych odcinków "Komisarza Aleksa", które będą emitowane na antenie Jedynki od 1 października, bywała w domu gościem. Wiedziała jednak, że jej dzieci - synowie ze związku z Tomaszem Pągowskimi i córka, której tatą jest Mikołaj, są w dobrych rękach.
- Mikołaj to wspaniały tata i cudowny ojczym. Jest trochę zwariowany, ale bardzo opiekuńczy. Mogę na nim polegać w każdej sytuacji - wyznała aktorka w wywiadzie.
Sylwia i Mikołaj mają za sobą bardzo pracowite miesiące - on niemal co wieczór występował w spektaklach w kilku warszawskich teatrach, ona całe dnie spędzała na planach seriali. Pracowali też razem. 1 kwietnia po raz pierwszy w życiu zagrali obok siebie na jednej scenie. W przedstawieniu "La Bombe" wcielili się w... małżeństwo.
Wcześniej spotkali się już przy okazji zdjęć do ostatniego sezonu serialu "Nad rozlewiskiem". Właśnie wtedy, latem 2017 roku, podczas pobytu nad Jeziorem Drwęckim w Ostródzie, Mikołaj Krawczyk poprosił Sylwię, by została jego żoną. Pół roku później byli już po ślubie cywilnym. Od dnia, gdy zalegalizowali swój związek, mija już pięć lat. Ale to rocznicę ślubu kościelnego, na który zdecydowali się po niemal dwóch latach wspólnej drogi przez życie, świętują szczególnie uroczyście.
14 września 2019 roku był dla aktorskiej pary dniem wyjątkowym. Powiedzieli sobie "tak" przed ołtarzem, a chwilę potem ochrzcili półroczną wtedy Konstancję.
Dziś - trzy lata później - aktorka twierdzi, że Mikołaj Krawczyk to mężczyzna jej życia.
- Straciliśmy tyle czasu bez siebie, ale to wszystko po drodze do naszego szczęścia było po coś. Według nas po to, żeby teraz docenić się w pełni i cieszyć się każdym dniem razem i życiem w miłości i szacunku - mówi.
Sylwia Juszczak-Krawczyk dopiero przy Mikołaju uwierzyła, że może być naprawdę szczęśliwa. Jej dwa poprzednie małżeństwa były, co wyznała niedawno, pełne przemocy psychicznej.
- Byłam kontrolowana, czułam się osaczona. To była przemoc w białych rękawiczkach - wspomina.
Mikołaj Krawczyk twierdzi, że wszystko, co on i jego żona przeżyli, zanim los postawił ich sobie na drodze, sprawiło, że mogli stworzyć dojrzałą relację.
- Wiemy, czego chcemy i co możemy sobie dać. To wydarzyło się we właściwym momencie - powiedział niedawno.
Ostatnio pan Mikołaj napisał na Instagramie, że z każdym dniem coraz bardziej kocha Sylwię.
Zobacz też:
Aleksandra i Magdalena Popławskie na zdjęciu z dzieciństwa. Pamiątka rodzinna
Paweł Małaszyński na wyjątkowym zdjęciu z żoną. "Widać szczęście"
Marzena Kipiel-Sztuka o zbiórce: "Nigdy nie powiedziałam, że nie mam za co żyć