Robert Więckiewicz zdradzał żonę. Małżeństwo aktora uratowała... pandemia!
Robert Więckiewicz, czyli Gerard Edling z „Behawiorysty”, nie kryje, że w młodości był hulaką i kobieciarzem. Zmienił się dopiero po trzydziestce – gdy poznał Natalię Adaszyńską. Dziś aktor mówi, że wcześniej nie był gotowy wyhamować, ale dzięki kobiecie, w której zakochał się od pierwszego wejrzenia, udało mu się... dojrzeć i wydorośleć. Choć wiele razy wystawił swe małżeństwo na poważne próby, żona wybaczyła mu wszystkie potknięcia.
Jeszcze niedawno Robert Więckiewicz żartował w wywiadach, że żaden mężczyzna nie jest monogamistą. Tłumaczył w ten sposób... zdradę, jakiej się dopuścił wobec żony, na której to zdradzie w dodatku przyłapali go paparazzi!
Zdjęcia aktora całującego w parku tajemniczą blondynkę w 2012 roku obiegły tabloidy i portale plotkarskie. Gdy zobaczyła je Natalia Adaszyńska, chciała natychmiast spakować rzeczy męża i wystawić je za drzwi. Powiedziała wtedy Robertowi, że nie wyobraża sobie ich dalszego życia po tym, jak bardzo ją upokorzył. Zażądała rozwodu... Przeprosił, obiecał, że nigdy więcej nie spojrzy nawet na żadną kobietę, przysiągł, że zrobi wszystko, by odzyskać jej zaufanie. Już raz, kilka lat wcześniej, żona dała mu drugą szansę, ale wtedy chodziło o pociąg aktora do alkoholu. Fakt, że przestał pić, bo ona go o to poprosiła, zdecydował, że i tym razem zgodziła się mu wybaczyć.
Robert Więckiewicz i Natalia Adaszyńska poznali się w 1999 roku, gdy aktor przeprowadził się z Poznania do Warszawy, by dołączyć do zespołu stołecznego Teatru Rozmaitości. Była kierownikiem literackim sceny przy Marszałkowskiej.
- Zakochałem się od pierwszego wejrzenia - wyznał Robert, opowiadając w wywiadzie o początkach swego związku.
Aktor miał wtedy 32 lata, uwielbiał dobrą zabawę z przyjaciółmi, nie stronił od mocnych trunków.
- Picie wódki? Pewnie! Każdy miał taki moment - powiedział "Gazecie Wyborczej".
Gdy po paru miesiącach starań o względy Natalii, w końcu zaczął się z nią spotykać, nagle zapomniał o kolegach. Doszedł do wniosku, że powinien uporządkować swoje życie. Poprosił ukochaną, by została jego żoną i menadżerką.
W czasie studiów i tuż po ich ukończeniu Robert - sam to przyznał w wywiadzie - był hulaką i birbantem, który nie przepuścił żadnej dziewczynie, a że większość koleżanek się w nim kochała, nie musiał nawet za bardzo się starać o ich względy.
- Nie jestem klasycznym przystojniaczkiem, więc myślę, że to był syndrom "pięknej i bestii". No bo dlaczego piękne kobiety ulegają brzydkim facetom? - zastanawiał się w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Robert Więckiewicz twierdzi, że jego życie dzieli się na dwa etapy: sprzed poznania Natalii i po.
- Zanim Natalia pojawiła się w moim życiu, nie byłem gotowy, by wyhamować, albo... nie spotkałem wcześniej odpowiedniej kobiety. Ona była właściwą kobietą we właściwym czasie - opowiadał.
Pomysł, by żona zajęła się zawodowymi sprawami Roberta, okazał się strzałem w dziesiątkę. Jako agentka była wprost świetna. Dzięki niej kariera jej męża nabrała oszałamiającego tempa, a każda jego nowa rola była potwierdzeniem, że jest wybitnym aktorem. Niestety, Robert Więckiewicz zaczął w domu bywać gościem. Sukcesy, jakie odnosił jako aktor, fatalnie odbiły się na jego rodzinie. Zdarzało się, że grał jednocześnie w trzech różnych produkcjach i jeździł z planu na plan, o dom jedynie zahaczając, by się przebrać.
W czasie, gdy jego jedyny syn Kostek, który przyszedł na świat w 2002 roku, najbardziej go potrzebował, nie było go w pobliżu. Zaczął też znów zaglądać do kieliszka... Natalia walczyła o niego, bo wierzyła, że się zmieni. Udało się jej przemówić mężowi do rozsądku. Przestał pić dla niej i dla Kostka...
Kiedy wydawało się, że małżeńskie problemy państwa Więckiewiczów to już przeszłość, jeden z tabloidów opublikował kompromitujące Roberta zdjęcia. Przy okazji wyszło na jaw, że blondynka, z którą przyłapano go na miłosnych igraszkach w warszawskim parku, to nie jedyna kobieta, u boku której szukał mocnych wrażeń... poza domem. Brukowce grzmiały, powołując się na znajomych aktora, że Robert Więckiewicz po niemal każdym bankiecie znika w towarzystwie dziewczyny, z którą flirtował.
Natalia Adaszyńska w pierwszej chwili pokazała niewiernemu mężowi drzwi. Gdy jednak dotarło do niej, że będzie musiała wytłumaczyć synowi, dlaczego jego tato nie mieszka już z nimi, uznała, że musi zagryźć zęby i pozwolić Robertowi wrócić. Postawiła mu jednak warunek: zero alkoholu i zero kobiet.
Natalia przez kolejne parę lat nie odstępowała męża nawet na krok. Stała przy nim na każdym bankiecie, jeździła z nim na festiwale, a nawet odbierała go z planów filmowych, by - wracając do domu - przypadkiem nie zboczył z drogi. Koledzy zaczęli szydzić z niego. Twierdzili, że żona nałożyła mu kaganiec i trzyma go na smyczy. Udzielił wtedy "Gazecie Wyborczej" słynnego wywiadu, w którym wyznał, że robi wszystko, żeby być monogamistą, choć jest to niezgodne z jego naturą.
To wyznanie utwierdziło Natalię w przekonaniu, że Robert naprawdę się zmienił. Choć było jej trudno, zaczęła znów ufać mężowi. Uprzedziła go jednak, że nie dostanie następnej szansy... Aktor zabrał wówczas ukochaną w romantyczną podróż do Rzymu, gdzie ich uśpiona na pewien czas miłość na nowo wybuchła z ogromną siłą. Wrócili do domu znów zakochani w sobie po uszy.
Sielanka nie trwała jednak zbyt długo. Trzy lata temu między Robertem a Natalią coś się zaczęło psuć. Wydawało się, że aktorowi brakuje życia, jakie wiódł kiedyś. Na szczęście Natalia Adaszyńska tym razem zareagowała, zanim było za późno. Pojechała z mężem na festiwal filmowy do Gdyni i nawet na moment nie spuszczała go z oka. I znów tylko dzięki jej determinacji Robertowi udało się wytrzymać w trzeźwości i nie ulec pokusom.
Pandemia, której wybuch sparaliżował w 2020 roku życie ludzi na całym świecie, państwu Więckiewiczom pozwoliła odbudować rodzinne więzi. Koronawirus na kilka tygodni uziemił aktora w domu. Podczas kwarantanny Robert znów dostrzegł w Natalii najważniejszą kobietę swego życia, a w synu przyjaciela, z którym kontakt już kiedyś niemal stracił. Zaczął celebrować rodzinne życie i nie kryje, że sprawiało mu to ogromną przyjemność.
Robert Więckiewicz dziś nie wyobraża sobie siebie bez Natalii. Żartuje, że przy niej nie musi udawać kogoś, kim nie jest.
- Czasami brzuch wciągnę - żartuje.
Niedawno, zapytany wprost, czy zdarza mu się jeszcze oglądać na ulicy za pięknymi kobietami, stwierdził, że... to bez sensu, bo przecież ma u boku najpiękniejszą kobietę na świecie. A to, że różnie między nimi bywało?
- Nie wierzę w związki, w których zawsze jest idealnie - twierdzi.
Robert Więckiewicz i Natalia Adaszyńska nie kryją, że ich małżeństwo wiele razy było wystawiane na próby, ale z każdej wychodzili zwycięsko. Problemy, jakie mieli jako para w ciągu ostatnich 23 lat, bo tyle już są razem, utwierdziły ich tylko w przekonaniu, że jeśli dwoje ludzi naprawdę się kocha, przyjaźni i szanuje, to nic nie jest w stanie zniszczyć ich związku.
(wypowiedzi Roberta Więckiewicza pochodzą z dwóch wywiadów aktora dla "Gazety Wyborczej": "Żaden facet nie jest monogamistą" i "Jak zostać królem życia")
Zobacz też:
Julia Wieniawa: Zachwyca w czarnej mini! Wszyscy patrzyli tylko na nią
"Sex Education": Zobacz zdjęcia z planu 4. sezonu serialu Netflixa