Jan Englert i Beata Ścibakówna pod obstrzałem internautów. Aktorka odpowiedziała
Jan Englert i Beata Ścibakówna spędzają właśnie czas w słonecznej Grecji. Aktorka dokumentuje wyjazd na Instagramie. Niespodziewanie, jedno ze zdjęć wywołało burzę w sieci, a na aktorską parę wylał się hejt. Do głosów oburzonych dołączyła również... Kayah.
Beata Ścibakówna i Jan Englert są małżeństwem już 28 lat. Choć dziś są uznawani za jedną z najbardziej zgranych par w polskim show-biznesie, początki ich znajomości wcale nie były łatwe. Poznali się, kiedy on był rektorem i wykładowcą Akademii Teatralnej w Warszawie, a ona - jego studentką. Parę dzieli 25 lat różnicy.
Kiedy zdecydowali się na stworzenie rodziny, wielu uważało, że ich związek nie ma przyszłości. Nawet dzieci Jana Englerta z poprzedniego małżeństwa (z aktorką Barbarą Sołtysik - Teresą Bawolikową z serialu "Dom") nie chciały zaakceptować nowej partnerki ojca. Z czasem się to jednak zmieniło i dziś pozostają w przyjaźni. Para doczekała się także wspólnej córki - Helena dziś także jest aktorką.
Aktorska para przebywa obecnie na wakacjach w Grecji. Na Instagramie aktorki można zobaczyć fotorelację z podróży. Jedno ze zdjęć wywołało duże zamieszanie w sieci. Internautów rozzłościło zdjęcie, na którym małżonkowie siedzą na osiołkach. Okazało się, że w ten sposób "zdobyli" grecki Akropol.
Zdjęcie skomentowała również Kayah. "Co do osiołków, to mi żal , ale pięknie w ogóle wyglądasz" - napisała artystka. Beata Ścibakówna postanowiła odpowiedzieć na ten komentarz. "Mnie też ich żal, ale przede wszystkim myślę o zdrowiu mojego męża" - odpowiedziała aktorka, co wywołało kolejną falę niepochlebnych komentarzy.
Przypomnijmy, że od 2018 r. w Grecji osiołki nie mogą mieć na grzbiecie nikogo, kto waży więcej niż 50 kg tudzież 1/5 wagi zwierzęcia. "Oj bardzo przykre!! Osoba z szacunkiem do otaczającego świata, nigdy by nie potrafiła zrobić zwierzęciu krzywdę", "To po co wybieracie Państwo taką wycieczkę, skoro zdrowie nie pozwala? Biedne zwierzęta...", "Gdzie się podział państwa szacunek do zwierząt? Tak nie powinno być", "Wstyd wspierać męczenie zwierząt" - można było przeczytać pod zdjęciem.
Pod wpływem krytyki aktorka usunęła zdjęcie z osiołkami oraz komentarze. Zamieściła za to kolejny post, w którego opisie odniosła się do kontrowersyjnej sprawy. "Cóż, jeszcze nigdy nie zaatakowano nas taką ilością jadu, złośliwości, nienawiści, złorzeczeń itd. Powtórzę za księdzem Twardowskim 'Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą'" - podsumowała.