Małgorzata Pieczyńska i Gabriel Wróblewski: Miłość od pierwszego… spotkania

Pierwszego męża poznała bardzo wcześnie. Miała zaledwie 18 lat, gdy poślubiła Andrzeja Pieczyńskiego. Małżeństwo było jednak skazane na porażkę. "Walczyliśmy o naszą miłość, ale nie udało się" - przyznała po latach Małgorzata Pieczyńska. Szczęście znalazła u boku drugiego męża. Podobno była to miłość od pierwszego spotkania.

Pierwszy ślub wzięła jako nastolatka

Małgorzata Pieczyńska bardzo rzadko mówi w wywiadach o swym pierwszym mężu, któremu zawdzięcza... nazwisko. Za starszego o cztery lata Andrzeja Pieczyńskiego, czyli Stanisława Polmana z "Dróg wolności", wyszła, gdy miała zaledwie 18 lat. Spotkali się na kursie prawa jazdy. W wynajętym przez jej rodziców mieszkaniu prowadzili inny tryb życia. 

Okazało się jednak, że w ich przypadku miłość to za mało. Odtwórczyni roli Aleksandry Chodakowskiej w "M jak miłość" doskonale pamięta dzień, w którym mąż przyprowadził do ich domu... kandydatkę na nową żonę, a ją poprosił o rozwód. Aktorka była w szoku, ale wcale nie chciała się poddać. "Oboje byliśmy bardzo młodzi i impulsywni, pojawiały się konflikty i kłótnie, ale walczyliśmy o nasz związek" - wyznała niedawno aktorka w rozmowie z "Życiem na gorąco".

Reklama

Rozwód aktorskiej pary przebiegł bez komplikacji, bo Małgorzata i Andrzej ani nie doczekali się potomstwa, ani nie dorobili majątku. Obojgu małżonkom rozstanie wydało się po prostu najuczciwszym wyjściem z impasu, w jakim się znaleźli. "Ja miałabym trudność z podjęciem decyzji o rozejściu. Być może podjęłabym ją odważnie, ale kiedyś, potem. Szczęśliwie podjął ją mąż. Ja bym próbowała leczyć ten związek, naprawiać... Na szczęście zostało to przecięte" - dodaje.

Małgorzata Pieczyńska była nastolatką, gdy po raz pierwszy wyszła za mąż!

Wyswatał ich legendarny reżyser

Marzenia Małgorzaty Pieczyńskiej o spotkaniu idealnego mężczyzny spełniły się kilka lat po rozwodzie. Wraz z ekipą "Jeziora Bodeńskiego" wyjechała na promocję filmu do Szwecji. W produkcji Janusza Zaorskiego zagrała jedną z głównych ról. Reżyser przedstawił aktorkę swojemu koledze, Gabrielowi Wróblewskiemu. Polski biznesmen kilka lat wcześniej wyemigrował do Szwecji. Prowadził tam własną firmę budowlaną, ale często odwiedzał swoją ojczyznę. 

"Janusz Zaorski podszedł do mnie w pewnym momencie w towarzystwie bardzo przystojnego mężczyzny i powiedział: 'Teraz reżyseruję twoje życie prywatne'" - wyznała po latach Pieczyńska. "Przedstawił mi swojego przyjaciela, a ja po prostu zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Miałam wtedy za sobą wiele różnych ról teatralnych i filmowych, ale nie byłam szczęśliwa jako kobieta. Bardzo chciałam, by życie obsadziło mnie w wymarzonej przeze mnie roli żony i matki. Musiałam wyjechać do Szwecji, by spełnić swoje marzenia". 

Od pierwszego spotkania para była praktycznie nierozerwalna. "Mieliśmy poprzednie związki już za sobą i tego cyrku była już wystarczająca ilość. Musieliśmy być szczerzy wobec siebie, ujawnić swoje mocne strony, ale także słabe. Nie udawaliśmy, że jest się kimś innym" - cytuje słowa aktorki magazyn "Viva!". 

Szybko podjęli decyzję o małżeństwie i wyjechali w romantyczną podróż na Wyspy Kanaryjskie. "Nasza pierwsza wspólna podróż była niezapomniana. Każdy kolejny wyjazd traktujemy jak powrót do początku naszej miłości. Wybieramy najbardziej urokliwe zakątki świata i tam, z dala od codziennych obowiązków, pielęgnujemy i... odświeżamy nasze uczucia" - mówiła serialowa Aleksandra z "M jak miłość".

"M jak miłość": Małgorzata Pieczyńska ma słabość do swoich mężczyzn

Dla miłości porzuciła Polskę

W 1989 roku aktorka urodziła syna Victora. "Dzień, w którym urodziłam syna, był najszczęśliwszy w moim życiu. Kiedy chcę przywołać dobre sny, wspominam moment, w którym pojawił się na świecie. Gabryś trzymał mnie za rękę, przytulał, przecinał pępowinę. Kiedy wspominam narodziny syna, wspominam też dotyk dłoni męża" - opowiadała ze wzruszeniem Pieczyńska.

Małżonkowie dzielą swój czas czas pomiędzy Polskę i Szwecję. Gwiazda "M jak miłość" ma dwa domy - jeden w Polsce, drugi - w Szwecji. Bajeczny dom na obrzeżach Sztokholmu to oaza spokoju, w której aktorka spędza wakacje. W wywiadzie dla magazynu "Świat i Ludzie" Małgorzata Pieczyńska mówiła: "Tak, pod Sztokholmem, mamy tam dom na wsi. Stary, w lesie nad jeziorem. Miejsce znam jak własną kieszeń, bo przez 17 lat mieliśmy owczarka, Puszka, z którym chodziłam na spacery. Kocham ten las i znam. Zbieram tam zioła".

W jednym z wywiadów przyznała, że początkowo obawiała się wyjazdu z kraju. Nie miała nadziei na pracę w zawodzie. Dziś uważa jednak, że w Szwecji może liczyć na znacznie ciekawsze role niż w Polsce. Wynika to m.in. z tego, że producenci filmowi chętnie zatrudniają aktorki po 50. roku życia. "Nikt się nie obawia np. obsadzić mnie w roli szefowej mafii, bo nikt nie ma oporów, że kobieta może być szefową mafii, może być szefem policji, może być szefem banku" - wyznała Pieczyńska w rozmowie z Newserią Lifestyle. 

Małgorzata Pieczyńska: W Szwecji dojrzałe kobiety nie są niewidzialne

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Pieczyńska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy