Jan Englert miał uwieść piękną Włoszkę! Zlecił mu to znany reżyser
Jan Englert, czyli niezapomniany Rajmund Wrotek z kultowego "Domu", miał 29 lat, gdy znalazł się w składzie delegacji mającej reprezentować PRL-owską kinematografię na festiwalu filmowym w Neapolu. Od towarzyszącego mu Kazimierza Kutza aktor dowiedział się, że konferencję prasową z polskimi gwiazdami poprowadzi kobieta o nieprawdopodobnej urodzie... - Powiedziałem mu: Masz ją uwieść, bo inaczej już nigdy u mnie nie zagrasz - wspominał po latach reżyser.
Film "Perła w koronie" Kazimierza Kutza, w którym jedną z głównych ról zagrał niespełna 30-letni wtedy Jan Englert, cieszył się ogromną popularnością nie tylko w Polsce, ale w całej Europie.
Właśnie dlatego twórcy i gwiazdy drugiej części tryptyku śląskiego Kutza znaleźli się w składzie delegacji, która miała reprezentować kinematografię Polski Ludowej na festiwalu filmowym w Neapolu razem z ekipą "Wesela" Andrzeja Wajdy.
Na czele przedstawicieli "Perły w koronie" stał - to oczywiste - Kazimierz Kutz, który ponoć z ogromnym niezadowoleniem przyjął fakt, że to nie on, a Wajda będzie główną "atrakcją" festiwalu. Na szczęście, jak żartował, miał u boku przystojniejszych aktorów...
Od razu po przylocie do Neapolu polska delegacja została powierzona opiece Marii Rosarii Omaggio - przepięknej Włoszce, która z ramienia organizatorów festiwalu miała spełniać wszystkie zachcianki gwiazd znad Wisły. Jako pierwszy poznał się na jej urodzie należący do ekipy "Wesela"... Daniel Olbrychski. Kazimierz Kutz, wiedząc, że Maria Rosaria wpadła aktorowi w oko, postanowił zrobić wszystko, by to ktoś z jego teamu - a nie z konkurencyjnej "drużyny" Wajdy - ją uwiódł. Wybór padł na Jana Englerta.
Tuż przed pierwszą konferencją prasową Polaków Kutz poinformował Englerta, że ich opiekunką jest zjawiskowa... "dziewucha".
"Ale jaka dziewucha! Wiesz, chłopie, jak ona wygląda? Daniel już od wczoraj robi przy niej pompki. Ona ma być twoja! Masz ją uwieść, bo inaczej już u mnie nigdy nie zagrasz" - powiedział Kazimierz Kutz Janowi Englertowi, co ten ostatni wiele lat później potwierdził na kartach książki "Jan Englert. Bez oklasków" Kamili Dreckiej.
Niestety, okazało się, że dieta w wysokości 30 dolarów, jaką każdy z polskich aktorów dostał przed wylotem do Włoch, to stanowczo za mało, by zaimponować pięknej Marii Rosarii. Kutz miał trochę więcej dewiz i obiecał Englertowi, że jeśli tylko umówi się z panną Omaggio, sfinansuje ich randkę. Pół godziny później aktor oznajmił reżyserowi, że Maria Rosaria przyjęła jego zaproszenie na kolację. Kutz - zgodnie z obietnicą - wręczył mu studolarowy banknot.
Maria Rosaria i Jan spędzili uroczy wieczór w restauracji Paradiso.
Po powrocie do hotelu, gdzie w holu czekał na nich Kutz, Maria pocałowała Jana w policzek i poszła do swojego pokoju. Englert, na pytanie reżysera, jak poszło, stwierdził, że jedyne, co poszło, to sto dolarów, które od niego dostał.
Przez kilka kolejnych dni - aż do zakończenia festiwalu - Jan towarzyszył Marii, ku niezadowoleniu Daniela Olbrychskiego, na wszystkich bankietach.
Obie polskie ekipy - ta od Kutza i ta od Wajdy - plotkowały, że Englert ma romans z Włoszką.
O tym, jak naprawdę wyglądały jego relacje z piękną Marią Rosarią, aktor opowiedział tylko Kazimierzowi Kutzowi. Reżyser zażądał od Jana dokładnej relacji z "romansu" wraz z pikantnymi szczegółami... Nigdy później nie zaangażował Englerta, co oznacza, że aktorowi jednak nie udało się uwieść Marii.
Zobacz też:
Jan Englert i Maciej Englert: Chłodne relacje i rywalizacja
Jan Englert latami prowadził podwójne życie!
"Noce i dnie": Jan Englert zdradził, którą scenę zagrał po pijanemu!