Łukasz Płoszajski ma żonę, która wygląda jak milion dolarów. "Ideał"
Łukasz Płoszajski - aktor od lat wcielający się w Artura Kulczyckiego w "Pierwszej miłości" - nie kryje, że jest wielkim szczęściarzem, bo spotkał na swej drodze wspaniałą kobietę, dzięki której może kolekcjonować piękne wspomnienia. O Emilii, swojej żonie, mówi, że jest świetnie zorganizowana, bez problemu łączy prowadzenie własnego gabinetu kosmetycznego z dbaniem o dom i wychowywaniem syna. "Ideał" - konstatuje.
Łukasz Płoszajski niechętnie dzieli się z fanami szczegółami ze swojego życia prywatnego i chroni najbliższych przed plotkarskimi mediami. Gdy niedawno opublikował rodzinne zdjęcie, w sieci zawrzało, bo mało kto wiedział, że gwiazdor "Pierwszej miłości" ma nastoletniego syna i żonę, która wygląda jak milion dolarów.
"Moja rodzina to moja duma" - wyznał, goszcząc w programie Izabeli Janachowskiej "Śluby gwiazd".
Aktor poznał kobietę swojego życia, bo tak właśnie nazywa swą żonę - Emilię Oleksiak, gdy był jeszcze studentem łódzkiej filmówki. Pewnego dnia zobaczył ją na korytarzu rozmawiającą z jego kolegą z roku. Podszedł, przedstawił się i... stracił głowę dla nowej znajomej. Powiedziała mu później, że też zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia.
"Zanim pojawiła się w moim życiu, spotykałem się z wieloma kobietami" - wspominał Łukasz Płoszajski na łamach "Faktu", dodając, że dla Emilii zrezygnował ze swych kawalerskich nawyków, przestał imprezować i został domatorem.
Odtwórca roli Artura w sztandarowej telenoweli Polsatu wspomina, że gdy ukochana zdecydowała się z nim zamieszkać, kupił kilka książek kucharskich i nauczył się gotować, by rozpalać jej zmysły wymyślnymi potrawami.
"Wcześniej nie potrafiłem zrobić nawet jajecznicy, a moim jedynym kulinarnym osiągnięciem było ugotowanie wody na herbatę" - żartował w cytowanym już wywiadzie.
"Już od dawna dobrze czuję się w kuchni. Kiedy jestem w domu, nie muszę wyjeżdżać i występować, skupiam się na gotowaniu. Jak słyszę, że żonie i synowi smakuje, to jestem naprawdę szczęśliwy" - wyznał ostatnio "Rewii".
Łukasz i Emilia przez sześć lat żyli w wolnym związku. Sformalizowali go w maju 2008 roku - przysięgli sobie wtedy dozgonną miłość w kościele w podwrocławskiej Bielawie. Na ślub przylecieli helikopterem...
"Weselne przyjęcie w staropolskim stylu będzie trwało aż cztery dni. Jestem z siebie dumny, bo wszystkie sprawy udało mi się załatwić w trzy miesiące" - chwalił się aktor w rozmowie z "Faktem".
"Już nie mogę się doczekać, kiedy przyjdzie mi organizować chrzciny" - dodał.
Mikołaja państwo Płoszajscy powitali na świecie w styczniu 2011 roku. Syn od razu stał się dla nich "pępkiem świata".
"Mam z nim doskonały kontakt. Pragnę, żeby zawsze czuł, że może na mnie polegać i że jestem jego najlepszym przyjacielem" - mówił Łukasz w wywiadzie telewizyjnym.
"Jestem tatą zaangażowanym, chociaż przez szereg dni w miesiącu jestem poza domem i wtedy wszystko jest na barkach Emilki" - powiedział ostatnio "Rewii".
Żona aktora jest bardzo zajętą osobą. Łukasz czasem zastanawia się, jak jego ukochana daje sobie radę ze wszystkimi obowiązkami.
"Jest świetnie zorganizowana i cudownie dba o dom, dziecko, własną działalność oraz takie prozaiczne sprawy jak wyprowadzanie psa na spacer" - chwali ją w wywiadach.