Jennifer Lopez i Ben Affleck kupili posiadłość wartą 50 mln dolarów
Związek Bena Afflecka i Jennifer Lopez kwitnie. Gwiazdorska para, która niedawno związała się ponownie po kilkunastu latach od głośnego rozstania, wkroczyła najwyraźniej na kolejny etap. Jak donoszą amerykańskie media, zakochani nabyli właśnie wartą 50 milionów dolarów posiadłość. Dom o powierzchni 1800 metrów kwadratowych należał wcześniej do teksańskiego miliardera Todda Lemkina.
O wielkim powrocie "Bennifer", jak przed laty prasa pieszczotliwie nazywała Bena Afflecka i Jennifer Lopez, media rozpisują się od miesięcy. Jedna z najgorętszych niegdyś par amerykańskiego show-biznesu zakończyła swój związek w 2004 roku. Niedawno, po 17 latach od głośnego rozstania, byli narzeczeni postanowili dać sobie drugą szansę. I wygląda na to, że para zdołała przepracować problemy, które dawniej doprowadziły do rozstania, bo dziś ich uczucie zdaje się być silniejsze niż kiedykolwiek.
"Nauczyłem się, że pewne rzeczy warto zachować dla siebie, nie dzielić się nimi ze światem. Mogę tylko powiedzieć, że to piękne, że znów się odnaleźliśmy. Moje życie wreszcie odzwierciedla to, kim chcę być" - mówił niedawno gwiazdor "Buntownika z wyboru" w wywiadzie dla "WSJ Magazine". "Oboje wyciągnęliśmy lekcję z naszych doświadczeń i robimy wszystko, by tym razem się udało" - wyznała z kolei Lopez w rozmowie z "People".
Związek pary staje się najwyraźniej coraz poważniejszy. Jak donosi serwis "TMZ", celebryci weszli właśnie w posiadanie luksusowej posiadłości znajdującej się w Bel Air, popularnej wśród gwiazd dzielnicy Los Angeles usytuowanej u podnóża gór Santa Monica. Należąca wcześniej do teksańskiego miliardera Todda Lemkina nieruchomość o powierzchni 1800 metrów kwadratowych ma 10 sypialni, 17 łazienek, ogromny salon z kominkiem, cztery kuchnie, jadalnię i kilka obszernych garderób. W rezydencji wartej podobno aż 50 mln dolarów jest także domowe kino, siłownia i piwniczka na wino. Do posesji należy też duży ogród, pole golfowe i sporych rozmiarów basen.
Fani pary twierdzą, że tę inwestycję można interpretować jako zapowiedź rychłych zaręczyn Afflecka i Lopez. Sama artystka w jednym z ostatnich wywiadów wspomniała, że jest otwarta na perspektywę ponownego zamążpójścia. Goszcząc w programie "Today" piosenkarka na pytanie, czy chciałaby znów stanąć na ślubnym kobiercu, odpowiedziała. "Raczej tak. Znacie mnie - jestem niepoprawną romantyczką, zawsze nią byłam. Wierzę w szczęśliwe zakończenia i miłość do grobowej deski".