Rafał Brzozowski przed laty był świetnie rokującym zapaśnikiem. Teraz jest gwiazdą TVP
Rafał Brzozowski – jeden z największych gwiazdorów TVP znany m.in. jako gospodarz teleturniejów „Koło fortuny” i „Jaka to melodia?” - był przed laty świetnie rokującym... zapaśnikiem. Pasję do sportu odziedziczył po ojcu, za to miłość do muzyki, jak żartuje, wyssał z mlekiem matki. „Na tatę zawsze mogę liczyć, dzięki mamie zawsze idę z podniesioną głową i nigdy sam” – napisał wokalista i prezenter w mediach społecznościowych.
Rafał jest najstarszym z trzech synów państwa Grażyny i Zdzisława Brzozowskich.
Był wymodlonym, wyczekiwanym dzieckiem, nic więc dziwnego, że mieli wobec niego wielkie plany. Oboje są pasjonatami sportu, absolwentami stołecznej Akademii Wychowania Fizycznego, przez wiele lat pracowali jako nauczyciele wuefu w Liceum Ogólnokształcącym im. Wojska Polskiego w Nowym Dworze Mazowieckim, do którego chodził Rafał.
"Nie dawali mi żadnych forów" - wspomina gwiazdor TVP.
Gospodarz teleturnieju "Jaka to melodia?" twierdzi, że po tacie odziedziczył miłość do sportu. Szczególnie bliskie są mu zapasy.
"Moja krew" - mówi z dumą Zdzisław Brzozowski, który ma na swoim koncie m.in. 1. miejsce na Mistrzostwach Świata Weteranów oraz zwycięstwo na Światowym Festiwalu Zapaśniczym w Tokio.
Miłość do muzyki Rafał, jak sam żartuje, wyssał z mlekiem mamy. Gdy miał 10 lat, Grażyna Brzozowska przekonała męża, żeby opłacili synowi prywatnie lekcje gry na fortepianie, później pozwolili mu zdawać do szkoły muzycznej. Podziwiali go za to, że sam nauczył się grać na gitarze.
"Kiedy zacząłem grać na imprezach, bali się, że zejdę na złą drogę, że zacznę pić. Zawarliśmy umowę: mogę grać, ale jeśli choć raz wrócę do domu po kieliszku, to koniec" - mówi piosenkarz.
"Zbyt mi zależało na graniu, więc umowy nigdy nie złamałem. Poza tym byłem przecież sportowcem" - dodaje.
Po maturze Rafał wybrał kierunek w ogóle niezwiązany z muzyką. Poszedł w ślady rodziców i rozpoczął studia na AWF-ie. Tak naprawdę zrobił to dla nich, a zwłaszcza dla taty. Zdzisław Brzozowski trenuje zapasy od 13. roku życia i, choć już od kilku lat jest emerytem, wciąż zdobywa medale.
"Jest moim idolem. Chciałbym mieć w przyszłości taką kondycję i taki zapał do działania" - mówi prezenter.
Rafał Brzozowski wiedział, że nie będzie umiał poświęcić sportowi absolutnie wszystkiego, a tylko to gwarantowało sukces i udział w igrzyskach olimpijskich, o którym marzył, trenując zapasy w nowodworskim klubie sportowym.
"Byłem dobry, ale nie najlepszy" - przyznał po latach. O tym, że jednak postawił na muzykę, zdecydowała poważna kontuzja kręgosłupa.
"Po niej całkowicie odpuściłem sobie sport" - twierdzi.
W Dniu Ojca Rafał napisał na Instagramie, że dla niego to święto człowieka, którego stawia sobie za wzór i w życiu, i w sporcie.
"Człowieka o złotym sercu, na którego mogę po prostu liczyć zawsze" - dodał.
Z kolei z okazji Dnia Matki, zwrócił się do mamy:
"Chciałbym Ci podziękować. Dzięki Tobie idę zawsze z podniesioną głową i nigdy sam. Zawsze dajesz mi oparcie, także w momentach najtrudniejszych".
Rafał Brzozowski był jeszcze małym chłopcem, gdy obiecał sobie, że jak dorośnie, kupi rodzicom dom. Słowa dotrzymał.
"Wyprowadziłem ich z bloku do własnego domu, ale w tej samej miejscowości. Dzięki temu czują się komfortowo i bezpiecznie, bo przecież starych drzew się nie przesadza" - zdradza.
"Zrobiłem to, zanim kupiłem mieszkanie sobie. Uznałem, że są ważniejsi, bo inwestowali we mnie i dzięki temu doszedłem w życiu do tego punktu, w którym jestem teraz" - dodaje.
(Wypowiedzi Rafała Brozowskiego pochodzą z wywiadów dla "Gali", "Dziennika Zachodniego", "Gazety Krakowskiej", "Plejady" oraz z programu TVN "Uwaga. Kulisy sławy")
Zobacz też:
"Postaw na milion": Wielka wpadka uczestniczek! Nagranie obiegło sieć
Steve Martin uderzył koleżankę z planu? Padły mocne oskarżenia
Nie żyje Joy Chambers-Grundy. Gwiazda kultowego serialu zmarła po chorobie
Najciekawsze premiery tygodnia - nowe filmy i seriale. Co obejrzeć?